Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marzena: Ratuję małżeństwo

Mam 40 lat, mieszkam w dużym mieście. Od 3 lat walczę o moje malzenstwo, które na dzien dzisiejszy jest w ruinie i potrzasku, stoi przed sprawa rozwodowa.

Zaczęło się tak, mój mąż dokładnie 3 lata temu przyznał się do zdrady. Postanowiliśmy ratować małżeństwo. Jednak z perspektywy czasu wiem że tylko ja chciałam ratować małżeństwo ponieważ mój mąż nadal tkwił w tym niewłaściwym związku z inną kobieta. Klamal wykorzystywał uragal. Ja wierzyłam i Modlilam się że wszystko da się pozbierać że się nawroci. Wtedy zaczęłam pierwsza nowenne I było tylko gorzej, później druga i mąż wyprowadził się z domu. Przeżyłam piekło. Dreczyl mnie okropnie i ublizal. Grał dziećmi. Zaczęłam 3 nowenne mąż zrobił zwrot na parę dni. Nadal jednak z coraz większą sila szedł w ramiona tej kobiety. Zaczęłam 4 nowenne . Maz wyjechał na 3 miesiące. Czułam jego momenty normalności nabrałam nadziei i czar pryska z chwilą powrotu. Oddalił się ode mnie zupełnie. Jest gorzej oschly jakbym nje istniala. Jego zlosliwosc przechodzi wszelkie granice. W miedzy czasie zmowilam 5 nowenn do bl. LAURY prosilam Matke Najswietsza wszystkich kogo moglam o modlitwe i nic. Bog chce inaczej. Wszystko sie rozpadlo. Wystarczy zmiesc gruz podpisaniem rozwodu. Zaczelam 5 nowenne I wpadłam w straszną depresje. Zostałam sama z dwójką dzieci. Już powoli tracę wiare w uratowanie malzenstwa chociaż jeszcze ta mała iskierka płonie. Mój mąż oddał się całkowicie ziemi zyciu. Poszedł za kochanka i jej dziecmi zostawiając mnie I swoje w tym niepełnosprawne. Walczy że mna Bo nie chce orzeczenia o swojej winie, chociaż jest ewidentna. Czasem czuje się opuszczona i nieważna ale wiem że Jezus i MARYJA są przy mnie. Dlatego mówię te nowenne I wierzę że może tym razem moje prośby będą wysluchane, może to ten czas. Nie poddawajcie się. Ja mimo tego piekla które mam idę dalej. Upadam i podnoszę się. Bog wie co robi chociaż tego nie rozumiemy. Wierzę że pewnego dnia moje modlitwy będą wysluchane i ta myśl mnie prowadzi.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
13 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Elżbieta
Elżbieta
24.11.19 12:08

Jak dobrze Panią rozumiem jestem w takiej samej sytuacji. Jakbym czytałam o sobotę. Też się nie poddaję choć upadam i to coraz częściej. Pomodlę się za was niech wam Pan Bóg błogosławi

Kinga
Kinga
23.11.19 18:31

Jestem w tej samej sytuacji co pani . Też podobna droga ,trochę inna ale mąż wybrał drogę kłamstwa i latami jest był przekonany o swej słuszności .zrobiłam wszystko!!!! Modlitwy Medyogorie,Watykan,modlitwy,itp itp ten człowiek niszczył mnie nadal depresja lęk.w końcu napisałam po kilku latach pozew o rozwód .trwa to już 4 lata piekła!!!!! Robi mi ma złość niszczy na wszelkie sposoby , już nie widzę w nim człowieka tylko zwierzę które zabija psychicznie .kto przeżył to zrozumie o czym pisze.liczr tylko na to że to się kiedyś skończy .ale modlić się można ale nie liczyć na cud .modlić się dla siebie… Czytaj więcej »

Hanna
Hanna
26.11.19 13:41
Reply to  Kinga

Gratuluję decyzji o uwolnienie się. Teraz życzę spokoju0

Agata
Agata
23.11.19 06:46

Pani Marzenko życzę dużo siły i wytrwałości w modlitwie. Wiem z własnego doświadczenia jak takie zdrady i rany zadane przez bliską osobę bolą i niszczą. Modlić się za małżonka trzeba nawet po jego odejściu, rozwodzie. Pan Bóg wie co robi. Niech Pani nie ustaje w modlitwie A Pan Bóg znajdzie najlepsze rozwiązanie.

Elżbieta
Elżbieta
22.11.19 20:22

Zobacz jedną rzecz: męża w tym momencie przy Tobie nie ma. Jest to błogosławiony czas, bo możesz na spokojnie przemyśleć wszystko. Wiem, że to się tak łatwo pisze, że „na spokojnie”, gdy teraz akurat masz chaos w duszy i targają Tobą niewyobrażalne emocje, poczucie krzywdy i rozpamiętywanie sytuacji, które się zdarzyły. Ale tak właśnie jest. Wszystko jest po coś. Jeśli Twoje modlitwy nie zostały wysłuchane w taki sposób, w jaki chciałaś, to widocznie Pan Bóg chce Ci pokazać coś innego w tej trudnej sprawie, czego może byś nie miała okazji zauważyć, gdyby teraz mąż wrócił, bo wtedy zapewne skupiłabyś się… Czytaj więcej »

Jo anna
Jo anna
23.11.19 11:10
Reply to  Elżbieta

Wystarczyło napisać: pomodlę się za Was, a resztę zostawić dla siebie. Fajnie jest doradzać zwłaszcza jak się na tym ktoś nie zna!!!

Elżbieta
Elżbieta
24.11.19 20:39
Reply to  Jo anna

Jeśli to do mnie, to proszę Cię Joanno o jakieś konkretne argumenty co do mojego wpisu.

Hanna
Hanna
25.11.19 21:27
Reply to  Elżbieta

Może warto się modlić o uwolnienie od toksycznej milosci

Elżbieta
Elżbieta
26.11.19 08:40
Reply to  Hanna

Może…
W ogóle warto się modlić.

mena
mena
22.11.19 14:56

Marzenko,niech Bóg Ci błogosławi . Czyń wszystko to co Ci dyktuje Twoje serce,Ty znasz najlepiej całą sytuacje i Ty wiesz co dalej robić.

Iwona
Iwona
22.11.19 12:47

znasz Telegram do Sw Jozefa?Pozdrawiam

Miśka
Miśka
22.11.19 10:40

Jedź do Mejugorie. Tam Maryja przemieni Twoje zranione serce. Będziesz inną osobą. WARTO!

Anonim2
Anonim2
22.11.19 10:20

Walczyc o malzenstwo nalezy zawsze jesli to ma sens. Jak wiadomo kazdemu moze sie noga podwinac i w pewnym momencie swego zycia moze wpasc w sidla Szatana – tj naslanej przez niego kochanki. A bo to nowosc, inne doznania, nowe emocje. Ale to jest dobre gdy ktos ma zasady, ma sumienie. Tu niczego takiego nie widac, zadnej checi poprawy a o malzenstwo walczy tylko Pani i codziennie sie Pani doslownie wykancza. Nie ma sensu, zacznij zyc kobieto, bo natrafilas na pospolitego chama. Zyc mozna i bez niego mniej go gdzies, zajmnij sie czyms moze jakies hobby . Ta osoba nie… Czytaj więcej »

13
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x