Wiele lat temu wstąpiłam do klasztoru. Wbrew pozorom nie do końca wiedziałam wtedy jak się modlić różańcem. Z biegiem lat nauczyłam się na czym polega modlitwa różańcowa, jednak nawet wtedy było to tylko odmawianie zdrowasiek, a do tego bardzo często słabość ludzka brała górę i zasypiałam na modlitwie. Po wielu latach życia w zgromadzeniu przeżywałam pewien problem i nie potrafiłam zaradzić tej sytuacji, jedna z współsióstr zaproponowała, że może bym rozpoczęła Nowennę Pompejańską. Biłam się z myślami, że przecież ja nie dam rady skoro jeden różaniec na dzień a był to problem dla mnie to co dopiero trzy różańce a do tego przez 54 dni??? Jednak mobilizacja starszej współsiostry wzięła górę. podjęłam się tej Nowenny dzisiaj mija już 9 lat jak modlę się tę Nowennę. Dziękuję Bogu i Maryi, że poprzez innych ludzi mogłam poznać tę Nowennę i dzięki tej modlitwie ja sama jestem bliżej Boga.
Szkoda,że nie ma nic o laskach, przez 9lat musiało się ich nazbierać…wyszło na to,że jedynym wyczynem jest odmawianie różańca…
Adam, nie bądź złośliwy Co do lask… To chyba jednak nie jest, że mówisz i masz Kilka lat temu odmówiłam kilka nowenna, osoba, za której zdrowie się modlilam zupełnie straciliśmy kontakt, modliłam się o zdrowie fizyczne dla siebie to gorzej już chyba być nie może, za znajomą też nie mam z nią kontaktu Bo to modlitwa, a nie koncert życzeń Nie ma tak, że mówisz i masz Pokory uczy odmawianie różańca, a to ważne w życiu Choćby zmobolizowanie się Może to łaska Sama pracowałam, dom na głowie i odmówiłam, dziwił się bardzo znajomy A dla mnie najtrudniejsze było wygospodarowanie czasu… Czytaj więcej »