Niedawno oddałam doktorat, który kosztował mnie wiele wysiłku. Moja druga praca i choroba zabrały mi dużo czasu, nie miałam czasu dokładnie skończyć i przeczytać wszystkiego przed oddaniem. Wiedziałam, że nie jest dobrze i ze tylko cud Maryi może mi pomoc podczas obrony (nie wiem jak jest w Polsce, ale w kraju, w którym napisałam i oddałam doktorat obrona jest ciężka – jest 7 opcji, niektóre znaczą prawie-ze całościowe przepisywanie i analizę materiału, lub nawet całkowity brak zaliczenia). Tak wiec modliłam się o cud, żeby przejść tą obronę i żeby poprawki nie były aż tak wielkie – np kilkumiesięczne, czy nawet roczne. Obrona była przemiła, skończyła się szybciej i wynik był taki, ze tylko kazano mi poprawić kilka przecinków! To jest naprawdę cud i ciągle nie mogę w to uwierzyć, że Maryja i Pan Jezus obdarzyli mnie tyloma darami! Dostałam więcej, niż prosiłam . Jestem taka wdzięczna.
Aniu, pomodlę się o to żebyś do końca czerwca obroniła doktorat. Ja swój doktorat obroniłam we wrześniu. Też było mi bardzo ciężko i to, że udało mi się go skończyć uznaję za cud. Nie poddawaj się, z Bogiem niemożliwe staje się możliwe :).
Paulino, gratuluję 🙂 Jeśli możesz, wspomnij za mną. Ja pracuję nad moim doktoratem i jest mi bardzo ciężko. Tak bym chciała obronić się do czerwca przyszłego roku.