Byłam w ciąży. Jak się okazało o 28m tygodniu–była to ciąża z łożyskiem przodującym centralnie, wrastajacym w pęcherz moczowy. Po dodatkowo macica była bardzo osłabiona. Zarządzeniem Opatrznosci trafiłam do szpitala klinicznego gdzie uznano, że ciąża powinna zostać zakończona po 34m tygodniu życia, abym i ja miała szansę na przeżycie. W miarę upływu czasu sytuacja ze mną się pogarszają, ale na szczęście maluszek rozwijał się prawidłowo. Podjęłam nowennę. Operacja miała miejsce pod koniec części dziekczynnej. Bardzo bałam się, że nie zobaczę już dzieci, męża, tym bardziej że lekarze nie ukrywali, że sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Walczyli o nas przez ponad 5 h na stole operacyjnym ale udało się! Żyje nasza córka, żyje ja. Utraciłam macicę, mam czasową przetokę z pęcherza, którą mam nadzieję uda się usunąć i odzyskać sprawność pęcherza i moczowodów. Żyjemy obydwie i za ten dar Matko Największa chwała Ci!
Cudownie, że Bóg posłużył się swoimi narzędziami jakimi są lekarze i uratował wasze życie! Chwala Panu! 🙂
Andrzejowo ,ty tez jesteś takim wlasnie Narzędziem w w rekach Pana Boga ,bo o ile dobrze zrozumiałam jesteś lekarzem.
Tak, ale słudzy nieużyteczni jesteśmy. Tak naprawdę Bóg działa i nam lekarzom trzeba tylko być Mu posłusznym aby nie przeszkadzać. Oddać Mu swoje ręce, serce,umysł, cały sprzęt i miejsce, personel..
Każdy lekarz, który chlubi sie tym,że sam kogokolwiek wyleczył jest po prostu żałosny, a takich niestety nie brakuje. Trzeba się bardzo modlić za lekarzy