Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marzena: Maryja naszą Pośredniczką

Odmówiłam trzy nowenny, a dwie zaczęłam, ale nie dokończyłam (widzę tu działanie Złego, który usiłował mi w tym przeszkodzić). Dwie pierwsze nowenny potraktowałam „życzeniowo” i często odmawiałam je mechanicznie, w rozproszeniu. Nie dawałam po nich świadectwa, gdyż to, o co prosiłam, czy się spełni, okaże się w najbliższym czasie. Natomiast w ostatniej nowennie, odmawianej już bardziej w skupieniu, prosiłam o wiarę, ufność i pogodzenie się z Bożą Wolą, jakakolwiek by ona nie była, zwłaszcza gdy będzie zupełnie przeciwna moim oczekiwaniom. Z perspektywy czasu mam pewność, że ta była najskuteczniejsza.

Bezpośrednio po jej odmówieniu nic szczególnego się nie zmieniło, a nawet powiedziałabym, że z moją wiarą się pogorszyło. Stale odczuwałam lęki, bałam się przyszłości, ciągle chodziłam pełna czarnych myśli, pojawiały się natrętne myśli o przeszłości, żal do siebie, że nie postąpiłam inaczej i że to na pewno by zmieniło moją obecną sytuację. W moim sercu zagościł totalny chaos. Nie pomagała modlitwa, uczestnictwo w życiu parafii. I tak było do pewnego momentu, który wszystko zmienił.

Stało się to po pielgrzymce, która, początkowo wydawało się, że nie przyniosła żadnych owoców. A jednak stało się inaczej. Pomimo trudności nie ustawałam w modlitwie i zostałam wysłuchana. Któregoś ranka się obudziłam i ze zdziwieniem zauważyłam, że lęki ustały, a ja poczułam w sobie moc i pewność, że wszystko się ułoży zgodnie z Bożym planem. Zdarzają się jeszcze podszepty Złego, ale szybko je odganiam przyzywając Maryję i Jezusa. I chociaż sytuacja, o której rozwiązanie prosiłam, wygląda w chwili obecnej beznadziejnie, mam ufność w Bożą interwencję.

Dzięki odmawianiu różańca i rozmyślaniu nad tajemnicami pogłębiła się moja wiara. Bardziej rozumiem sytuacje z mojego życia, kiedy nie powiedziałam Bogu „fiat” jak Maryja i jakie miało to zgubne skutki. Pomagają mi też kazania internetowe, na które przypadkowo, a może i nie przypadkowo trafiam, które zachęcają do odwagi i nie poddawania się w obliczu trudności, bo one nas wzmacniają. A wyjaśnienia istoty Eucharystii i tego, co się podczas niej dzieje, pozwoliły mi zupełnie inaczej uczestniczyć we Mszy Świętej. I tak jak w wielu świadectwach innych ludzi mogę potwierdzić, że nowenna pompejańska nie tyle spełnia nasze życzenia, ile zbliża nas do Boga za pośrednictwem Maryi.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x