Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Magdalena: Wymodlona miłość

To już moje kolejne świadectwo jeśli chodzi o miłość. Wcześniej byłam w długoletnim związku z chłopakiem, który miał być tym jedynym. Pierwsza jego zdrada nowenna..wracaliśmy do siebie. Po drodze hazard , alkohol, kłótnie, schodziłam na ostatni plan. Nigdy nie czułam się najważniejsza dla Niego chociaż mieszkaliśmy razem, mieliśmy się pobrać. Ciągłe tajemnice, stres, gdzie jest z kim jest, czy z inną kobietą czy po prostu pije. Okłamywałam rodzinę , że jest ok chcąc sama w to wierzyć. Miałam 25 lat chciałam wyjść za mąż i urodzić dziecko. Mieć po prostu rodzinę. Pewnego dnia wrócił z pracy powiedział bez żadnej emocji że to koniec, że nie chce ze mną być. Świat mi się zawalił, błagałam go, płakałam. On nie robił sobe z tego nic. Zostawił mnie samą z na kilka dni z tym, powiedział żebym nic nie mówiła rodzinie, że może mu sie odwidzi. Tydzień tego stanu…nie wiem jak przezyłam. Chodziłam do pracy, nie jadłam, nie spałam, modliłam się. Pamietam tylko ból czaszki ze zmęczenia. Gdy raz wróciłam z pracy nie było już jego rzeczy , podzielił nawet talerze. Zostawił mi list, zostawia mnie dla mojego dobra. Wtedy powiedziałam rodzinie. Każdy zastanawiał się co się stało. Dopiero po pół roku przyznał się , że wcale nie chodziło o moje dobro. Była to już kolejna dziewczyna, odszedł do niej. A list…chciał nie być tym złym. Zaczełam się bać o siebie, swoją przyszłość…26 lat a ja jestem sama. Chciałam mieć męża, dziecko rodzinę. Zero wsparcia ze strony rodziny. Mama przy pierwszej lepszej kłótni wyrzucała mi że jestem starą panną siostra rzucała tekstami „znajdź sobie męża”. Nikt nie myślał o tym że kolejny raz zostałam zdradzona, że nie umiem ufać. Odmówiłam chyba 3 nowenny w inencji znalezienia dobrego męża, napisałam list do św Józefa. Chodziłam do kościoła patrzyłam na małe dzieci i płakałam, czułam że ktoś odebrał mi szansę na rodzinę. Weekendy spędzałam na dywanie modląc się. Siedziałam w kościele patrzyłam w obraz

2 lata samotności w tym czasie radziłam sobie zupełnie sama 40 stopni gorączki, wołałam nie jeść niż prosić o pomoc siostrę, przeprowadzka? Przepłacić za ekipę niż prosić szfagra o pomoc. Wiele sytuacji gdzie ktokolwiek był potrzebny a nie było nikogo…Samotne weekendy, wieczory. Starannie zaplanowane samobójstwo. Zaczęłam pić, dużo pić , spotykac się z chłopakami , którzy chcieli tylko jednego. Taki okres trwał 2 lata praca , po pracy jakaś siłownia, wieczory z winem, przypadkowi chłopcy. Nie gotowałam, unikałam spotkań rodzinnych. Po 2 latach spotkałam Swojego obecnego chłopaka, jesteśmy razem już ponad pół roku. On otworzył mi oczy i mnie uratował. Nigdy nie powinnam wybaczać ani jednej zdrady. Teraz jestem w związku gdzie mój mężczyzna mnie szanuje, gdzie nie czekam na niego czy wróci rano czy za tydzień czy wg wróci. Jestem z człowiekiem, który brzydzi się jakimkolwiek kłamstwem. Poznałam jego rodzine on moją. Można powiedzieć , że zaczynamy z czystą kartą. Bez zdrad , wyrzutów i kłamstw. Czy samotność była mi potrzebna? Na pewno mój pierwszy związek był toksyczny i ktoś musiał to przerwać.Moja samotność trwała za długo, mogła skończyć się tragedią. Samotność nauczyła mnie ile jestem w stanie znieść żeby przetrwać , jak bardzo muszę liczyć tylko na siebie, jak bardzo krzywdzi zdanie wypowiedziane przez własną matkę. Zapewne nie jedna samotna dziewczyna spotyka się z taką presją ze strony rodziny. Jeśli czyta to ktoś kto krzywdził takim słowem uwierzcie mi, córka bratanica nie zapomni takich słów, nie będzie się zwierzać, pokazywać zdjęć z wakacji itp. O tym, że jestem w związku powiedziałam swojej rodzinie po dopiero miesiąc temu.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
damian
damian
13.09.19 08:38

Miałem podobną sytuacje i również nowenna mi pomogła. Choć nadal czekam na prawdziwą miłość. Może już ją spotkałem tylko czekam na uczcucie?

Maria
Maria
11.09.19 21:32

No widzisz, Magdaleno, niechcący napisał Ci prawdę. Zostawił Cię dle Twojego dobra 🙂

Ela
Ela
11.09.19 21:09

Chwała Panu niech jego miłosierdzie trwa na wieki niech każdy pozna jego dobroć serca i łask o które prosi niech dobry Bóg wam błogosławi amen

Michałek
Michałek
11.09.19 19:21

Dziwni Ci ludzie xd śpią ze sobą , mieszkają przed ślubem , a jak coś się dzieje to Maryjo Mateńko ratuj…

Asia
Asia
12.09.19 21:53
Reply to  Michałek

I chyba między innymi dlatego tyle rozwodów. Wszystko się wypala przed małżeństwem. Nie ma szacunku dla siebie nawzajem. Oczywiście wtedy kiedy jest się z kimś nie potrzeba aż tak za bardzo się modlić bo i po co? Dopiero jak Bóg zabiera nam kogoś wtedy otwierają nam się oczy. Ale to ok, bo Bóg ma być na pierwszym miejscu a jeżeli on to wtedy w związku wszystko się układa 🙂

Paweł
Paweł
13.09.19 07:59
Reply to  Asia

Nie ma reguły czy sie mieszka przed ślubem czy tez nie znam mnustwo małzeństw które żyły przed małżeństwem razem i rodziły sie dzieci po paru ładnych latach brali ślub i żyją zgodnie ze sobą

Małgosia
Małgosia
11.09.19 18:02

Doskonale pamiętam bolesne słowa mamy. Staram się je wybaczyć, ale ciągle gdzieś są.

7
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x