Pragnę podzielić się cudem, który został ofiarowany przez Najświętszą Maryję Pannę, a dotyczy on uzdrowienia mnie z choroby serca, polegającej na migotaniu przedsionków. Choroba ta zagrażała udarowi, a więc kalectwem, nawet śmiercią. Zmagałem się z tą chorobą ok. 2 lat. Miałem 10 razy robioną pod narkozą kardiowersję elektryczną na sercu celem pobudzenia przedsionków. Miałem raz robioną ablację wewnątrz serca. Efektów nie było. Powiedziano mi, że współczesna medycyna nie zna przyczyn tej choroby. Po bezskutecznej walce podjętej przez kardiologów, zacząłem odmawiać nowennę pompejańską. Po pierwszej nowennie znowu mi złapało migotanie. To ja zamówiłem mszę w Pompejach oraz drugi raz odmówiłem nowennę i jeszcze trzeci raz odmówiłem. Choroba ustała i…znikła! Cud się stał. Matka Boża się nade mną ulitowała i choroba znikła. Od ponad półtora roku już jej nie ma. A ja od tamtej pory odmawiam codziennie różaniec, który wszedł do moich codziennych „obowiązków”. Nowenna pompejańska to wielkie lekarstwo.
Chwała Panu!
Maryja jest najwspanialszą orędowniczką i Matką! Niech Ci Bóg błogosławi, a Maryja ma w swojej opiece.
Modlę się Nowenną o uzdrowienie mego kręgosłupa. Wierzę, że Maryja wyprosi u swego Syna uzdrowienie, a ból, którego doświadczam odejdzie.
Piekne swiadectwo cudownego uzdrowienia. Chwala Panu i Jego Matce Najswietszej.