Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Paula: Cud w moim życiu

W styczniu minął rok jak odmawiam Nowennę, jedną po drugiej. Postanowiłam, że będzie to zawsze Nowenna w pewnej intencji na zmianę z nowenną za dusze czyśćcowe. Postaram napisać wszystko w skrócie, dlatego proszę o wybaczenie za chaotyczność;). Bardzo długo byłam jedynaczką. Taką, której urodził się brat gdy miałam 13 lat. Wychowywana byłam w rodzinie katolickiej i robiono za mnie dużo rzeczy zamiast mnie tego uczyc. Ale na brak miłości nie narzekałam. I to chyba sprawiło że w późniejszym czasie, już w gimnazjum zaczęły się u mnie problemy nerwicowe. Często mnie coś bolało, w internecie ciągle szukałam informacji co te boleści mogą zwiastować. W miejscach publicznych, często bałam się że cos mi się stanie. I w wieku 19 lat, gdy zaczęłam studia zaczęły się u mnie zaniki świadomości. Tzn, nagle czułam się dziwnie i odpływałam. Potem po tej krótkiej nieobecności, jak doszłam do siebie to około 15 minut byłam trochę skołowana. Zdarzało się to coraz częściej. W końcu neurolog powiedział że to padaczka. Dał mi leki i pomogły. Po poł roku przestałam je brać i skutkiem odstawiennym były drgawki i zaniki świadomości na nowo. I trwały. Drgawek nie miałam i nie mam do tej pory ale te „zawiechy” tak. Leki nie chciały pomagać. Miałam to czasem kilka razy dziennie, czasem co 2,3 dni. Ale wkurzało mnie to. Lekarz powiedział że to może być nerwica. No i chodziłam na terapię. Pomogła mi zrozumieć siebie ale ataki nie mijały. Potem poznałam swojego męża. To długoletni urzędnik. Załatwił mi szybko wizytę w warszawskim szpitalu. Tam akurat szczęście chciało że przy ważnym badaniu EEG miałam atak i okazało się ze to padaczka skroniowa. Cieszyłam się o tyle ze wiedziałam w końcu co to jest. W 2014 wzięliśmy ślub. Ponad dwa lata temu urodziły się nam bliźniaki- chłopiec i dziewczynka. Wcześniaki ,ale rozwijają się ,mamy czasem wrazenie, lepiej niż niejedno dziecko w ich wieku. Ataki padaczki i stany lękowe, nerwicowe miałam przez całe te okresy. Kiedyś przyszła moja mama i powiedziała że odmawia Nowennę. Ja wtedy codziennie odmawiałam różaniec ale tylko piątkę dziennie. A jak to usłyszałam to lekko zignorowałam i zdziwiałam się jak można „ogarnąć „ dziennie tyle tajemnic. I zapomniałam o tym. Pewnego styczniowego dnia dzieci spały a ja miałam jeden z kiepskich dni. Chodziłam jakaś lękliwa, wcześniej miałam atak podczas którego uderzyłam się w głowę. I wpisałam sobie w wyszukiwarce coś w stylu –Różaniec jest mocą, albo Różaniec czyni cuda. I pierwsze co otworzyłam to świadectwo jednego chłopaka. Pisał dosłownie jakby o mnie. O tym, że ma nerwice, że natręctwa, lęki. Że zdarza mu się mieć bluźniercze myśli których nie chce. Czytałam to sto razy a potem podeszłam do okna. A tam koło słońca była taka jakby malutka tęcza. Czasem coś takiego robi się , nazywa się to naukowo halo. Nie wkoło słońca ale obok niego. Nie trzeba było mi nic więcej. Radość wstąpiła we mnie. I od tamtej pory Nowenna jest ze mną. Piszę to co mnóstwo osób. Że niekoniecznie wszystko układa się tak jak chcę ,ale sama myśl że działa w życiu Maryja i Jezus to jest cudne. W tym czasie np. mój tato, niesamowity palacz nagle to rzucił. Moja mama po raku piersi ma różne przeboje zdrowotne ale daje radę i jest okej. Dzieci rozwijają się zdrowo. A ja w kwietniu miałam po raz setny zmienione leki i wygląda na to, że nagle po tylu latach zaczynają działać bo tych braków świadomości jest coraz mniej. Walczę dużo razy ze swoim ciężkim charakterem , który często egoizmem rani innych ale wierzę, że w końcu po kolejnym posrtanowieniu poprawy będę coraz lepsza, pełna miłości a nie zazdrości, złośliwości. Moja Nowenna nie jest najlepszej jakości, gdyż dwoje dwulatków plus obowiązki domowe każą odmawiać mi ją podczas różnych czynności dnia, czasem chaotycznie. Ale wierzę, że Maryja ją przyjmuje no i działa.. Noszę różaniec na palcu i bez niego i tych czterech tajemnic (łącznie z tajemnicami Światła) nie dałabym dziś rady. Zły dalej wtrąca się czasem z poczuciami lęku, złości, zastanawianiem się nad sensem odmawiania nowenny. Ale mam wrażenie że im częściej przeszkadza, tym bardziej się wkurza. I o to chodzi. Ale to Maryja i Trójca Najświętsza nami rządzi. Nowenna uczy nas dostrzegania Ich znaków każdego dnia. Pozdrawiam!.

1 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Patka
Patka
29.08.19 22:09

To prawda piękne świadectwo podnoszące na duchu. Dziękuję

Patka
Patka
29.08.19 21:41

Tak to prawda piękne świadectwo . Podnoszące na duchu. Dziękuję. Kończę pierwszą nowennę dwie pierwsze przerwałam ale wiem że te zdrowaski nie ida na marne.

Hania
Hania
29.08.19 17:42

Piękne świadectwo. Pokrzepiajace. Ja walczę od 10 lat z chorobą psychiczna. Najpierw podejrzewali schizofrenia. A teraz lekarz powiedział że to nerwica lękowa i natrectw myślowych. I Chad. Nowenna modlę się od 3 lat z przerwami. Gdyby nie różaniec nie miałabym siły na to wszystko. Ojciec ateista. Matka nie wierzy w siłę Pompejańskiej Nowenny. Jestem w tej walce sama. Medycyna powoli traci pomysły na leki. Boję się. Super świadectwo. Pozdrawiam serdecznie Hanna

Ela
Ela
01.09.19 10:27
Reply to  Hania

Dziwi mnie Haniu, że postawiło Tobie tyle osob kciuk do gory, a nikt nie napisał pokrzepiających słow. Nie poddawaj się w nowennie i noś zielony szkaplerz tzw. Uzdrawiający. Poczytaj sobie o nim.

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x