Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marta: Łaska zdrowia od Maryi

„Jak trwoga to do Boga”, tak najłatwiej opisać moje modlitwy. Wychowałam się w rodzinie, gdzie Bóg miał bardzo ważne miejsce i tak też jest do dzisiaj, aczkolwiek, że wiedzie mi się nie najgorzej to pomimo tego, że dużo o nim rozmyślam, nie modlę się aż tak. Najłatwiej rozmawia mi się z Nim właśnie wtedy, kiedy ta trwoga trwa. Mam wspaniałego męża, dwoje dzieci w wieku przedszkolnym, mamy pracę, bardzo się kochamy, mam wrażenie, że jesteśmy wspaniałą rodziną, szanującą się, rozmawiającą, okazującą wszystkie uczucia i żyjącą według najwyższych wartości, choć nie do końca świętą. W tej całej sielance brakuje tylko zdrowia (i chęci do życia w większej czystości myśli) Ostatnie kilka lat to borykanie się z wszelkimi trudnościami zdrowotnym, głównie u mnie i u syna, chociaż mąż też po dwóch zabiegach, córka z ciężką przeszłością, miała się urodzić chora, w wieku niemowlęcym przeszła ciężkie zakażenie (cud, że jest z nami), czego skutki: problemy neurologiczne trwały kilka lat. Syn od urodzenia walczy z obturacją oskrzeli, praktycznie całe swoje życie stale chorował. A ja w tym wszystkim miałam ciągle wszelkie objawy z różnych stron, odwiedziłam przez te lata chyba większość specjalistów. Modliłam się w tym czasie na swój sposób, ale kiedy przyszło na mnie widmo śmierci, szukałam ratunku wszędzie. Ponad rok temu do wszystkich moich dolegliwości i już zdiagnozowanych chorób i tych niezdiagnozowanych doszły problemy z drętwieniem ciała, twarzy, bełkotaniem mowy, do tego na paznokciu i skórze wokół paznokcia pojawił się czarny naciek. Kilku dermatologów, których odwiedziłam powiedziało, że z pewnością nie jest to krwiak, dermatoskop mówił jasno, że jest to zmiana barwnikowa: 4 z 5 cech czerniaka. Oczywiście internet zrobił swoje, koniec ze mną, muszę zostawić dzieci i odejść w cierpieniach. Tak, tak, mam w sobie hipochondryka, a raka i stwardnienie rozsiane po przeczytaniu internetu mialam wielokroć. Tym razem jednak lekarze nie wyprowadzali mnie z tej teorii. Umówiona zostałam na zabieg wycięcia znamiona. W międzyczasie dowiedziałam się o Nowennie Pompejańskiej (też z tego właśnie „złego” internetu). Zaczęłam odmawiać. Nie wiem czasami czy miła to była modlitwa dla naszego Boga, myśli uciekały, knębiły się gdzieś. W przeddzień wycięcia znamiona po kwalifikacji do zabiegu poszłam do kościoła na modlitwę. Ta modlitwa mi się bardzo podobała. Poczułam, że zupełnie oddaję się Bogu. Zawierzyłam mu. (Wtedy zrozumiałam, co to znaczy oddać się czy zawierzyć bo dzięki Maryi poczułam się tak wzniośle, tak dobrze) Powiedziałam Panu Jezusowi, ze jeśli taka jest Jego wola to się zgadzam i Mu powierzam, chociaż nie zdążyłam zaprowadzić do Niego wielu dusz. (Jako dziecko uczestniczyłam jeden raz w życiu w oazie, to była jakaś modlitwa wstawiennicza i nade mną modliło się kilka osób, coś mówili i zapamiętałam tylko tyle, że ta osoba zaprowadzi do Boga wiele osób). Po spowiedzi i temu zawierzeniu wróciłam do domu. Miałam taką manię oglądania mojego palca, z czestotliwością 60 razy na godzinę. Dlatego jestem w stanie dokładnie stwierdzić, że po 3 godzinach od powrotu z kościoła w jednym momencie znamię się rozpłynęło do tego stopnia, że nie było po nim śladu. Minutę wcześniej było a po niej już nic. CUD. NAOCZNY CUD. Bóg uzdrowił mnie grzeszną. Poszłam na zabieg, ale wycinać nie było co. Lekarz był pod wrażeniem. Już nie pamiętam czy wcześniej czy później wykryto u mnie jeszcze tężyczkę i po suplementacji witamin objawy neurologiczne ustąpiły. Poddałam się też dwóm zabiegom, które usunęły u mnie odwieczny ból kolana i często nawracające infekcje zatok. Nadal jestem pod opieką gastrologa czy endokrynologa czy urologa bo jak mówię wszystko mam poza zdrowiem to wiem, że ktoś nade mną czuwa i czuję się zaopiekowana. Nasza Mama nas Kocha, ją Kocha Jezus i Ona potrafi wyprosić u swojego Syna wszelkie potrzebne nam łaski. Bądźmy dobrymi ludźmi, starajmy się siać w innych wartości i dobro. Ja robię co w mojej mocy będąc matką i wychowawcą w szkole. Uczę młodzież dobroci, szacunku i najwyższych wartości w Bogu. Maryja w tym roku zaprowadziła moje drogi do Fatimy i tam poczułam kolejne dla mnie namacalne spotkanie z Maryją. Wchodząc na plac przed Sanktuarium Maryja zstąpiła ku mnie. Poczułam Ją jako taką dobroć, miłość i wspaniałe poczucie bezpieczeństwa. Nawet nie wiem jak to się działo, że łzy mi płynęły strumieniem z oczu. Łzy szczęścia za te wszystkie cuda i łaski, które zsyła nam każdego dnia. Uwielbiam w ciągu dnia przypominać sobie o Bogu, wysłać mu pozdrowienie. Ale wciąż boję się że za mało okazuję Mu należytą mu cześć. Tak bym chciała, żeby więcej ludzi Mu ją okazywało….Dlatego takie moje świadectwo. Może ktoś przeczyta i może ktoś zechce wziąć różaniec w dłoń i zawierzy Maryi, zawierzy w jej nieustanną opiekę nad nami….Kochajmy Maryję i Jej JEDYNEGO SYNA JEZUSA CHRYSTUSA 🙂

To nie koniec mojej historii z Nowenną Pompejańską. Odmówiłam ich pięć, dwie za moje zdrowie, jedną za syna, jedną za męża i jedną za pewną mi wiadomą osobę. Każda nowenna przynosi łaski. Chwała Panu Bogu 🙂 Pozdrawiam wszystkich modlących się tę i innymi modlitwami ku Maryi 🙂

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
[seopress_breadcrumbs]
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Justyna
Justyna
17.09.20 13:51

Poproszę o modlitwę za moje zdrowie psychiczne od roku zmagam się z Tezycżka utajona nikt nie jest w stanie mi pomóc objawy są okropne , jest ich mnóstwo i lekarze odsyłaja tylko do psychiatry ….wiem, że tylko wsparcie i wytrwała modlitwa może cokolwiek zdziałać…..juz nawet bliskie osoby powoli się odwracają, mam małe dzieci i zamiast cieszyć się życiem to ciągłe cierpienie….jeżeli ktokolwiek to przeczyta i pomodli się za mnie będę wdzięczna . Dziękuję bardzo

Ela
Ela
31.08.19 21:00

Chwała Panu niech jego miłosierdzie trwa na wieki amen Maryjo amen

JolaJ
JolaJ
31.08.19 16:59

Pani Marto ze wzruszeniem czytałam pani świadectwo. Tyle problemów zdrowotnych spada na panią i pani rodzinę a pani ma siłę ,odwagę i pokorę aby powiedzieć Bogu „Bądź wola Twoja” Podziwiam panią z całego serca .Dzięki pani Marto zdałam sobie sprawę ,że jak ja zawierzam coś Bogu to chcę aby było po mojemu , aby dobry Bóg sprawił tak jak ja bym chciała .Jestem przekonana ,że dzięki temu świadectwu zaprowadzi Pani parę dusz do Boga

Maria
Maria
30.08.19 21:56

Piękne świadectwo. Dodało mi ono wiary i nadziei na uzdrowienie mojego męża. Serdecznie dziękuję.

enia
enia
31.08.19 09:10
Reply to  Maria

Maria polecam Ci ksiazkę”Skuteczna modlitwa” brat Filip,warto ją czytać…ciagle.

enia
enia
31.08.19 12:56
Reply to  Maria

Maria moze dała byś rade być w Krakowie u bonifratów u zielarza o.Franciszka,jeśli mąż nie najlepiej się czuje sama pojedź ,zabierz ze sobą wyniki męza. To jest bardzo dobry zielarz

Aga
Aga
30.08.19 15:12

Piękne świadectwo! Chwała Panu i Maryji!

7
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x