jestem w trakcie trwania NP czésci dziékczynnej. Powinnam já ukoñczyc 28.07.
Modlé sié za méza, by sie modlil ze mná i z dziecmi.
W ciágu kilku dni, splynéla propozycja by zajác sie biznesem, który w sumie do niczego mi jest nie potrzebny. Zaczélam miec bardzo natlok mysli z tym zwiázany, nakrécilam sie niebywale i przestalam miec czas na pompejanke, dla dzieci, non stop zerkalam na tel. Znajoma osoba taktownie naciskala by sie tym zajác. Wiecie co, i wczoraj po prostu mnie olsnilo. Taki byl zamysl zlego by zajác mojá glowé calkowicie tak, bym wlasnie nie miala czasu na nic – czytaj na modlitwe.
Odmówilam modlitwé i splynál na mnie spokój:) tj niebywale jak Matka Boza sié nami opiekuje.
W trakcie trwania NP máz jest dla mnie niemily bardzo, czepialski, oczy ma zlowrogie, jest mocno nieprzyjemny. Wczoraj wlasnie jakos mnie to mocno przygniotlo, ale Maryja podniosla na duchu. Plakalam i w myslach prosilam Maryjo, tak bym chciala sie przytulic. Ukoila smutek i ból. To na prawdé sié czuje, ze Ona jest 🙂
Zawsze mialam klopot z odmawianiem modlitwy jakiejkolwiek. Teraz wcale. Idzie jak po masle, pomimo ze zly miota ogonem i czasami baaardzo ciezko mi sie skupic, zebrac mysli, to z pomocá Maryi odmawiam dalej i mam nadzieje dotrwac do konca i zostac wysluchaná.
Dzieki Maryjo! Kocham Cie mocno!
Máz