Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Janusz: Praca

Moja historia z Nowenną rozpoczęła się kilka miesięcy temu. Podczas wizyty w kościele zobaczyłem na ławce kartkę z „instrukcją” jak odmawiać nowennę. była to chyba kserokopia odręcznie napisanej kartki. Z początku przeraziłem się ilością modlitw w ciągu dnia i miałem wątpliwości czy w ogóle dam radę ,czy w ogóle zaczynać. Wcześniej nawet 10-ka różańca była wyzwaniem. Zdecydowałem jednak żeby rozpocząć. Jako pomoc użyłem aplikacji, która świetnie się sprawdza. Rozpocząłem codzienne modlitwy, w samochodzie, na spacerze, w domu, w kościele. Nowennę odmawiałem w intencji rozwiązania problemów z pracą. Tutaj zaufałem Bogu i Maryi czy to ma być nowa praca czy poprawa sytuacji w obecnej, wszystko mi było jedno. W obecnej pracy straszna atmosfera, dużo stresu, mobing, przez to problemy ze snem, ciągły stres, dolegliwości zdrowotne. Poza tym brak rozwoju, stopniowa degradacja. Zacząłem coraz bardziej desperacko prosić Pana Jezusa o zmianę tej sytuacji. Gdy doszedłem do połowy Nowenny, ciągle jeszcze nic się nie działo ale potem zaczęły się zaproszenia na rozmowy, kilka rozmów kwalifikacyjnych, także z częścią osób w firmie udało mi się odbudować dobre relacje – mocno zniszczone przez ostatnie lata przez nowe władze. Zakończyłem Nowennę w czerwcu z nieco bardziej optymistycznym spojrzeniem na przyszłość. A po trzech tygodniach zostałem zwolniony z pracy – ale uwaga – wierzę, że jest to dobry krok w planie Bożym i jak się zastanowić to chyba ma to więcej plusów niż minusów. Po pierwsze warunki odejścia nie są złe, po drugie nie muszę już chodzić do pracy do końca trwania umowy (moja rodzina bardzo się cieszy, że wreszcie jestem dla nich), po kilku dniach stresu po odejściu czuję dużą ulgę, gdyż odchodząc zostawiłem problemy, które mnie nurtowały od dawna. Sposób potraktowania na koniec potwierdził jakimi ludźmi są moi przełożeni i teraz nie mam już wątpliwości, a współpracownicy pożegnali mnie naprawdę miło, wspominając i doceniając to jaki byłem. Minus to oczywiście taki, że muszę znaleźć pracę, ale są jakieś perspektywy i mam nadzieję, że Maryja i Pan Jezus mi w tym dopomogą. Od zakończenia Nowenny codziennie odmawiam różaniec, i teraz mi trochę łatwiej się modlić niż kiedyś. Widzę, że Bóg mnie nigdy nie opuszcza, chyba że sam od niego uciekałem. To prawda, że często nie rozumiem „logiki” Jego” działania, ale przecież jestem tylko człowiekiem, więc to normalne. On wie co jest dla mnie najlepsze i modlę się aby Jezus się tym zajął i działał dalej w moim życiu bo Mu ufam. A Matka Boża niech będzie pośrednikiem w moich czasem ułomnych, po ludzku słabych modlitwach do Boga. Zachęcam wszystkich do modlitwy, zabiegajcie i proście o życie wieczne. Pozdrawiam wszystkich! 🙂

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Małgorzata
Małgorzata
27.08.19 15:54

Dzięki za świadectwo. Gdy czytałam Twoją historię w pracy, to jakbym czytała o sobie. Też nowa władza, zarząd, nowe porządki, starzy stażem pracownicy nękani i szkalowani aż do zwolnienia bo przecież musi być miejsce dla swoich. Też w końcu i ja stałam się celem. Zwolniono mnie. Płakałam, stres, sąd pracy. Wypłacili mi odszkodowanie. Ale to mała satysfakcja w obliczu braku pieniędzy na utrzymanie w kolejnych miesiącach. Jednak Pan Bóg był że mną cały czas. Dostałam rentę z ZUS. I teraz patrząc z perspektywy czasu, cieszę się, że tak to się wszystko potoczyło. Pan Bóg prowadzi nas wg Swojego Planu a… Czytaj więcej »

Ela
Ela
27.08.19 08:24

Pan Bóg daje siłę i nadzieję a jednocześnie spokój, który Pana ogarnia. Niejeden po stracie jakiejkolwiek prac chodzilby zdolowany a tu widzę ufność i głęboka wiarę 🙂 będzie dobrze bo ” Któż jak Bóg”

Anna
Anna
27.08.19 00:12

Jezus się tym na pewno zajmie. Dziękuję za świadectwo.

Dorota 2
Dorota 2
26.08.19 22:24

Pomodle się za Pana. Niech Pan Bóg ma Pana w swojej opiece.

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x