Gdy zaczęłam odmawiać pierwszą moją Nowennę Pompejańską, nie wiedziałam, że ona aż tak odmieni moje życie. Prosiłam Matkę o miłość i szczęśliwy związek, jednocześnie będąc w relacji z facetem. Piszę w relacji, ponieważ to było bardzo toksyczne, nigdy nie byliśmy oficjalnie parą chociaż tak funkcjonowaliśmy. Mam tu na myśli relacje psychiczna, emocjonalną, a nie fizyczną. W pewnym momencie coś we mnie pękło, kolejna sytuacja, scena zazdrości z jego strony i moment w którym powiedziałam koniec. Odeszłam. Wcześniej bardzo bym to przeżyła, byłby płacz, a wtedy chociaż nie było to łatwe poczułam spokój. Jakiś czas wcześniej zauważyłam też, że przestaje czuć, mam tu na myśli te dobre uczucia i teraz kończąc kolejną Nowennę zauwazylam, że chociaż nie otrzymałam tego o co prosiłam , to odzyskałam uczucia, emocje i za to jestem bardzo wdzięczna.
Odpowiednia reakcja , w odpowiednim momencie , i tak właśnie unika się późniejszych nieudanych małżeństw . Ale to właśnie wtedy kiedy mamy oczy szeroko otwarte i przestajemy żyć złudzeniem . Niech Bóg Cię dalej wspiera i prowadzi swoją ścieżką .