Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

A: Sens modlitwy i spokój duszy

Moje świadectwo nie będzie jednym z tych radosnych, straciłam wiele ale odnalazłam spokój w sobie. Już raz w swoim życiu kiedy znalazłam się w sytuacji jak sądziłam bardzo trudnej postanowiła prosić świętych o pomoc, głównie Świętą Ritę. Nie wiedziałam co robić z własnym życiem, prosiłam co prawda w jednej konkretnej intencji, która się nie spełniła, ale zyskałam najwspanialszą pracę, poznałam cudownych ludzi, rozpoczęłam studia magisterskie, rozwinęłam się bardzo. Jednak dwa lata później kiedy okazało się, że ważny dla mnie człowiek zaczyna się oddalać, nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Bardzo szybko chwyciłam za modlitwę do Świętej Rity jednak, moje czyny odbiegały znacznie od dobrego postępowania w efekcie wyrządziłam mu straszną krzywdę, której żałuję. Byłam przyjaciółką a zachowałam się okropnie wobec niego. Tłumaczę to sobie tym, że za bardzo mi zależało, byłam zrozpaczona i załamana. Moje postępowanie było całkowicie pozbawione sensu. Kiedy straciłam z nim kontakt prosiłam Nowenną Pompejańską o odbudowanie relacji, o powrót przyjaciela do mojego życia. Niestety jest na mnie ogromnie zły, próbowałam wiele razy nawiązać kontakt żeby porozmawiać wytłumaczyć wszystko, ale niestety nie udało się. Nie chce rozmawiać, nie potrafię zapomnieć i zacząć żyć dalej. To rozdzierający ból w sercu, że ktoś komu mogłam zaufać odszedł. Najbardziej dotkliwa dla mnie jest jego nieświadomość co do wielu rzeczy, które się wydarzyły. Nie zna całej prawdy, uważa mnie za bardzo złą osobę, ale nie we wszystkim zawiniałam ja, nie miałam odwagi od razu wytłumaczyć wszystkiego, a teraz nie mam już możliwości. Każdy kolejny dzień jest dla mnie trudny, oddałabym wszystko mogąc wyjaśnić z nim pewne kwestie. Jednak niektóre lekcje muszą być dla nas bardzo bolesne, żeby wyciągnąć z nich wnioski. Nowenna nie pomogła mi w odzyskaniu przyjaciela, coraz trudniej jest mi wyrzucić go zmyśli, sam nieustannie wraca. Zyskałam jednak spokój, dawniej ciągle denerwowałam się na wszystko i wszystkich, we wszystkich wokół widziałam winę za to, że coś nie udaje się w moim życiu. Teraz przyjmuję do wiadomości niepowodzenia i szukam nowych rozwiązań w trudnych sytuacjach. Zmieniło się moje postrzeganie świata. Te łaski sprawiła dla mnie Maryja, święty Józef, Rita i wielu innych świętych których prosiłam o pomoc. Dzięki tej sytuacji zrozumiałam też sens modlitwy, jest ona dla nas nie dla Pana Boga, to my musimy znaleźć i naprawić w naszej duszy to co nie działa najlepiej. Nie wystarczy klepać modlitwy ale trzeba je rozważać w myślach i sercu. Nie możemy wymagać od Pana Boga, że spełni nasze prośby ponieważ odmawiamy tak trudną modlitwę jaką jest Nowenna Pompejańska. Wydarzy się to co ma się wydarzyć, niezależnie ile godzin spędzimy na modlitwie ale możemy modlitwą uczyć się przyjmowania wszystkiego z otwartym sercem i umysłem i dostrzegania szczegółów, które malują piękny obraz naszego życia.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maria
Maria
20.07.19 14:46

Modlitwę Pompejańską zaczęłam odmawiać wtedy gdy moja córka miała ciężkie egzaminy na studiach prawniczych. Z niemożliwego stało się możliwe. Kiedy wydaje ci się, że po ludzku już się nic nie da zrobić wtedy Maryja wstawia się za nami do swojego Syna i Bóg nas wysluchuje. Na ile Mi zaufasz na tyle Ci będzie dane…,, Boże ufam Ci, ale co zrobić ze strachem,, tak mówiłam. Bardzo się bałam, ale modlitwa i zaufanie to pomaga. Piękna relacja z samym Bogiem. Dziś wiem, że samo narzekanie i nic nie robienie to strata czasu. Módlmy się módlmy Jesus tylko czeka przyjdź a On obdarzy… Czytaj więcej »

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x