Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Mariusz: Moja czwarta nowenna

Jakiś czas temu zakończyłem odmawianie mojej 4 Nowenny Pompejańskiej. Modliłem się w intencji zdrowia dla mojej mamy. Wierzę w to, że zostanę wysłuchany, a spokoju dodaje mi myśl, że Bóg wie co dla nas najlepsze i naprawdę warto mu zaufać.

W tym świadectwie chciałbym podzielić się tym, co przyniosła ze sobą jedna z poprzednich nowenn, moja pierwsza. Bardzo często bowiem opowiadałem sobie o niej w myślach, snułem historie sam dla siebie, a dopiero niedawno zauważyłem to zdanie w modlitwie dziękczynnej: „Wszędzie będę opowiadać o miłosierdziu, które mi wyświadczyłaś” i postanowiłem podzielić się moim przypadkiem z Tobą.

Moja pierwsza nowenna nie była spowodowana pojawieniem się jakieś konkretnej intencji. Dlaczego więc zacząłem ją odmawiać? W tamtym czasie, a był to październik 2016 roku, czułem potrzebę bliskości Boga. Szukałem jakieś formy modlitwy, która by mnie do Niego zbliżyła. Natknąłem się wtedy na pewną inicjatywę, która zakładała wspólne odmawianie nowenny od 1 listopada do 24 grudnia. W tamtym czasie o tej modlitwie myślałem jak o prawdziwej bombie modlitewnej, bardzo trudnej i wymagającej formie rozmowy z Bogiem. Poczułem, że to jest to czego potrzebuję. Jak się okazało nowennę odmawia się w konkretnej intencji. Moja była bardzo prosta i, jak już wspomniałem wcześniej, nie była na pierwszym, ani drugim lub trzecim miejscu. Przez 54 dni mojej pierwszej Nowenny Pompejańskiej modliłem się o „kogoś, kto odmieni moje życie”. Nigdy wcześniej nie o niej myślałem.

Moja nowenna zakończyła się 24 grudnia 2016 roku. Były chwile zwątpienia i upadku, które o mały włos a zakończyłyby się przerwaniem modlitwy. W Wigilię Bożego Narodzenia poczułem się jednak spełniony, kompletny. Bardzo zbliżyłem się do Boga, Pana Jezusa i Maryji. Nie stałem się idealnym chrześcijaninem. Bardzo, bardzo, bardzo dużo mi do tego brakuje. Ale uzyskałem to czego chyba tak naprawdę szukałem: bliskość Boga. Nie czekałem na wysłuchanie mojej intencji. Po prostu żyłem dalej szczęśliwszy.

Spotkałem ją pod koniec lutego, a tak naprawdę w marcu 2017 roku. Osobę z mojej intencji. Skąd wiem, że nie był to przypadek, zrządzenie losu, szczęśliwy zbieg okoliczności? Odpowiedź jest prosta: bo to po prostu niemożliwe. Gdybyś poznała/poznał mnie i ją, wiedziałabyś/wiedziałbyś jak niezliczona liczba warunków musiała mieć miejsce, abyśmy wzajemnie się odnaleźli. Szansa na to, że moglibyśmy spotkać się bez Bożej interwencji jest równa zero. Tym bardziej, że nigdy nie pomyślałbym, aby szukać jej tak daleko stąd. Czy odmieniła moje życie? Całkowicie. Przez dwa ostatnie lata stałem się kimś innym, lepszym.

Każdy z nas staje się świadkiem różnym wydarzeń lub bierze w nich bezpośredni udział. Wydarzeń, które w miej lub bardziej oczywisty sposób świadczą o Bożej obecności. Ta niesamowita bliskość Boga w czasie odnawiania nowenny oraz to co stało się jej owocem, jest dla mnie takim właśnie momentem. Jasnym świadectwem, że On jest i chce dla nas najlepiej. Wystarczy mu zaufać, a znajdzie rozwiązanie o jakim nawet nie marzymy, a które dzięki Jego pomocy jest realne.

Może zabrzmię teraz dla Ciebie zbyt pompatycznie lub niewłaściwie, ale gdy następnym razem lub po raz pierwszy usiądziesz do jakiejkolwiek modlitwy – nie stawiaj intencji na pierwszym miejscu. Postaw tam Boga, Pana Jezusa i Maryję, i po prostu zaufaj.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
[seopress_breadcrumbs]
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
ewa
ewa
30.06.19 19:02

Mariusz, jesteś bardzo wartościowym człowiekiem: mądrym, rozważnym i dojrzałym. Piękne świadectwo. Niech ci Bóg błogosławi!!!

Asia
Asia
30.06.19 13:07

Bardzo dziękuję za to świadectwo ☺ a szczególnie za ostatnie zdania tego świadectwa… są one dla mnie bardzo ważne i wydaje mi się że w mojej sytuacji bardzo potrzebne. Dziękuję

ANETA
ANETA
30.06.19 06:35

Piękne świadectwo. Zgadzam się z Tobą intencja powinna być po Bógu, Jezusie i Maryi. Pełne zaufanie w wolę Boża przynosi pokój dla duszy i radość że z tym życiem nie mierzymy się sami.

Ania
Ania
29.06.19 23:10

Piękne świadectwo !!!

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x