Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Damian: Utracona miłość

Zacznę może od krótkiego opisu mojej sytuacji… Przez 1,5 roku miałem dziewczynę – najpiekniejszą i najwspanialszą na świecie. Kocham ją całym sercem i bardzo się starałem żeby zawsze była szczęśliwa… choć teraz widzę że wcale ze mną szczęśliwa nie była bo mnie zostawiła.

Pewnego dnia powiedziała mi że chce przerwy bo mnie nie kocha. Nie będę się wdawał w szczegóły, ale była to dla mnie bolesna chwila. Od razu, tego samego dnia poszedłem do spowiedzi. Przez dwa tygodnie „przerwy” byłem roztrzęsiony, zestresowany, gorzej pracowałem, nie mogłem o niczym innym myśleć. Jak zawsze kiedy miałem problem chodziłem codziennie ok 2-3 km do kościoła z cudowną figurą Chrystusa. Nigdy żadna moja prośba nie została spełniona, ale czułem się tam mimo wszystko dobrze.

Prosiłem Jezusa o znak, jakąś pomoc. Któregoś dnia wyszedłem z kościoła i znalazłem na chodniku różaniec. Odniosłem go do kościoła i poszedłem do domu. W domu pomyślałem dopiero że to może był ten znak o który prosiłem. Zacząłem modlić się na różańcu. Codziennie.

25 marca dziewczyna mnie zostawiła… Swiat się zawalił…

W internecie znalazłem informacje o Nowennie Pompejańskiej. Co ciekawe na niedzielnej mszy w mojej parafii proboszcz akurat w tym czasie mówił o tej nowennie. Pomyślałem że jak nic to jest to co mam robić.

2 kwietnia rozpocząłem nowennę w intencji by dziewczyna do mnie wróciła i mnie pokochała. Miałem mnóstwo wątpliwości – czy intencja jest dobra, czy to jedna intencja, czy dobrze odmawiam różaniec. Chciałem nawet zaczynać od początku kilka razy. Na modlitwie nie mogłem się skupić, myślałem o byłej dziewczynie, o przeróżnych rzeczach, byłem rozproszony i starałem się na siłę skupić. Czasem modliłem się w kościele, czasem w domu, czasem w pracy. Modliłem się siedząc, spacerując, stojąc i klęcząc. Jak tylko mogłem i kiedy mogłem. Zamówiłem mszę w naszej intencji przed cudowną figurą Chrystusa, Złożyłem swoją intencję na Godzinę Miłosierdzia w krakowskich łagiewnikach. Według siostry z sanktuarium odprawiona została również msza w tej intencji (nie byłem na niej, dlatego piszę że według niej). Złożyłem swoją intencję na mszę w Pompejach. Obiecałem Maryi że pojadę na tą mszę, ale nie odważyłem się…

Było mi na tyle głupio że złamałem obietnicę że obiecałem drugi raz, że pojadę i odmówię różaniec przed obrazem w Pompejach. 12 maja byłem na mszy niedzielnej w Pompejach – pojechałem sam. Odmówiłem różaniec po mszy. 13 maja byłem ponownie w sanktuarium i trafiłem na różaniec po Włosku który odmówiłem wraz z innymi (tylko ze ja cichutko po Polsku). Po różańcu zostałem na Litanię Loretańską. W między czasie odmawiałem też nowenny do św. Rity w tej samej intencji. 13 maja zacząłem 3 nowennę do św. Rity. Do spowiedzi chodziłem raz w tygodniu nawet z drobniejszymi grzechami byleby być w stanie łaski uświęcającej. Pozbyłem się jednego poważnego grzechu który był moim uzależnieniem – pomyślałem że jeśli mam ją odzyskać to muszę być lepszym człowiekiem. Na Wielkanoc specjalnie dojeżdżałem na Triduum do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego.

Tak naprawdę modliłem się cały czas… Nigdy nie byłem przykładnym katolikiem, ale często idąc spoglądałem w niebo i w myślach opowiadałem Bogu co u mnie. Najczęściej dziękowałem bo czułem sporą opiekę np. często omijały mnie dość przykre sytuacje które mogły się skończyć wypadkiem samochodowym, w pracy czy po prostu w życiu codziennym. Może piszę to na wyrost, ale wielokrotne uchylenie się w ostatnim momencie od poważnego zagrożenia to nic innego jak opatrzność Boża. Narzekałem też Bogu na różne rzeczy, ale nigdy nie miałem pretensji – tylko się żaliłem. Podobnie robiłem odkąd zostawiła mnie dziewczyna, ale jej temat zdominował moje „rozmowy”

Postanowiłem zrobić więcej – zmieniłem miejsce zamieszkania dalej od niej żeby dać jej czas i samemu się tak nie stresować że spotkam ją z innym, zacząłem chodzić na siłownię (wcale źle nie wyglądam, ale chcę lepiej dla dziewczyny), zaczałem pobierać lekcje tańca. Muszę być lepszym człowiekiem jesli mam ją odzyskać…

Spotkałem się z nią 25 kwietnia i opowiedziałem że się staram i mam nadzieję że kiedyś do mnie wróci. 4 maja zadzwoniłem złożyć jej życzenia z okazji imienin. Powiedziałem że jeśli będzie chciała wiedzieć co u mnie to niech zadzwoni po prostu. Jak się rozstawalismy w marcu to chciała się przyjaźnić. Mówiła że bardzo mnie lubi, że nikogo lepszego nie znajdzie, że byłaby ze mną szczęśliwa, ale mnie nie kocha… nie czuje tego miłosnego uniesienia i to jej przeszkadzało…

Wiem że mogę do niej zadzwonić i porozmawiać, wiem że mnie lubi, ale ja chcę czegoś więcej niż przyjaźni… Nie potrafię po prostu rozmawiać jak kolega. Tym bardziej że sama mi powiedziała że kogoś ma… Z dnia na dzień jest gorzej. Nie zadzwoniła ani raz. Mam wrażenie że już o mnie zapomniała choć zapewniała że o mnie nie zapomni…

Odkąd mnie zostawiła chodzę do terapeuty. Brałem leki uspokajające, czasem mieszałem z alkoholem żeby były jeszcze mocniejsze (znam skutki medyczne takiego działania…). W miesiąc schudłem 8 kg z samego stresu. Współpracownicy zaczęli zauważać że coś ze mną nie tak. Musiałem powiedzieć szefowi co się dzieje bo też zaczął pytać, a lepiej żeby wiedział niż jakby miał mieć pretensje że bez powodu sie opuściłem w pracy. Sam jestem przełożonym i wiem że lepiej powiedzieć niż ukrywać. Ogólnie moje życie obróciło się o 180 stopni. Wylałem morze łez, stres mnie zjada od środka. Codziennie jeżdżę na rowerze do pracy i czuję się lepiej tylko kiedy pada deszcz. Płakać chce mi się zawsze. Terapeutka zdiagnozowała nerwicę i depresję.

Nie chcę do niej dzwonić – nie chcę naciskać żeby wróciła. Chcę żeby to uczucie było prawdziwe, żeby sama doszła do tego że byłem dla niej dobry… Teraz jak ma innego to nawet nie powinienem dzwonić… Chcę żeby wróciła, ale chcę też żeby była szczęśliwa. Kocham ją i mam nadzieję że jeśli nie jest nam dane być ze sobą to że będzie miała kogoś kto pokocha ją równie mocno co ja. Nigdy o niej nie zapomnę.

Moją nowennę skończyłem 25 maja. Nie zadzwoniła do mnie… nie wróciła… Zacząłem kolejną Nowennę. Tym razem w intencji żeby zadzwoniła że tęskni i chce wrócić. Może przesadzam… Może jestem zwykłym idiotą… Planuję przejść samotnie Camino Portuguese. Jadę na pielgrzymkę do Izraela.

Gdyby ktoś mi powiedział że wróci jeśli pojadę na koniec świata, zanurkuję w oceanie (nie umiem plywać – ale się nauczę) i wyłowię rzadką perłę tylko dla niej to zrobiłbym to.

Ona nie wie o moich problemach zdrowotnych, lepiej żeby nie wiedziała. Nie wie o problemach w pracy z tym związanych. Nie wie że się tyle modlę o jej powrót. Wie tylko że zmieniam swoje życie żeby być dla niej odpowiedniejszym. Żeby kiedyś może mnie pokochała.

Mam 30 lat. Nie jestem kobieciarzem. Znam swoją historię – zawsze po każdej dziewczynie miałem kilka lat przerwy. Jeśli nie wróci to prawdopodobnie zostanę starym kawalerem.

Wokół mnie jest sporo życzliwych osób które mnie wspierają. Ale powoli chyba uważają że mi trochę już odbiło…

Maryjo… Jeśli pozwolisz byśmy byli znów razem, ponownie odmówię rózaniec przed Twym obrazem w Pompejach – tym razem z dziewczyną, a mam nadzieję że kiedyś moją żoną. Moja wdzięczność będzie trwała do końca mojego życia. Jeśli inna jest wola Boża – proszę bądź przy niej i zawsze strzeż. Niech znajdzie szczęście którego szuka, ulecz moje serce i daj mi siłę bym potrafił być jej przyjacielem.

0 0 głosów
Oceń wpis
[seopress_breadcrumbs]
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
100 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Hubertus
Hubertus
26.06.19 16:41

To uczucie, cię wyniszcza. Jest to przykład miłości afektywnej i burzacej. Pomodlij się o dobrą i mądrą żonę dla siebie. Zobaczysz, że więcej tym wskurasz u Boga.

Ila
Ila
26.06.19 00:49

Nikogo do miłosci sie nie zmusi, zawalcz o siebie… Ja mam 30 lat, 4 miesiace temu narzeczony po 3 latach napisał mi smsy, ze na mnie nie zasługuje, i boi sie zycia ze mna, swiat mi sie zawalił w jednej chwili. Dzięki tej sytuacji poznałam tą wspaniała modlitwe, zaczynam 3 nowenne, ufam ze Bóg ma dla mnie plan, swoje zycie oddalam Jemu, żyje, choć nie jest łatwo, użalanie się, rozpacz, błaganie o miłość nic dobrego nie przyniesie. Głowa do góry, nie jestes sam w takiej stytuacji! Dajmy sobie czas 🙂

zielona
zielona
27.06.19 11:18
Reply to  Ila

Podziwiam Cie Ila. Ja sie modle o miłosc pewnego chlopaka i nic a modlę się kilka lat. Bog nie wysluchuje moich modlitw. Mam prawie 40 lat i boje sie życia w samotności. Jeden mężczyzna powiedział mi że trzeba bylo wyjść za mąż kiedy byl na to czas a nie siedziec z głową w książkach i się uczyć. I na tyle nawet szkol ukończonych prace mam wszak ale za pare groszy. Nie wiedzie mi sie w żadnej dziedzinie. Jak tu żyć?

Radek
Radek
27.06.19 11:36
Reply to  zielona

To może porozmawiaj z nim spotkaj się

zielona
zielona
27.06.19 12:00
Reply to  Radek

Jak bylam z nim umowiona to mama miala wypadek i siedzialam z nią w szpitalu. Ale on tego widac nie rozumie bo sie nie odzywa od tego dnia.

Ila
Ila
27.06.19 12:09
Reply to  Radek

On nie chce tego kontaktu, po 3 latach i po zareczynach zakonczył związek przez smsy, niestety dzieli nas odległość 40km wiec są marne szanse na przypadkowe spotkanie. Jezeli ktoś pisze ze nie jest szcześliwy i boi sie zycia ze mną, to o co ja mam walczyć, sama jestem po pozycji przegranej.. do tanga trzeba dwojga

Ila
Ila
27.06.19 12:01
Reply to  zielona

A co mogę zrobić? Walczyć, błagać do czego to doprowadzi? Nie wyobrażam sobie, żeby ktos był ze mną z litości, czy wbrew sobie. Skoro ktoś mi pisze wprost że nie chce ze mną być, narzeczony miał świadomość ze go bardzo kocham, wybrał inną drogę. Myślę,że to doświadczenie jest dane po coś, pokazało mi jak wiele błędów popełniłam. Trzeba najpierw samemu się pokochać i zawierzyć Bogu, On wie co dla nas jest najlepsze. Modlę sie, żeby o nim zapomnieć, jest bardzo trudno, ale żyje i i wierzę ze kiedyś bedzie mi dane poznac człowieka, z którym uda sie założyć prawdziwą, szczęsliwą,… Czytaj więcej »

zielona
zielona
27.06.19 12:37
Reply to  Ila

Życzę Ci tego z całego serca.

Urszula
Urszula
25.06.19 21:32

Zawierz się Matce Bożej, Ona zaopiekuję się Tobą najlepiej i zaniesie Twoja prośbę do Pana Boga. Módl się wytrwale i Ufaj Panu Bogu. Sama jestem w podobnej sytuacji, przez swoje zle decyzje straciłam przyjaciela i miłość swego życia, dostrzegłam to niestety dopiero jak Go straciłam. Z Panem Bogiem!

Patrycja
Patrycja
25.06.19 19:59

Drogi Damianie, a moze Pan Bóg kocha Cię tak bardzo, że połączy Was z inną kobieta, z którą będziecie do siebie lepiej pasować i która będzie Cię tak samo kochać jak Ty ja. Prawdziwa jedność z Bogiem to nie tylko zmówiona modlitwa ale i zaufanie w sercu, że to co się dzieje, dzieje się dla naszego dobra. Zaufaj Bogu. Nawet jeśli w wielkim bólu i żalu nie wierzysz, że może jeszxze kiedyś będziesz dziękował Panu, że z obecną dziewczyna Wam nie wyszło. Pozdrawiam ciepło 🙂

Aga
Aga
25.06.19 16:49

Damianie, mnie chłopak porzucił 26.04 w moje urodziny po prawie 5 latach szczęśliwego związku. Powód? Jego miłość się do mnie wypaliła, nie czuję już „tego czegoś” we mnie i szybko pocieszył się w ramionach innej po rozstaniu. Przeżywam to tak samo jak Ty. Depresja, ataki paniki, brak sensu życia, zamknięcie się w sobie, brak wizji na lepszą przyszłość. 2 miesiące minęły a ja wiecznie płaczę. Ciągle mam nadzieję że się opamieta i wróci. Odmawiam nowenne pompejanska w tej samej intencji co Ty. Jeżdżę na Jasną Górę modlić się. Chodzę do kościoła kiedy tylko mogę. W duchu wiecznie proszę Maryje i… Czytaj więcej »

Ola
Ola
26.06.19 10:02
Reply to  Aga

Aga, jak ja Ciebie doskonale rozumiem, zupełnie jakbym czytała o sobie…

Wojtek
Wojtek
25.06.19 12:18

Od obsesyjnego uczucia ( kiedy chcemy być z kimś, kto nie chce być z nami ) można się uwolnić ale podstawowy warunek TRZEBA TEGO CHCIEĆ. Jestem tego najlepszym przykładem. W wieku 30 lat zostałem porzucony przez dziewczynę, z którą byłem zaręczony a która wyjechała do USA. Cierpiałem jak chyba każdy, kto się kiedyś w takiej sytuacji znalazł ale wiedziałem, że poddanie się rozpaczy to nie jest Boże rozwiązanie. Wtedy poznałem Nowennę Pompejańską, którą odmówiłem ( wiedząc doskonale, że Bóg nie naruszy wolnej woli mojej dziewczyny ) w intencji o zgodne z Bożą wolą rozwiązanie problemów pomiędzy mną i tą dziewczyną.… Czytaj więcej »

Paweł
Paweł
25.06.19 12:27
Reply to  Wojtek

Nawet jak jest sie małżeństwem to ludzie rezygnują z relacji lecąc do sadu po rozwód

Marlena
Marlena
25.06.19 13:51
Reply to  Paweł

Dodkładnie. Ja po 3 latach małżeństwa tez zostałam porzucona. Modle się nowenną o uratowanie mojego małżeństwa i o jego powrót do mnie. Jest tylko gorzej. Przejechałam pól Polski, żeby porozmawiać i prosić o uratowanie małżeństwa. Zostałam potraktowana jako wróg 1 ligowy, uciekł przede mną. Powiedział, że byłam bliska dla niego, a stałam się obca. Wiele przykrych słów. Mąż stał się imprezowiczem, imprezował co 2 dzień, nie szanował mnie i odkręcał kota ogonem. Byłam zmuszona wyjechać, żeby odpoczać i żeby on zrozumiał błędy. Jeszcze tego samego dnia wypowiedział mieszkanie, wymienił zamki, napisał mi maila, ze zlozyl pozew rozwodowy. Unika mnie, nie… Czytaj więcej »

Marcelina
Marcelina
26.06.19 17:22
Reply to  Marlena

Marleno przerabialam podobna historie z wyjątkiem kilku szczegółów. Mój maz zachowywal sie uderzająco podobnie. Mimo ze robiłam wszystko jak najlepiej dla niego ciągle bylo zle, niedostatecznie i dzis doszlam do wniosku ze on widział ze ja robię dobrze i to mu tak przeszkadzalo i denerwowalo ze jego nie stać na takie czyny. Analogicznie jak u Ciebie mąż imprezowal, hulał, popijał zdarzaly sie incydenty przemocowe jednak wina za swoje zachowanie obarczal mnie ze to niby ja go doprowadzam do ruiny itd. Albo nie widział swojego zlego zachowania albo zrzucal wine na mnie jakobym ja doprowadzala go do określonych emocji czego wynikiem… Czytaj więcej »

Marlena
Marlena
26.06.19 18:44
Reply to  Marcelina

Ja nie wiem co sie dzieję. Nie rozumiem tego. Czy aż tak zły miesza? Dzisiaj jestem na 27 dniu nowenny, codziennie coś we mnie uderza. Nie mam już siły walczyć. Proszę Pana o ocalenie mojego małżeństwa. Mój mąż nie odizolował ode mnie, mówi do znajomych, żeby mieć szczęśliwe życie to musi się ze mną rozwieść. Myślałam, że dziś zejdę z tego świata. Nie mam siły już nieść tego krzyża ;(

enia
enia
26.06.19 19:49
Reply to  Marlena

Na ataki złego, skopiowałam ze strony w obroniewiary….
„Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże oraz cierpienia dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata”

Marcelina
Marcelina
26.06.19 22:46
Reply to  Marlena

Pewnie jeszcze dochodzą do tego teksty typu: ” Teraz nareszcie żyję…” albo „teraz wiem co to życie…” i inne bzdety.

Marlena
Marlena
26.06.19 22:54
Reply to  Marcelina

Dokładnie. Nie wiem, o co tu chodzi, czy oni mój i Twój są dręczeni przez złego? Jak z tym walczyć? Jak u Ciebie się to potoczyło?

Marcelina
Marcelina
26.06.19 23:19
Reply to  Marlena

Niestety Marleno nie było happy endu. Po wznowieniu przez męża poza (raz sąd odroczyl bo w odpowiedzi na pozew napisałam ze widzę szanse na ratunek) niestety mąż nie miał mi tego za dobre jeszcze bardziej kpil sobie ze mnie doszly teksty typu „xmarnowalas mi życie” albo ze ozenil sie ze mna z litości. Wygadywal to wszystko przy znajomych o zgrozo w mojej obecności. Doszlo potem do różnych nieprzyjemnych zdarzen wznowil rozwod (ja nie wznawialam zawierzylam to Bogu) i doszlo do rozwodu. Miesiąc po rozwodzie maz napisal smsa typu”co słychać” jak gdyby nic się nie stało jakby nigdy nie wyrzadzil mi… Czytaj więcej »

Marlena
Marlena
26.06.19 23:51
Reply to  Marcelina

Ja ciągle czekam na pozew. Ja nie znam się na tych sprawach rozwodowych, ale czy tak można, że napisze w odpowiedzi, że go kocham i widzę ratunek i wtedy sąd oddala? Bo ja naprawdę nie chcę tego rozwodu…widzę szanse ratunku, tyle, że on się na mnie msci…

Gosia
Gosia
27.06.19 08:32
Reply to  Marlena

Jak już dostaniesz pozew to nic nie piszesz, tylko idziesz na rozprawę i tam mówisz to sądowi, że nie zgadzasz się na rozwód i chcesz uratować małżeństwo, sąd pyta Twojego męża co on na to, jak on chce rozwodu, a Ty nie to i tak rozwód nastąpi, tylko z orzeczeniem o winie jednej ze stron lub bez orzekania o winie, jak z orzeczeniem o winie to strona niewinna ma prawo ubiegać się o utrzymanie przez stronę wpinną itd Dogadaj się z mężem jeszcze przed złożeniem pozwu Bo później nie jest to takie proste, Bo w zawieszeniu trwać latami też nie… Czytaj więcej »

Marlena
Marlena
27.06.19 12:17
Reply to  Gosia

Nie mam jak z nim się dogadać, każe mi pisać maile do siebie, na które i tak nie odpisuje, nie odbiera ode mnie telefonów. O szczegółach dowiaduję się od znajomych. Nagle, odciął mnie jak spróchniało gałąź. Przestałam dla niego istnieć. przejechałam dla niego pół Polski a on 10 minut rozmowy o którą błagałam wręcz a potem uciekł. postanowiłam, że tu nie ma chęci ratowania z jego strony i żadne argumenty na niego nie działają bo on już mnie totalnie skreślił. jedynie to mogę w odpowiedzi na pozew, który przyjdzie odpowiedzieć z orzekaniem o jego winie. Mam obdukcję przeciwko niemu, nagrania… Czytaj więcej »

enia
enia
27.06.19 12:45
Reply to  Marlena

Marlena ten ciołek nie zasługuje na Twoje dobre serduszko, nie pisz już maile bo jeszcze wykorzysta to w sądzie.Nie narzucaj się.Piszesz że masz obdukcję , to nie był aniołem do życia.
Szanuj się,rozwód z orzekaniem o winie,jesteś zorientowana, weź moze sobie adwokata,bedzie Ci lzej,łatwiej.
Głowa do góry,bedzie dobrze!

Marlena
Marlena
27.06.19 12:59
Reply to  enia

dziękuję za słowa otuchy. W mailach do niego, które wypisuję, jest tylko chęć dogadania się, wytłumaczenia spraw, cały czas w nich proszę, żeby się on opamiętał, żeby zawalczył….odmawiam Nowennę pompejańską o uratowanie naszego małżeństwa, ale jestem praktycznie przekonana, że się tego nie uda uratować. Musiał by się stać cud. Wszystko w rękach Boga i Matki Bożej, jeśli ich wolą jest uratowanie tego to tak będzie, a jeśli nie to może oni mnie chronią przed nim. Wracając po wizycie u męża, kiedy uciekł przede mną jadąc zapłakana, na autostradzie stał obraz Pana Jezusa „Jezu, ufam Tobie” i dla mnie jest to… Czytaj więcej »

Marcelina
Marcelina
27.06.19 17:13
Reply to  Marlena

Jak będziesz miala juz pozew bez względu na to czy sad zobliguje Cie do złożenia odpowiedzi na niego (a przy pierwsze rozprawie na pewno tak będzie) napisz koniecznie odpowiedz nie czekaj ze swoim stanowiskiem aż do rozprawy. Sad zawsze bedzie miał wiecej czasu by zapoznac sie z Twoin stanowiskiem. Jak napisac odpowiedz na pozew bez problem znajdziesz w necie. Tylko wazne bus napusala ze wnioskujesz o :”Oddalenie pozwu o rozwod w calosci i nierozwiazywanie stron małżeństwa przez rozwod” wtedy masz szanse nie tylko na zawieszenie sprawy na rok moze zostac wznowiona tylko na wniosek twój lub męża jesli żadne z… Czytaj więcej »

Marcelina
Marcelina
27.06.19 17:23
Reply to  enia

W dzisiejszych czasach obdukcja to Malo teraz wymagają jeszcze niebieskiej karty lub „akcji” nagranej jak np mąż dopuszcza sie agresji przemocy. Lub zeznania świadka najlepuej NIE z rodziny. Ja mialam dwa raporty z policji i co? Mąż teraz smieje mi sie w twarz a ja nam poszarpane nerwy i zmarnowane zycie

Gosia
Gosia
27.06.19 14:32
Reply to  Marlena

To niestety przygotuj się na wojnę, znojomi będą zeznawac, to nic przyjemnego, on wezwie na świadka waszych wspólnych znajomych, pewnie niektórzy będą zeznawac przeciwko Tobie, dobrze zastanów się kto ma zeznawac po Twojej stronie
Bardzo Ci współczuję, bo to bardzo przykra sytuacja

Marlena
Marlena
27.06.19 23:24
Reply to  Gosia

Może to głupie i naiwne, ale modlę się i mam nadzieję, że Matka Boska zlituję się nade mną i nad moim małżeństwem. Może jakimś cudem to się wszystko naprawi i będzie dobrze. Cuda się zdarzają.

Ella
Ella
25.06.19 12:28
Reply to  Wojtek

Wojtku, z ciekawości zapytam: co sądzisz o sytuacji, kiedy modliłam się o możliwość związku z konkretnym mężczyzną (ale tylko, jeśli taka jest wola Pana) i w końcu zaczęliśmy się spotykać, choć ten mężczyzna zadeklarował się na początku z nikim nie wiązać? Czy Bóg przekonuje ludzi do siebie nawzajem?

Wojtek
Wojtek
25.06.19 13:16
Reply to  Ella

Elu, Bóg kocha nas takimi jakimi jesteśmy z wszystkim naszymi wadami i zaletami. Dla Boga zawsze jesteśmy „najdoskonalsi”. Problem jest w ludziach i wydaje mi się, że to my musimy być na 100% przekonani do swojego wyboru oraz tego wyboru dokonać. Jeśli ten mężczyzna zadeklarował się, że nie chce się z nikim wiązać to po co się z Tobą spotyka i robi Ci jakąś nadzieję? Najpewniej chodzi mu o jakąś zupełnie niezobowiązującą relację…Nie inwestował bym Elu, w niego uczuć na Twoim miejscu przynajmniej teraz bo rzeczywiście czasami ktoś zyskuje w naszych oczach po bliższym poznaniu ale do tego wszystkiego potrzeba… Czytaj więcej »

Ella
Ella
25.06.19 13:40
Reply to  Wojtek

Ja jestem nieufna z natury i węszę podstęp, ale on teraz o swojej dawnej deklaracji nic nie wspomina, mówi o przyszłości, dotrzymuje obietnic, dość dziwne to wszystko. Pewnie jest jednak tak, jak mówisz.

Wojtek
Wojtek
25.06.19 13:48
Reply to  Ella

Po prostu pozwól się tej relacji spokojnie rozwijać bez zbytniego angażowania się.
Może coś z tego dobrego wyniknie ale bądź nadal czujna tak jak jesteś.

Łukasz
Łukasz
25.06.19 18:18
Reply to  Wojtek

Wojtku, jeżeli to nie jest tajemnicą to mógłbyś napisać jak poznałeś swoją żonę mówiąc „zupełnie przypadkiem” ?

Wojtek
Wojtek
25.06.19 18:44
Reply to  Łukasz

Hej Łukasz, to nie tajemnica, zresztą pisałem już tu kiedyś o tym. Pomogłem mojej przyszłej żonie wymienić koło w samochodzie. Ona w rewanżu zaprosiła mnie na kawę, świetnie nam się rozmawiało, wymieniliśmy się numerami telefonów i tak już jakoś się wszystko potoczyło…:)

Łukasz
Łukasz
25.06.19 19:16
Reply to  Wojtek

Fajna historia, niby przypadek ale jak wiadomo u Boga nie ma przypadków 😉

enia
enia
15.07.19 11:13
Reply to  Wojtek

Wojtek a może….takie sidła ta przyszła żona na Ciebie zastawiła,wcześniej miała Cie na celowniku…kto wie….
Na pewno to mądra,pomysłowa i z humorem kobieta

Zet
Zet
15.07.19 09:16
Reply to  Wojtek

A w jaki przypadkowy sposób poznales swoją żonę, jeśli można wiedzieć Wojtku? 🙂

Wojtek
Wojtek
15.07.19 11:01
Reply to  Zet

Zet, zapraszam do mojego komentarza wyżej. Tam tłumaczę 🙂

Zet
Zet
15.07.19 18:24
Reply to  Wojtek

Haha, rzeczywiście, dziękuje 😉

Agata
Agata
25.06.19 11:51

Damian, wiem co czujesz ponieważ mam podobnie. Wespre Cię dzisiaj swoją modlitwą. Obiecuję 🙂 niech Bóg Ci błogosławi!

Ewa
Ewa
25.06.19 09:42

Damian jesteś niezwykły. Nie rezygnuj, proś nadal dokładnie o to czego pragniesz, nie o coś zastępczego. Jesteś silny wiarą, która ma góry przenosić. Ojciec może wszystko i Cię kocha. Św. Tereska mówiła, że dobry Bóg daje nam pragnienia i chce je spełniać. Ty prosisz o miłość, czyli o samego Boga. Wytrwaj, tylko głęboka miłość ma sens. Poproś może jeszcze o pomoc św. Józefa, mistrza miłości. Nie daj się nałogom, żeby wszystkiego nie stracić.

Ola
Ola
25.06.19 11:00
Reply to  Ewa

Ewa, napisałaś do Damiana, ale dodałaś otuchy i mnie i myślę, że każdej osobie, która jest w podobnej sytuacji. Bóg jest Bogiem rzeczy niemożliwych, każda relacja jest inna i tylko Bóg wie jak zadziałać. Ale właśnie, trzeba się modlić, ufać i czekać cierpliwie… Z Panem Bogiem 🙂

też Ania
też Ania
25.06.19 11:26
Reply to  Ewa

Ewa, Ola, wiem, że obie chcecie dobrze, ale jeśli ta dziewczyna z sobie znanych powodow nie chce zwiazku z Damianem, Bog jej do tego nie przymusi. Ona na wolna wolę, jak kazdy z nas. Damian może być bardzo szczęśliwy z kimś innym, tylko musi sam sobie czas na ochloniecie po tej nieodwzajemnionej relacji. Damian, daj sobie czas, na spokojnie popracuj nad emocjami, módl się, by sprawy potoczyły się w kierunku dla Ciebie najlepszym i bądź otwarty na to, co przyniesie przyszłość. Fiksujac się na obiekcie swoich uczuć można sobie zrobić dużą krzywdę. Do miłości nie da się zmusić, to musi… Czytaj więcej »

Ola
Ola
25.06.19 11:34
Reply to  też Ania

Też Ania, oczywiście, zgadzam się z Tobą i napisałaś b mądry komentarz pod świadectwem Damiana 🙂 Ja tylko miałam na myśli to, że czasem tak się zdarza, że po czasie, kiedy emocje u obu stron opadną, może przyjść refleksja, że jednak osoba, którą się porzuciło, to była ta właściwa. Że czasem któraś ze stron musi dojrzeć. Ile relacji, tyle przypadków. Tak naprawdę, to myślę tak samo jak Ty, ale rozum swoje, serce i emocje, swoje, myślę, że to trzeba przepracować w swoim wnętrzu z Bożą pomocą i prosić o znaki, co Pan Bóg chce powiedzieć przez daną sytuację czy że… Czytaj więcej »

Maciej
Maciej
25.06.19 09:34

Wydaje mi się też, że ta dziewczyna zostawiła Cię dlatego, gdyż właśnie wtedy mogła poznać tego nowego chłopaka, w którym jednak bardziej zaangażowała się uczuciowo, niż w Tobie i tyle. Nic dodać, nic ująć. A z Tym rzekomym „brakiem uniesienia” to był zwyczajny wykręt i już. Koniec końców nie miała jeszcze żadnych zobowiązań wobec Ciebie, więc mogła tak zrobić.

Smutna
Smutna
25.06.19 08:27

Cześć Damian. Mam bardzo podobną sytuację do Twojej i doskonalę Cię rozumiem. Też u mnie były, są, codzienne modlitwy, oczywiście NP, różnego rodzaju nowenny Św.Rita, Oj. Pio, T. Judy, intencje Mszy Świętych w Pompei i nawet też byłam osobiście w Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej z prośbą o powrót osoby na której mi wówczas bardzo zależało i moja prośba została wysłuchana. Nie chcę tutaj pisać o mojej historii bo jest strasznie długa, ale mogę tylko tak doradzić że trzeba mieć nadzieję i zostawić Panu Jezusowi aby się naszym życiem zajął. Jeżeli jest Wam pisane bycie razem, to nie może być inaczej… Czytaj więcej »

Paweł
Paweł
25.06.19 08:55
Reply to  Smutna

To twoja prośba została wysłuchana czy nie bo teraz modlisz sie by onim zapomnieć

Smutna
Smutna
25.06.19 09:08
Reply to  Paweł

Tak moja prośba została wysłuchana. Ale coś się wydarzyło w naszym życiu, że nasze drogi się niespodziewanie rozeszły.

Ola
Ola
25.06.19 09:38
Reply to  Smutna

Smutna, to tak samo jak u mnie… Też miałam taką sytuację. Jak długo trwa Wasza rozląka, jeśli oczywiście mogę zapytać, i czy macie ze sobą jakiś kontakt? Wszyscy mi radzą, daj sobie spokój, szukaj innego. Ale to ten jest jedyny… Jest poważnie chory, ale czasem myślę, że jeszcze bardziej go kocham właśnie dlatego. Pan Jezus nie zabiera mi tej miłości, nie wiem jaki ma plan. Czy mam się wytrwale modlić… Prosiłam Panie jeśli to nie jest dobre, jeśli już wszystko stracone, proszę zabierz te miłość. Ale jest jeszcze silniejsza…

Smutna
Smutna
25.06.19 09:54
Reply to  Ola

Ola nie chce się tutaj ujawniać i opisywać mojej historii, mam ku temu powody. Jakbyś chciała porozmawiać to możemy prywatnie.

Smutna
Smutna
25.06.19 11:52
Reply to  Ola

Ola jakbyś chciała porozmawiać to proszę napisz e-maila (kasia1979@poczta.onet.pl) z miłą chęcią porozmawiamy.

Ola
Ola
25.06.19 12:10
Reply to  Smutna

Bardzo Ci dziękuję, odezwę się na pewno! napisałam komentarz z moim mailem, nie ukazał się, ale zapiszę sobie Twojego i dam znać.

Inna
Inna
25.06.19 23:52
Reply to  Ola

Jeżeli kochasz go bardziej m.in dlatego że jest chory, to wybacz, ale powinnaś się zastanowić nad tym, czy to aby napewno jest czysta miłość a nie miłość z przewagą litości nad nim jako nad człowiekiem chorym, cierpiącym. Mam trochę nieodparta myśl ze boisz się bycia samej wiec bierzesz to co jest pod nosem, zamiast zająć się teraz sobą, spędzać więcej czasu z przyjaciółmi, uprawiać sport, poświęcać się swoim pasjom a przede wszystkim zaufać Bogu. Głowa do góry, po każdej burzy wychodzi słońce 🙂

AgnieszkaC
AgnieszkaC
26.06.19 09:30
Reply to  Inna

A czasem wyjdzie to słońce dopiero na pogrzebie.

Radek
Radek
26.06.19 10:25
Reply to  AgnieszkaC

Trzeba wierzyć niby wiara czyni cuda coś może w tym jest tak jak to mówią sama spełniajaca sie przepowiednia chodzi o to jak myślimy źle to nam tak sie stanie a jak bedziemy myśleć pozytywnie to wszystko bedzie po naszej myśli .

AgnieszkaC
AgnieszkaC
26.06.19 13:39
Reply to  Radek

Wiarę może mieć nastolatek, dwudziestoparolatek. Ja mam 36 lat i wiem, że z każdym rokiem jest tylko gorzej, ciężej. Nie wiem za co Bóg mnie karze życiem na tym świecie, ale jakbym miała do wyboru to wolałabym się nie urodzić. Tylko nie piszcie, że Bóg mnie ukarze i mnie wysłucha moich próśb.
Będąc tak opuszczonym, to tylko można grzeszyć bo i co za różnica czy postępuje dobrze czy źle – wynik jest ten sam.
Jest tak jak on chce, w życiu nie ma żadnych przypadków – często ktoś tu tak pisze.

Radek
Radek
26.06.19 14:01
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszka wiara zobaczysz że ci sie ułoży zobacz jacy dzisiaj sa ludzie jak coś w zwiazku nie pasuje tomodrazu roztanie albo rozwód ja tez mam 36 lat zostawiła mnie żona dobrze ze dzieci nie miałem i myślisz że dla rozwodnika jest dobrze ułożyć życie wcale że nie

AgnieszkaC
AgnieszkaC
26.06.19 14:50
Reply to  Radek

Ogólnie nie szukam pocieszenia, bo ja nie wierzę w te frazesy typu będzie dobrze itp. Po kilkunastu latach niewysłuchanych próśb postępuje destrukcja mojej duszy poprzez narastający żal i rozgoryczenie.
Ja po prostu już nie wierzę. Zaufanie traci się tylko raz i wtedy już jest po wszystkim.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
26.06.19 14:54
Reply to  Radek

Znam mnóstwo rozwodników co sobie życie poukładali, więc to, że jesteś jednym z nich to nie jest przeszkodą. Zależy co chcesz w życiu.Poza tym lepiej być rozwiedzionym niż samotnym. Ciebie ktoś chciał wybrał. Dał Ci trochę łaski Bóg. Na chwilę, ale zawsze lepsze niż nic.

tez Ania
tez Ania
26.06.19 16:23
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszka, to jednak nie tak. Świadomość, że ktoś obiecywał Ci przed Panem Bogiem, że Cię nie opuści, po czym stwierdził, że jednak Cię nie kocha boli BARDZO. Jeżeli ktoś porzucony chce żyć z Panem Bogiem i przystępować do komunii jednak w związek tylko cywilny nie wejdzie. Analogicznie i my możemy żyć w tzw. wolnych związkach, ale wtedy nie będziemy mogły przystępować do komunii więc moim zdaniem – nie warto. Agnieszka, ja ma 39 lat i lekko nie jest. Modlę się, kłócę z Panem Bogiem, płaczę, ale mam takie poczucie, że muszę żyć tym, co jest tu i teraz, choć sobie… Czytaj więcej »

AgnieszkaC
AgnieszkaC
26.06.19 17:02
Reply to  tez Ania

Ja wiem, że to życie w grzechu, ale zobacz ilu robi gorsze rzeczy i ich los nie naprostuje, Bóg nie nawraca, żyją sobie jak pączki w maśle bo zasady mają za nic. Wczoraj pod Włocławkiem był wypadek na autostradzie, na nitce w przeciwnym kierunku zatrzymał się samochód(na pasie awaryjnym), mężczyzna chciał udzielić pomocy. W jego auto uderzył dostawczak, auto rozcinane by wyciągnąć poszkodowanych w tym 10 miesięczne niemowlę, które później w szpitalu zmarło. Wyobraź sobie co ci rodzice czują, jaka to próba dla ich małżeństwa, którą ciekawe czy przetrwa a chcieli tylko pomóc. Takie dzieciątko zostało zabrane z tego świata… Czytaj więcej »

tez Ania
tez Ania
26.06.19 17:15
Reply to  AgnieszkaC

AgnieszkoC, tragedia najgorsza z możliwych – czemu się wydarzyła? Nie wiem, po prostu nie wiem i my ludzie odpowiedzi raczej nie znajdziemy. Jedyne co możemy to wstawiać się do Boga za tymi ludźmi. O takich tragediach niestety słyszał każdy z nas. Tam, gdzie mieszkam ja zginęła podczas przechodzenia przez pasy mama dwóch dziewczynek. Dlaczego? Nie wiem. Podczas liturgii w Wielki Piątek ceremoniarz czyta takie słowa ”cierpienie, zwłaszcza niewinnego zawsze jest tajemnicą”. Jest taki Psalm 49 Zagadka powodzenia bezbożnych. A może Tobie Agnieszko pomogą Psalmy – tam jest tyle uczuć – także bólu, niezgody na rzeczywistość, błagania.

tez Ania
tez Ania
26.06.19 17:17
Reply to  AgnieszkaC

jest taki wiersz:
Są łzy, które jak ogień palą,
są serca, które się nigdy nie żalą,
są winy, na które nie ma sędziego
więc jeśli ktoś cierpi i płacze,
nie pytaj- dlaczego?

tez Ania
tez Ania
26.06.19 17:19
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszko, mnie w takich pytaniach dużo pomogły książki Ojca Ziółka ”Ziołolecznictwo” oraz ”Minihistorie o maksisprawie” – tez gorąco polecam. Ojciec jest bardzo szczery i prawdziwy.

Gosia
Gosia
26.06.19 17:22
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszko, to jest właśnie życie
I takie sytuacje są bardzo ciężkie dla bliskich
Ale na tym polega życie
A jak nie stracić wiary? Nie wiem i chyba nikt Ci na to nie odpowie

AgnieszkaC
AgnieszkaC
26.06.19 17:43
Reply to  Gosia

Wspomniałam o śmierci tej dziewczynki bo czasem czytam tłumaczenia, że Bóg zabiera kogoś bo w przyszłości ta osoba popełniłaby wielkie grzechy, krzywdy. Jakby tak było to nie mielibyśmy tylu złoczyńców na świecie bo umarliby jeszcze przed zbrodniami.
To maleństwo jest już w niebie, a jego rodziców to mi strasznie szkoda.
Lepiej zginąć niż coś takiego przeżywać.
Życie jest bezsensowne, nie warto się starać.
Psalmy czytałam nie raz, takie pocieszenie dobre na 10 min.
Bardziej jak bajka bo pomocy od Boga nie ma, chyba, że mu chodzi dokładnie o to bym do reszty zgorzkniała.

Radek
Radek
26.06.19 18:05
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszko C spróbuj może poszukać na portalach randkowych tam może szczęście znajdziesz

tez Ania
tez Ania
26.06.19 18:15
Reply to  AgnieszkaC

Życie nie jest bezsensowne, jest bardzo kruche, ale nie bezsensowne.

Agucha
Agucha
26.06.19 19:13
Reply to  AgnieszkaC

AgnieszkoC, ludzie maja rozne wyobrazenia Boga – Jego roli, sa cale srodowiska powtarzajace pewne 'boze prawdy’, sa nawet tacy ksieza ktorzy czerpia najwiecej z tego co wyniesli 'z domu’ niz z natchnien Ducha czy zwyczajnej teologii ktora jednak studiowali – przyklad to zdania widziane czesto na cmentarzu 'Bog tak chcial’ albo 'Bog zsyla krzyze tym ktorych kocha’ czy tez blednie rozumiane 'nadstawianie policzka’. I Ty rowniez masz jakies wyobrazenie Boga np takie ze Bog powinien 'pociagac za sznurki’ i pewne zle, tragiczne rzeczy nie pwinny miec miejsca. I boli Cie 'taki Bog’ – burzy Ci sie obraz Boga ktory nosisz… Czytaj więcej »

też Ania
też Ania
27.06.19 08:00
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszko, słyszałam o tej teorii dotyczącej śmierci dzieci. Moim zdaniem jest ona nie tylko nieprawdziwa, ale i zadaje niewyobrażalny ból rodzicom i bliskim zmarłego dziecka. Nie wiemy dlaczego dzieci umierają. Tu nie ma logicznego wytłumaczenia. Czy tego chcę Bog? Ja myślę, że nie. Bog nie każe łamać przepisów. Jeden z księży powiedział, że Jezus umiera z każdym takim dzieckiem żeby wprowadzić je do nieba. Pozostaje też tajemnica cierpienia rodziców. Odnośnie modlitw niespełnionych – Agnieszko, ja mówię Bogu o moim bolu, o pragnienuach kloce się z Nim i zobaczymy, co przyniesie życie. Pozdrawiam w niedoli niechcianej samotności.

Dana
Dana
26.06.19 19:49
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszko w tej ogromnej tragedii ktorej doswiadczylam moja wiara wzrosla ,nie zmalala.
Zawsze mi sie wydawalo , ze jestem dobrym katolikiem bo w niedziele chodze do kosciola i codziennie sie modle.
Ale musialam doznac wielkiego cierpienia, zeby zrozumiec jaka moja wiara byla mdla.
I dopiero jak tyle stracilam nauczylam sie dziekowac Bogu za to co mam.

enia
enia
26.06.19 19:52
Reply to  Dana

Dziwnymi drogami Bóg nas prowadzi do Siebie

tez Ania
tez Ania
26.06.19 16:25
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszka, gorąco polecam książkę Magdaleny Wołochowicz Chwilowo panna – naprawdę warto przeczytać. Pozdrawiam w niedoli niewybranej samotności.

Ola
Ola
26.06.19 09:55
Reply to  Inna

Inna, nie nie jest tak, jak napisałaś. że boję się być sama itp. Nie będę tu opisywać całej swojej historii, ten chłopak jest dla mnie kimś szczególnym, wyjątkowym. Chodziło mi o to, że dla mnie jego choroba nie była żadną przeszkodą, chciałam mu pokazać, że jestem z nim dla niego samego, że nigdy bym go nie zostawiła ze względu na to, że jest cięzko chory. Jego choroba pozwoliła mi uświadomić sobie, że być może musiałabym z wielu rzeczy zrezygnować, ale nie wahałam się.
No i Agnieszka ma rację.

Ola
Ola
26.06.19 16:18
Reply to  Ola

Agnieszko, ja Ciebie rozumiem i Twoje rozgoryczenie. Jestem też już po 30tce, po nieudanych związkach i już się znaleźli „mądrzy”, którzy mnie skwitowali, że „sama jestem sobie winna”, że widocznie „nikt nie jest mi przeznaczony”, że może „tak ma być, że będę sama”. Najgorsze, że dają to odczuć osoby zamężne, żonate, które nie rozumieją bólu odrzucenia i samotności 🙁 nawet na forum, gdzie człowiek szuka otuchy i wsparcia czasem strach coś napisac, bo zaraz minusy i przykre komentarze…

Ola
Ola
25.06.19 07:47

Damian, przyznam, że poleciały mi łzy czytając Twoje świadectwo, jestem w bardzo podobnej sytuacji. Ja pokochałam człowieka, który jest poważnie chory, ale ani przez chwilę nie miałam wątpliwości, że to ten jeden jedyny. Myślałam, że przecież mnie kocha, a najważniejsza jest miłość, że żadna choroba tego nie zniszczy… Jednak on mnie zostawił. Całej winy szukałam w sobie, co zrobilam nie tak… To mi nadal nie daje spokoju… Pokazywałam, jak mi zależy, że jest potrzebny, że przyjmuję go takim, jakim jest, z chorobą.. Minęło pół roku, a ja czuję, jakby moje serce się rwało, mam już swoje lata, tylko jego widziałam… Czytaj więcej »

Olex
Olex
25.06.19 23:25
Reply to  Ola

miałam taką samą sytuację..ból był tak potworny że miałam wrażenie jakbym paliła się od środka…jakby tego wszystkiego było mało, niedługo potem zdiagnozowano u mnie chorobę nowotworową. Dziś jestem zdrowa, a za niedługo minie rok od rozstania…to, co wtedy uważałam za dramat, dziś jest moją siłą. Zrozumiałam że związek z chłopakiem nie powinien być sensem całego życia i jedynym warunkiem szczescia. Wiem tez ze gdyby naprawdę kochał, nie rozstałby się ze mną jak ze śmieciem. Bóg wie co jest najlepsze dla nas i nawet na najgorszych zgliszczach jest w stanie stworzyć coś naprawdę dobrego i pięknego, ale czasem potrzeba czasu aby… Czytaj więcej »

Ilona
Ilona
25.06.19 05:28

Damianie dużo z tych wypowiedzi które są w komentarzach mogą być dobrą podpowiedzia dla Ciebie. Zostaw ta sprawę przecież Maryja przedstawila ja przed Tronem Bożym .Zostaw to na chwilę a może dostrzezesz co Maryja ma dla Ciebie coś lepszego .Jeśli pozwolisz pomodle się za Ciebie Modlitwa wystawiennicza o wiarę nadzieję i miłość. Chwała Maryi i Jezusowi .

Maciej
Maciej
25.06.19 00:42

Wydaje mi się, że należy tu modlić się trochę inaczej, mianowicie – „Panie Boże, jeśli ta osoba ma być dla mnie, to spraw, aby wróciła. Natomiast, jeśli nie jest mi przeznaczona, to dopomóż mi w odkochaniu się od niej! By nie zadręczała mnie już myśl o niej…” Bo jak nie jest dla Ciebie, to nic dobrego i tak nie wynikłoby z tego związku.

Ela
Ela
25.06.19 00:32

Módl się a twoje drogi Bóg wyprostuje on wie lepiej on się tym zajmie

Piotr
Piotr
24.06.19 23:29

Bracie. Przeczytaj książkę „Emocje, krzyk do zrozumienia” – ks. Marek Dziewiecki. Uważam, że wiele mogła by Tobie pomóc.

Olinka
Olinka
24.06.19 23:26

Jak Ty ją kochasz… Szczerze zazdroszczę. Ja tak kocham mojego byłego (ma na imię tak jak Ty) i nasza historia była podobna jak ta Twoja tyle, że to ja zostałam porzucona i pragnęłam powrotu. Też modliłam się by mój były wrócił… Niestety Maryja nie wysłuchał mnie.

Ola
Ola
25.06.19 09:44
Reply to  Olinka

Olinko, a może to jeszcze nie ten czas… Może jeszcze będzie dobrze, tylko w odpowiednim czasie. Może Twój były musi przemyśleć, dojrzeć, zobaczyć, kogo zostawił, kogoś, kto go tak kocha. Jestem w takiej samej sytuacji, ja też zostałam porzucona i jak narazie też jeszcze nie zostałam wysłuchana… Ale modlę się i ufam, tylko to mi zostało, zwłaszcza, że mój były potrzebuje modlitwy, a póki co tylko tak mogę mu okazać miłość…

Olinka
Olinka
25.06.19 16:18
Reply to  Ola

Skoro jest z inną i już nawet kontaktu nie mamy od kiedy się pojawiła. Wierzyłam dopóki nie było tej kobiety a teraz jest mi ciężko. Nadal się modle, ale już nie jestem przekonana. Mimo, że wydawało mi się że wcześniej wymodlilam sobie pojawienie się tego mężczyzny w moim życiu, potem odszedł to zaczęłam prosić Maryję o powrót i po zakończeniu nowenny on był jak kiedyś, pisał i mówił że płacze, że tęskni, że miał wszystko bo miał mnie a teraz nie ma nic, że bardzo się boi że nie umie się na mnie gniewać że byłam dla niego najwazniejsza. Jednak… Czytaj więcej »

Karolina
Karolina
25.06.19 22:25
Reply to  Ola

Dziewczyny, ja tez zostalam porzucona, mialam strasznego dola, moj swiat sie zawalil. Pierwsza nowenne odmowilam w intencji dobrego meza (z dopowiedzeniem ze jeśli jest taka wola to zeby byl to moj byly), odzyskalam wtedy w pewnym sensie równowagę zyciowa… Druga nowenne odmowilam juz w intencji dobrego meza, bo zrozunialam ze nikogo do milosci nie zmusze… I odnalazlam milosc, od trzech lat mam wspaniałego chlopaka (co najwazniejsze wartościowego) a od dwóch dni jest on moim narzeczonym. Warto sie modlić i w pelni zaufać Maryi.

Olinka
Olinka
26.06.19 23:13
Reply to  Karolina

Walcze już rok, ale z wiatrakami. Gratuluję zaręczyn Karolino 🙂 Też bym chciała kogoś takiego znaleźć kto ukoi mój ból i doceni moją miłość, skoro nie mogę odzyskać byłego partnera 🙁 Bardzo bym chciała żeby ktoś mnie pokochał tak jak autor tego wątku swoją niestety byłą partnerkę. Trzymam kciuki Damianie (masz tak samo na imię jak moj były) może Tobie się uda 🙂

Linus
Linus
24.06.19 22:11

Są różne akty zawierzenia siebie i swoich spraw Bogu: ”Jezu, ufam Tobie” lub ”Jezu, Ty się tym zajmij”. Ale to nie polega na tym, że siedzisz i nic nie robisz, tylko działasz w ludzkim sensie (dlatego dobrze, że chodzisz do terapeuty, że jakieś tańce uprawiasz, siłowania ect). Akt zawierzenia polega na tym, że ufasz Bogu, a nie mówisz mu o co (lub kogo) prosisz! Wiem, że to jest trudne, bardzo trudne (sam się tego uczę, tego zaufania do Boga)! Zawsze mamy jakieś plany, czy wyobrażenie: gdzie chcemy pracować, ile zarabiać, z kim się związać, ale to są nasze plany, a… Czytaj więcej »

Maja
Maja
24.06.19 21:45

To tak nie powinno wygladac. Jak chcesz przezyc z drugim czlowiekiem cale zycie skoro on nie chce sie o ciebie postarac? Ty sie starasz ale to za malo. Dziewczyna ma cie kochac. Ty nie mysl ciagle o niej bo to jest toksyczne. Stawiasz dziewczyne powyzej Pana Boga to jest chore. Sama jestem dziewczyna i wiem ze najbardziej dzialaja mezczyzni z pasja. Ale nie pasja latania za mna! Czlowieku zyj dla czegos waznego dla jakies waznej sprawy a dziewczyny beda dobijac sie do ciebie drzwiami i oknami! Bo to co ty robisz to jest chore i mysle ze te dziewczyny czuja… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
25.06.19 09:32
Reply to  Maja

Co niby jest u niego chore??? Najpierw się Maju zakochaj a potem osądzaj….

Maciej
Maciej
25.06.19 11:08
Reply to  Agnieszka

Tak to jest jeśli czuje ta dziewczyna tak jak czuje to się nie zmieni nic na siłę,jasne wszystkie poradniki i szkoły uwodzenia czy relacji tak tłumaczą,trzeba dawkować uczucia z umiarem,pewnie mieć jakie pasje,hobby i koleżeństwo,przyjaźń jasne to też jest formą miłości,kobieta powinna jeśli by jej zależało tak naprawdę dzwoniła by pisała,przebierała w fajne ciuszki itp

Natalia
Natalia
24.06.19 21:38

Damianie, najlepsze co możesz dla siebie zrobić to pomodlić się o dobrą żonę, w ten sposób nie ingerujesz w czyjąś wolę a ufasz i wierzysz że najlepszą osobę którą znów pokochasz okaże się ta którą postawi przed Tobą Bóg.. To Bóg zadecyduje kto będzie w Twoim życiu, czy to była dziewczyna, czy zupełnie inna kobieta. On wie lepiej kto będzie Ciebie godny z kim ułożysz sobie życie z kim tak naprawdę będziesz szczęśliwy. Postawi Ci kogoś przy kim tak naprawdę zrozumiesz co to jest ta prawdziwa miłość..Na tą chwile cierpisz, ponieważ ta dziewczyna była dla Ciebie wszystkim, a gdybyś tak… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
25.06.19 00:11
Reply to  Natalia

Jak najbardziej się zgadzam z Natalią zawierzyc Panu Bogu warto. Sama jeżdżę co roku do Sanktuarium Krwi Chrystusa w Częstochowie i tam znajduje pomoc na wszelkie problemy w pracy ze zdrowiem czy prywatne.

Mateusz
Mateusz
24.06.19 21:21

Witaj!
Damianie przechodziłem podobny temat jestem rok starszy,powiem tak módl się do Pana Jezusa „Jezu ufam Tobie,Jezu Ty się tym zajmij” Jestem przekonany,że poznasz szybciej odpowiednią kobietę. Jak widać Bóg chciał Cię ochronić,przed tą osobą,bo wiedział jaką przyszłość by Ci się malowała… Moim zdaniem na dobre Ci to wyjdzie…Pomysł co by było jakbyście mieli ślub i ona nagle,że się „odkochała”?! To bylby dramat…Dlatego nic się nie martw,Ty sobie ulozysz życie lepsze z inna kobieta 😉
Pozdrawiam

Alan Greeh
Alan Greeh
24.06.19 20:44

Współczuję, ale nie lepiej będzie jak pomodlisz się żeby o niej zapomnieć? Bóg na siłę was nie złączy.

Anna Stusowicz
Anna Stusowicz
24.06.19 20:43

Nowenna Pompejańska to cudowna modlitwa, ale raczej tak nie działa. Może odmawiaj ją w intencji znalezienia dziewczyny która pokocha Cię z wzajemnością. Powodzenia!

tez Ania
tez Ania
24.06.19 20:32

Damianie, módl się o to, by wszystkie Twoje sprawy potoczyły się w kierunku dla Ciebie najlepszym. W Twoim liście uderza ogromna intensywność uczuć i emocji i nie chodzi o to, by Ciebie oceniać tylko by uświadomić Ci, że emocje nie są dobrym doradcą. Damianie, nie podejmuj żadnych wiążących dla Twojego życia decyzji dopóki emocje są tak silne. Widzisz, modlitwa o odwzajemnienie uczuć ma to do siebie, że jest modlitwą wchodząca w pole wolnej woli drugiego człowieka. Dziś te słowa mogą zabrzmieć dla Ciebie okrutnie, ale niekoniecznie ta dziewczyna musi być Twoją żoną. Jeżeli ona w swojej wolnej woli powie nie,… Czytaj więcej »

Dana
Dana
24.06.19 21:30
Reply to  tez Ania

Aniu Jakie piekne i madre slowa!!!

tez Ania
tez Ania
24.06.19 21:59
Reply to  Dana

Dziękuję Dano.

100
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x