Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Uratowana rodzina

Od długiego czasu odmawiam nieustannie Nowennę Pompejańską w różnych intencjach. Kilkakrotnie rwały mi się rożańce. Modlitwa dojrzewała. Cały czas czułam obecność Boga. Nauczyłam się rozumieć, że to Pan Bóg wie co dla nas najlepsze, że cierpienie daje owoc. Trzeba być cierpliwym. Od 13 maja rozpoczęłam dwie nowenny, jedną w intencji mojej rodziny, małżeństwa. Czułam, że od pewnego czasu coś się dzieje. Ja poświęciłem się całkowicie pracy, zaniedbałam męża.Mąż pracuje za granicą i przyjeżdża średnio co miesiąc. Zaczęłam podejrzewać zdradę i to tu w miejscu zamieszkania, gdy przyjeżdżał do domu.Nie myliłam się. Cierpiałam od początku maja okrutnie. Zaczęłam telefonicznie nawiązywać delikatnie do tego tematu, ale mąż się śmiał z tego. 30 maja przyjechał na weekend do domu, bo w kraju gdzie pracuje było jakieś święto. Stwierdziłam, ze muszę poruszyć temat, bo wiedziałam już wszystko na sto procent. Mój mąż jest wybuchowy i byłam niemal przekonana, że wszystkiego się wyprze i trzaśnie drzwiami. Dodatkowo na 1 czerwca wysłałam mailem do Niepokalanowa zawierzenie mojej rodziny i innych moich intencji Niepokalanemu Sercu Maryi. W sobotę rano modlłam się na mszy i łączyłam duchowo z wiernymi w Niepokalanowie. W sobotę po południu zaczęłam nagle szczerą rozmowę z mężem. Powiedziałam, że wiem wszystko. I co? Mąż się przyznał, wyjaśniliśmy sobie dużo i zerwał wszystko, co na szczęście trwało krótko. Powiedział, że uratowałam wszystko w ostatnim momencie. Ja wszystko wybaczyłam, bo sama też zbłądziłam zaniedbując nasze relacje. Ale to właśnie Matka Boża mi pomogła, wysłuchała moich modlitw o rodzinę w miłości. Niepokalanego Serce Maryi zatriumfowało. Dziś jest 22 dzień moich dwóch nowenn. Jedna z nich wysłuchana, otrzymałam ogromną łaskę. Chwała Maryi. Druga nowenna też trwa. Różaniec dał mi ogromny pokój. Obiecałam Maryi odmawiać nowennę nieustannie do końca życia, a mam 45 lat. Trzeba prawdziwej wiary, zaufania, pokory i cierpliwości. Maryja z Jezusem są przy nas, łaska spłynie w odpowiednim momencie, czasami może w innej formie, bo to sam Bóg wie co nam jest potrzebne do zbawienia. Trwajcie pokornie w modlitwie, różaniec to ogromna siła, bez której ja nie wyobrażam sobie dziś ani jednego dnia. Amen.

5 3 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
21 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Grzegorz
Grzegorz
28.06.19 23:33

Zawierzenie Niepokalanej w Niepokalanowie, w miejscu uświęconym Jej obecnością oraz św. Ojca Maksymiliana, przypieczętowane różańcem, nie może nie przynieść ratunku w trudnej sytuacji.
Doświadczyłem tego osobiście.
Pozdrawiam serdecznie.

Elżbieta
Elżbieta
28.06.19 23:53
Reply to  Grzegorz

Piękne świadectwo . A czy można prosić o mejla do Niepokalanowa. Jak go znajdę . Walczę o swoje małżeństwo juz 4 lata i zawsze gdy mam dość chce się poddać jakaś siła mi nie daje myślę że to Boża siła. Niech Wam Pan Bóg błogosławi wszystkim tu obecnym

Janek
Janek
29.06.19 09:07
Reply to  Elżbieta

Kochani. Życie się toczy a my mamy problemy. Przyczyną naszych problemów jest brak wiedzy. Uczymy się w szkole o tym i o tamtym ze świata materialnego. A często nasza wiedza duchowa zatrzymała się na 1 Komunii. Ja miałem podobnie. Znalazłem na Youtube wspaniałe rekolekcje i wywiady z Ojcem Witko. Polecam wszystkim. Proponuję zacząć od https://www.youtube.com/watch?v=chrNkeeoBJQ . To naprawdę pomaga. To działa. Ostatnio byłem w Medjugorie. Moja sytuacja się wyprostowała. Pamiętajmy mamy dobrego kochającego Ojca w Niebie. Prośmy a otrzymamy. To dlaczego nie otrzymujemy? Mamy wolną wolę i jeśli trwamy w grzechu to nami opiekuje się towarzysz Szatan, który wszystko czyni… Czytaj więcej »

Aga
Aga
29.06.19 11:46
Reply to  Elżbieta

Od lipca zaczynam krucjatę w obronie małżeństw zagrożonych w intencji Twojego małżeństwa Elżbieto. Z Panem Bogiem.

żona
żona
30.06.19 23:25
Reply to  Aga

Pięknie Ago, też chciałabym aby ktoś pomodlił się za moje małżeństwo ta krucjatą. Ja też walczę ok 4lat, to Pan daje mi siłę, dziękuję mu za wszystko, co mi uczynił

Paweł
Paweł
28.06.19 22:02

Dlaczego dla innych ratuje a dla innych nie sa równi i rówiejsi

tez Ania
tez Ania
28.06.19 22:58
Reply to  Paweł

Bardzo trudny i bolesny temat. Ja myślę, że to ten rodzaj modlitw, w którym w grę wchodzi wolna wola drugiego człowieka, a także jego dojrzałość i stabilność lub ich brak. Jeżeli ta druga osoba zbłądziła, ale gdzieś w głębi serca chce wrócić i żałuje, modlitwa może jej w tym pomóc. Bywa jednak i tak, ze ten współmałżonek, który zdradził jest po prostu niedojrzały do małżeństwa, nie chce wrócić, nie chce dojrzeć i budować zdrowego małżeństwa. Trudne to i smutne bo wtedy bardzo cierpi ten drugi współmałżonek.

Agnieszka
Agnieszka
29.06.19 08:17
Reply to  tez Ania

Myślę, że masz rację…. pozdrawiam.

tez Ania
tez Ania
28.06.19 22:59
Reply to  Paweł

Nie ma równych i równiejszych, jest wolna wola i brak dojrzałości drugiego człowieka, co jest bardzo smutne i niesprawiedliwe dla wiernego współmałżonka i dzieci. W takich sytuacjach modlitwa pomaga tej zdradzonej stronie żyć, funkcjonować, trwać. Nigdy też nie można wykluczyć opamiętania się zdardzającego współmałżonka.

Aa.
Aa.
29.06.19 11:23
Reply to  tez Ania

Nieprawda. Bóg jest wszechmocny. Moze wszystko przemienić w jednej chwili, również serce drugiego człowieka. Jesli by chcial by to uczynił. Z najbardziej niedojrzalego malzonka Bóg ma moc uczynić najbardziej odpowiedzialnego człowieka. Mówicie o wolnej woli człowieka ale jest tez cos takiego jak przeznaczenie. Ci jest z góry człowiekowi przeznaczone to go nie ominie choćby nie wiem jak sie staram i nie wiem jak dobrze uzywal swojej woli to działanie człowieka nic nie znaczy. Bóg z góry ma dla każdego plan i przeciez zna ciag naszego zycia juz od chwili poczecia. Jak mam byc nikim to nie wiem co bym najlepiej… Czytaj więcej »

Polka
Polka
07.07.19 16:53
Reply to  Aa.

A ja myślę że warto zacząć dziękować Bogu za to co masz. Zdrowie rodzina dwie nogi dach nad głową jedzenie. Popatrz na chorego bezdomnego okazuje się że to nie jest w standardzie tylko Wielki Dar od Boga bo nie kazdy ma to. Jak zaczniesz dziękować to i to co ciężko przestanie tak bardzo dokuczać bo to co docenisz i wdzięczność i Chwała Boża wywoła radość chodź pewnie i czasem przez łzy.

Jola
Jola
30.06.19 21:56
Reply to  tez Ania

Zgadzam się z Twoim wpisem. Ja odkąd odmawiam NP stałam się spokojniejsza i wyciszona. Każdy ma wolną wolę i ponosi konsekwencje swoich decyzji. My możemy się tylko modlić i prosić.

tez Ania
tez Ania
28.06.19 23:10
Reply to  Paweł

Pawle, tu dużo do powiedzenia mogą mieć ludzie ze wspólnoty Sychar.

Robert
Robert
29.06.19 10:23
Reply to  Paweł

Witam! Już opisywałem swoją sytuację pod innymi świadectwami, moja żona nie została uzdrowiona i w wieku 41 lat zmarła, nie mam już o co walczyć wszystko mi jedno. Modlę się aby była w niebie i żeby Bóg nas szybko połączył. Nie zrozumiem tego, może kiedyś jeśli jest coś po tym nędznym życiu, jakoś tam wierzę że jest. Nie wysłuchane modlitwy jakoś wiary mi jednak nie dodają.

Gosia
Gosia
29.06.19 13:11
Reply to  Robert

Robert, były już gregorianki? Koniecznie bierz udział w tych mszach, pomogą i Twojej żonie i Tobie, poczujesz większy spokój
Moje modlitwy też nie zostały wysłuchane tak jak chciałam, wierzę, że widocznie tak jest lepiej
Wiem, że to po ludzku trudno zrozumieć
Koniecznie uczęszczaj w tych mszach
Pomogą i żonie i Tobie

Robert
Robert
29.06.19 13:34
Reply to  Gosia

Witam! Gregorianki dopiero będą, bo księża nie wyrabiają, jednak one będą 200km ode mnie bo przekazują gdzie indziej. Mają tyle mszy że nie dadzą rady. Zobaczymy jak będzie. Muszę jakoś niestety żyć, czemu taka kara to nie wiem i ile ja dostanę lat życia w tej karze też nie wiem.

Gosia
Gosia
29.06.19 13:49
Reply to  Robert

Wiesz co, idź do kościoła blisko Ciebie, pogadaj z jakimś księdzem, że żona niedawno zmarła i chcesz zamówić gregorianki, żebyś mógł brać w nich udział
Bo Ci ciężko i chcesz pomóc zmarłej zonie
Sama kilka lat temu brałam udział w gregoriance, to wiem, jaki wtedy czułam spokój
A życie poszło dalej
Nawet już nie pamiętam ile płaciłam, odprawił znajomy ksiadz
Na pewno jakiś życzliwy ksiądz Ci coś doradzi, bo jak mają być tak daleko, to trudno Ci będzie jechać tyle kilometrów

Robert
Robert
29.06.19 14:24
Reply to  Gosia

Ja to też jak pojadę na msze do kościoła 25 km od mojej miejscowości i tam pójdę do spowiedzi bo mam ciągoty do pewnego grzechu i z racji wieku trudna to sprawa, staram się nie upadać ale mimo wszystko różnie bywa. Więc tam też jest wystawienie Najświętszego Sakramentu i jak tak poklęczę to czuję jak by ulgę jednak szkoda mi że żona już tu nic nie zdziała a wiem ze wiele chciała a przede wszystkim nie chciała mnie zostawiać. Czas wszystko złagodzi ale życie już nigdy nie będzie takie samo.

Sylwia
Sylwia
29.06.19 19:39
Reply to  Robert

Ja mam 49Lat stracilam meza osiem lat temu,potem matke szesc lat temu,a teraz corke trzy lata temu.Jak to wytlumaczyc. Czy nadal sie modlic ale do kogos?W co wierzyc, jaka religie?

Maria
Maria
29.06.19 13:21
Reply to  Paweł

Posłuchaj rekolekcji Witka Wilka a dużo więcej zrozumiesz właśnie na ten temat i inne uwierz że warto

Judyta
Judyta
28.06.19 19:04

Piękne 🙂

21
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x