Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: Pomoc w ratowaniu małżeństwa

O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się przez przypadek w internecie na jakimś forum katolickim. W naszym małżeństwie działo się źle od dłuższego czasu, mój mąż zakochał się w innej kobiecie chciał odejść. W domu kłótnie,krzyki,płacz,błagania o rozsądek a świadkiem tego wszystkiego dzieci. Byłam na skraju wyczerpania kiedy wydawało się,że będzie lepiej coś wychodziło na jaw i wszystko zaczynało się od nowa. Pierwszą Nowennę zaczęłam odmawiać w październiku 2018 r. W intencji ratowania naszego małżeństwa bo wiedziałam,że sama już nic więcej nie wskóram i nie dam rady. To wszystko co działo się było jak błędne koło z,którego nie było wyjścia. Nie było trudne odmawiać te trzy różańce w ciągu dnia, najtrudniejsze było mówić w skupieniu gdy myśli krążyły wokół tego wszystkiego co się dzieje. Nie raz odmawiałam przez łzy mówiąc, niech się dzieje Twoja wola Boże skoro mamy się rozejść i on wtedy ma zrozumieć co zrobił niech się tak stanie bo ja już nie mam siły…w trakcie odmawiania dowiedziałam się,że kochanka męża zmieniła pracę ucieszyłam się pomyślałam,że coś zaczyna się zmieniać i teraz jak nie będą się widywać będzie coraz lepiej. Niestety było gorzej,mąż odsunął się ode mnie bardzo. Brak czułości,zainteresowania,rozmów, a ja czekałam cierpliwie do tej pory byłam nerwowa inicjowałam rozmowy,płakałam a podczas odmawiania wyciszyłam się, mówiłam sobie,że Matka Boża jest ze mną cokolwiek się stanie dam radę sama z dziećmi. To zawieszenie trwało kilka miesięcy,po odmówieniu pierwszej Nowenny nic się nie zmieniło było gorzej (teraz tak sobie myślę,że to był czas kiedy Zły próbował ingerować bo ja myślałam,że mąż leczy głowę z kochanki tylko potrzebuje czasu na „powrót” do nas a on w tym czasie dalej kontaktował się z tą kobietą). Kiedy się dowiedziałam o tym w trakcie odmawiania kolejnej Nowenny już w innej intencji nie związanej z nami, kazałam się mu wyprowadzić (nie pierwszy raz),że to koniec między nami bo to nie ma sensu ja mu na drodze do szczęścia nie chciałam stać. Od tej pory zmieniło się,wróciła czułość,zainteresowanie mną,dziećmi,domem,wspólnymi planami itd. Jeszcze dużo pracy przed nami, ale wiem,że dzięki wstawiennictwu Matki Bożej jesteśmy nadal razem małżeństwem, jeszcze dużo pracy przed nami ale wierzę,że gdy w życiu jest miejsce na Boga wszystko się ułoży,może od razu nie widać łask ale z perspektywy czasu widać, że Bóg był i jest z nami. Szczęść Boże.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
Ewa
11.06.19 17:05

Bóg z Wami. Jakbym czytała swoją historię.

Mirka
Mirka
08.06.19 23:15

Dziękuję Ci kochana Matko za ratowanie małżeństw, wspieraj i ukryj w Swym Niepokalanym Sercu tych małżonków. Kochamy Cię Maryjo!

Jola
Jola
10.06.19 20:45
Reply to  Mirka

Dziękuję za to świadectwo. Też walczę o moje małżeństwo. Każde uratowane małżeństwo, każda zmiana są dla mnie budujące. Jeszcze nie napisałam własnego świadectwa, ale w wakacje też zamieszczę moje.

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x