Na Nowenne Pompejańską natrafiłam przypadkiem, kiedy poszukiwałam ratunku dla swojego cierpiącego serca i ciała. Wieczne choroby, złe samopoczucie, napady lęku. Zaczęłam Nowennę i nie skończyłam jej do końca…ale codziennie starałam się odmówić chociaż jedną część tajemnicy różańcowej. I zostałam wysłuchana. Operacja odbyła się bez komplikacji na którą jak nigdy wcześniej jechałam uśmiechnięta i z taką ufnością i miłością w sercu ( a była to już 5). Podczas odmawiana różańca przyśnił mi się Pan Jezus, który przekazał mi, że wszystko będzie dobrze. I było…choć musiałam przejść długą drogę za nim do niej doszło. Ufałam jednak, powierzyłam moje nadzieje Bogu i stało się. Nic na siłę.
Bardzo dziękuję za to świadectwo, dodało mi wiary że będzie dobrze wszystko. Dziękuję.
„Przyśnił mi się Pan Jezus” – zazdroszczę takiego snu! 🙂