Kilkanaście miesięcy temu przeznaczono mnie do zwolnienia (bez jakichkolwiek nagan, rozmów ostrzegawczych). Zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską i wszystko dobrze się ułożyło: doczekałam do 'okresu ochronnego’ i teraz pracując spokojnie czekam na emeryturę.
Po raz drugi zaczęłam odmawiać Nowennę w intencji 'uzdrowienia moich nóg’, bo miałam być poddana operacji wymiany stanu kolanowego. Już po pierwszej części nowenny poczułam poprawę, a teraz po jej zakończeniu jest na tyle dobrze, że mogę przesunąć tę operację.
A mi strasznie zły przeszkadza. 18 maja kończę pierwszą modlitwę pompejańską w życiu. Czy to że nie otrzymałam żadnych łask dotychczas jest naturalne?
może są ale narazie ich nie dostrzegasz, ufaj, wierz, zawierz, trwaj, niech Matka Boża Cie prowadzi
Spokojnie, czasem (a może bardzo często?) potrzeba czasu by dostrzec owoce nowenny. Ja swoją pierwszą odmawiałam w listopadzie i grudniu 2016 r. i dopiero teraz klarują mi się niektóre owoce. Daj sobie i Panu Bogu czas. Może też być tak i ja tego doświadczam, że te owoce będą inne niż się spodziewasz. Daj Bogu, ale też i sobie wolność. Pozdrawiam Dużo dobra dla Ciebie.