Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Maria: Wierzę, że Maryja jest ze mną..

Jestem w trakcie odmawiania drugiej Nowenny Pompejańskiej. Pierwszą nowennę odmówiłam w intencji nawrócenia mojego męża. Jesteśmy po ślubie 21 lat i moje małżeństwo jest tak bardzo pokaleczone, że tylko Bóg może je uzdrowić. Nie pamiętam w jaki sposób trafiłam na nowennę, ale czytając świadectwa pomyślałam, że spróbuję. W trakcie odmawiania części błagalnej otrzymałam pierwszą łaską od Boga tzn. możliwość szczerej rozmowy z mężem. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak rozmawialiśmy, ale wyznaliśmy sobie wzajemnie nasze żale, prośby, oczekiwania… Po tej rozmowie wstąpiła we mnie nadzieja, że wszystko się ułoży… Mieliśmy potem jeszcze dwie rozmowy, już nie tak miłe, ale ja nie przestawałam się modlić, wierząc, że Maryja pomoże. Któregoś dnia jednak mąż wysłał mi smsa, że chce się rozstać, ponieważ przeszkadzało mu przede wszystkim to, że się modlę na różańcu, że chodzę w tygodniu na Mszę św. i że pomagam ludziom bezdomnym. Jednak po paru dniach przyjechał i powiedział ,że mu na mnie zależy i że nie chce i nie może się ze mną rozstać. Przytulił mnie, czego nie doświadczyłam już od ponad roku… Ja jednak w tym czasie poznałam człowieka (bezdomnego), w którym się zakochałam po uszy. Nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło, to było jakby ktoś rzucił na mnie urok, po prostu zauroczenie od pierwszego wejrzenia. On poczuł to samo, mimo, że tak naprawdę to widzieliśmy się tylko chwilę. Znalazłam mu ofertę pracy nad morzem. Wyjechał ale mamy cały czas ze sobą kontakt telefoniczny. W tym czasie miałam różne myśli, rozpacz, płacz, przygnębienie, tęsknotę, miłość do tego człowieka… wszystko na raz. Zrozumiałam, jak bardzo potrzebuję uczucia i że w ogóle nigdy nie kochałam męża. Zaczęłam się więc modlić żarliwie, z płaczem i błaganiem, żeby Bóg mi dał uczucie do męża, albo pozwolił być z tym człowiekiem bezdomnym. Miałam trudności w odmawianiu nowenny, bywało, że zapominałam „Wierzę w Boga..” i potrafiłam zaczynać kilka razy od początku ale nie przerywałam nowenny. W końcu dotarło do mnie, że to uczucie do bezdomnego to pokusa, która mnie spotkała w trakcie odmawiania nowenny. Próbowałam zerwać zupełnie kontakt z tym człowiekiem, ale to uczucie jest tak silne, że nie potrafimy dłużej jak 1 lub 2 dni milczeć, mimo że się nie widzimy, bo mieszkamy daleko od siebie, tylko rozmawiamy przez telefon. Jest mi bardzo ciężko, bo wciąż coś czuję do tego człowieka, ale otrzymałam kolejną łaskę, łaskę spojrzenia na nowo na mojego męża, dostrzeżenia, że się stara na swój sposób dbać o rodzinę, chociaż jest, jak sam o sobie powiedział, szorstki i chłodny w uczuciach. I zauważyłam, że zaczęło mi samej zależeć na tym, żeby mąż mnie pokochał na nowo, a ja męża. Nowennę w intencji nawrócenia męża skończyłam, jak na razie mąż cały czas jest daleko od Boga, ale podjęłam kolejną nowennę, tym razem w intencji uzdrowienia mojej duszy i ciała. Przede wszystkim duszy, żebym umiała odrzucić pokusę, o której pisałam wyżej. Zrozumiałam, że ja również potrzebuję modlitwy i uzdrowienia, może nawet bardziej niż mój mąż, skoro zakochałam się w innym człowieku. Zawsze byłam osobą wierzącą i religijną, kocham Jezusa, jest moim Panem i Królem i cokolwiek by się nie wydarzyło, jednego jestem pewna, nie mogłabym żyć bez Niego. Wiem, że kłopoty w małżeństwie nie są tylko z winy męża, ja też wiele razy zawiniłam. Teraz czuję się okropnie, potrzebuję uczucia, które oferuje mi przyjaciel bezdomny, natomiast od męża żadnego uczucia nie ma, ale wierzę, że jeśli wolą Bożą jest uratować to małżeństwo, to tak się stanie. Jedno jest pewne, będę odmawiać nowennę tak długo, jak się uda, na pewno kolejne nowenny nastąpią i wierzę, że Maryja znajdzie rozwiązanie tej trudnej sytuacji. Wierzę, że z Matką Bożą uda się przezwyciężyć wszystko. Po prostu czuję, że Maryja jest ze mną w tych wszystkich zmaganiach i dziękuję Bogu za to, że cały czas jest przy mnie mimo mojej grzeszności.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ola
Ola
09.04.19 22:54

Bardzo fajne świadectwo.Z zainteresowaniem się czyta.Jakby nie można było gładko przejść przez niektóre sprawy tylko musi wszystko się komplikować.Też tak mam.Mam nadzieję że z tego bałaganu powoli zacznie powstawać jakiś porządek.Niech Pani kiedyś napisze jaki będzie finał tego wszystkiego.Pewnie w przyszłości jak spojrzy Pani wstecz na tą całą sytuację to zrozumie tę układankę.

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x