Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agata: Uzależnienie

Jestem w trakcie drugiej Nowenny Pompejańskiej, jutro zaczynam część dziękczynną. Przebywam obecnie na zamkniętej terapii uzależnień. Od czterech lat próbuję się leczyć z uzależnienia od narkotyków i leków a problemy z substancjami mam jakoś od 15. roku życia. To jest moje chyba piąte podejście do terapii. Było bardzo źle, były próby samobójcze, była totalna beznadzieja. Moja mama odmówiła Nowennę Pompejańską w mojej intencji jakoś rok temu – byłam wdzięczna że to robi dla mnie, i w ogóle, ale żebym sama kiedykolwiek miała ją odmówić, no, to było w ogóle nie do pomyślenia. Pojechałam później daleko, do ojca. Rodzice są dawno po rozwodzie i nie utrzymują ze sobą kontaktu. Będąc u niego, jakoś podczas rozmowy wyszedł temat Różańca i NP – powiedziałam mu że mama ją niedawno odmówiła, na co on wtedy wyciągnął telefon i z wyraźnym wzruszeniem pokazał mi aplikację tejże nowenny i który dzień ma już odmówiony. Nie spodziewałam się tego po nim kompletnie. I to, że rodzice ogólnie tyle lat ze sobą nie żyją ani nie rozmawiają a tu nagle modlą się wręcz równocześnie w ten sam sposób. Cóż, ja nadal świadomie lub nieświadomie miotałam się, nie chciałam czuć, ćpałam długimi ciągami, żyłam w strasznym zniewoleniu. Mieszkając sama za granicą, pewnego dnia, będąc jeszcze w czynnym uzależnieniu, coś się we mnie przełamało gdy raz weszłam do pewnego kościoła (odwiedzałam czasami pewien baptystyczny, zwracając bardziej uwagę na architekturę, aż raz wstąpiłam do innego obok, katolickiego). Usiadłam i zaczęłam płakać i wołać o przebaczenie. Wyłam do Boga w takiej czystej rozpaczy, niemocy, błaganiu, żalu, że jestem zmęczona, totalnie już zdruzgotana, że już brak mi sił. I wtedy, po chwili, poczułam się lepiej. Wyszłam stamtąd smutna, ale wyjątkowo wtedy spokojna. Tak jakby coś mi się złamało w środku. Minął jakiś miesiąc aż wróciłam do kraju a dnia 13 września trafiłam po raz któryś już na detoks. Właśnie tam przychodził ksiądz u którego postanowiłam się wyspowiadać. I wtedy otrzymałam pokutę w postaci odmówienia jednej dziesiątki różańca przez siedem dni. No i wtedy zrozumiałam. Zrozumiałam pewien sen, który miałam krótko przed podjęciem leczenia, chwilę po mojej wizycie przy grobie ojca Wenantego w Kalwarii Pacławskiej. Tam też płakałam, szlochałam cały czas. W sumie od wspomnianego już momentu, wchodząc do każdego kościoła musiałam być zaopatrzona w chusteczki bo zawsze, ale to zawsze ryczałam. Więc śniła mi się ściśnięta pięść trzymająca piękny, zielony różaniec z dużymi kamieniami, jakby szlachetnymi. I nie wiem czemu ale wiedziałam że to był Wenanty, nie miałam żadnej wątpliwości, nie wiedziałam tylko o co mu w tym śnie chodziło. Potem, na detoksie, zrozumiałam że chodziło o moc Różańca i o opiekę Maryi nade mną. A tę pokutę przyjęłam jako swoisty „trening” przed podjęciem się całej Nowenny (nigdy wcześniej od czasów Pierwszej Komunii nie odmawiałam Różańca). No i cóż. Nie było i nie jest łatwo, dużo pracy z mojej strony było i jest niezbędnej do całego procesu zdrowienia, zmiany schematów myślowych, nauczenia się radzenia sobie z przykrymi emocjami… Zaakceptowania siebie, skończenia z autoagresją, z samookaleczeniami… Zostało mi 3 tygodnie terapii. Nie mam stuprocentowej pewności że już tylko będzie dobrze – uzależnienie to choroba nieuleczalna. Mam dużo planów, dużo ambicji. Mam też niesamowite wsparcie u bliskich. A takiego wsparcia jakiego od Boga dostaję, to nie potrafię słowami opisać. Czuję nieskończoną miłość i opiekę, nawet w chwilach ciemności wiem, że są one chwilowe, że mijają. A miłość jest i będzie zawsze.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
31 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Agucha
Agucha
09.04.19 11:25

Agata – Pan Bóg Cię kocha- całą, z tym uzależnieniem i ranami, które nosisz – on Cię taką właśnie kocha, tu i teraz i walczy o Ciebie każdego dnia, chce byś do Niego wróciła i wróciła do swego życia – czy w to wierzysz? „Usiadłam i zaczęłam płakać i wołać o przebaczenie. Wyłam do Boga w takiej czystej rozpaczy, niemocy, błaganiu, żalu, że jestem zmęczona, totalnie już zdruzgotana, że już brak mi sił. I wtedy, po chwili, poczułam się lepiej.” – bo pozwoliłaś mu aby Pan wziął Twój ciężar na siebie – możesz oddać się Jemu i Jego Matce. Na… Czytaj więcej »

enia
enia
09.04.19 09:44

Ooooo ja chętnie też poczytam o tych postach. Piotrze napisz nam.
Maria II znana Ci jest Luiza Piccaretta?

Maria II
Maria II
09.04.19 10:11
Reply to  enia

Witaj eniu, b.dużo leków biorę i mam mocno ograniczone możliwości np. z warzywami , bo biorę lek na rozrzedzenie krwi, wit.K też wykluczona.Prawdę dowiedziawszy na ulotce leku powinno być ostrzeżenie, bo można sobie bezwiednie narobić na maxa problemów.Pozdr.

Maria II
Maria II
09.04.19 10:19
Reply to  Maria II

P.S.
O Luizie P.wiem tylko, że nic nie jadła oprócz przyjmowania P.Jezusa.
O św.Filomenie też nic nie wiedziałam, oświeciłaś mnie, kupiłam książkę sobie i znajomemu chłopakowi z bólami głowy .
Modlę się codziennie, a teraz nowenna do św.Gemmy Galgani, też podpowiedziana:))No i zbiera Ci się tam w Górze.Dzięki.M

enia
enia
09.04.19 10:41
Reply to  Maria II

A ja czasami myślę i nawet to Mu mówię,ze Jezus sie uwzioł na mnie.
Jedno zdanie Luzy wystarczyło i Jezus uzdrowił osobę, powiedziała P.Jezu skoro ta osoba jest już przy mnie,to mógł byś ją uzdrowić, tak się stało. A my tych modlitw,modlitw …zanosimy

enia
enia
09.04.19 10:52
Reply to  Maria II

Tak ,Luiza żyła Wolą Bożą i Eucharystią 65 lat, niesamowite.Opuszczała ciało i towarzyszyła Jezusowi, warto poczytać o niej.
Dostałam egzemplarz Męki Pana Jezusa Chrystusa Luizy jak odprawiałam rekolekcje zawierzenia.Byłam u Ojca zielarza, też zaczął mówić o Luizie

enia
enia
09.04.19 10:38
Reply to  Maria II

Wyklucz pokrzywę bo zageszcza krew, tak bardzo dużo osób pije, jajecznice robią na pokrzywie, a nie dla kazdego jest. O tym mi powiedział Ojciec zielarz

Maria II
Maria II
09.04.19 11:29
Reply to  enia

O pokrzywie wiem.Z chorobą serca się pogodziłam dzięki N.P.- o serce jest specyficzny strach. Bardzo jestem wdzięczna P.Bogu i Matce Najświętszej za ustąpienie bólu głowy Syna.Jeszcze jedno badanie, mam nadzieję, że nic złego nie będzie.Ponad rok błagań i modlitw, nie tylko moich. Po ustąpieniu bólu Syn mi powiedział:” dziękuję mamuś za wszystkie twoje modlitwy, Msze św.- nawet nie wiesz ile to znaczy jak jesteś za oceanem i wiesz, że ktoś tak bardzo daleko modli się w twojej intencji”- umiem to na pamięć, bo przecież Syn przed 6 laty powiedział mi, że przestał wierzyć w Pana Boga, a teraz taki tekst.Mam… Czytaj więcej »

enia
enia
09.04.19 11:32
Reply to  Maria II

Powróci,powróci.Nasłałaś na Syna dwie piękne dziewczyny Filomenę,Gemmę.
Nie zdziw się jak powie że ma odwiedziny ładnych dziewczyn

Piotr
Piotr
08.04.19 21:14

Uzależnienie to nie jest choroba a tym bardziej nieuleczalna. Za każdym takim stoi grzech a za nim zły. Wytrwaj w Nowennie. Może przy trzeciej lub przy piątej uwolnisz się od tego złego. Pomocne są też Posty 9 dniowe. Mam za sobą już 5 cykli. 4ry w roku. Teraz od piątku będzie 6ta 9tka. Skończę akurat w Wielką Sobotę. Mi Nowenna Pompejańska pomogła w kilku rzeczach w nałogu też. Nie były to narkotyki ale zniewolenia to zniewolenia. Trwaj.

Maria II
Maria II
09.04.19 08:50
Reply to  Piotr

Piotrze podziwiam.Mógłbyś bliżej o tym poście ? Nie bardzo się w tym widzę, ale z Matką Bożą nie ma rzeczy niemożliwych.

enia
enia
09.04.19 09:56
Reply to  Maria II

Marii II jak bys zdecydowała się na post to lekarstwa powinnaś brać, pisałaś kiedys o chorym serduszko, to mogę tylko sie domyślać że masz właczone leczenie

Piotr
Piotr
12.04.19 15:20
Reply to  Maria II

Zaczęło się rok temu 9 dni przed Wielkanoc. Skończyłem akurat w Wielką Sobotę. Dziś zaczynam ponownie. Robię to tak. Rano Nowenna Pompejańska. Potem pije kawę. Raz inke raz słabą normalna z mlekiem. W okolicach obiau jak mnie ciśnie to herbata mleko chude od chłopa nie że sklepu. Soki z buraka i jabłek. I tak na zmianę jak poczuje głód. Duchowo to jeszcze Anioł Pański Koronka o 15 z Radiem Maryja. Wieczorem litania…. Najgorzej jest 3go i 5 dnia. 5go dnia nie ma utraty wagi bo organizm żywi się chorymi komórkami. Jeśli jest ich dużo to tak samo 7go i 8go.… Czytaj więcej »

enia
enia
12.04.19 15:49
Reply to  Piotr

Stop stop Piotrze, dla mnie głodówka to tylko picie wody. Mysle ze to niebezpieczne o czym piszesz,organizm nie wejdzie na wewnętrzne odżywianie , bo zasilasz kawą,sokami. Takim głodówkom mówię NIE.

Piotr
Piotr
12.04.19 15:54
Reply to  enia

Czy ja ciebie lub kogoś do czegoś namawiam? Oceniam? Osadzam? Kazdy ma swoje widzimisię.

enia
enia
12.04.19 15:56
Reply to  Piotr

Tak, masz widzimisię

Maria II
Maria II
12.04.19 18:08
Reply to  Piotr

To co napisałeś to dla mnie wyższa jazda bez trzymanki:))
Sądziłam, że to post o chlebie i wodzie, bardziej taki umartwiający, próbowałam i miałam zasłabnięcia, pewnie dlatego, że jestem obstawiona lekami.Powodzenia zatem.

Piotr
Piotr
12.04.19 20:05
Reply to  Maria II

Hm. Masz rację. Kiedyś robiłem w oparciu o bulion oraz zupy znaczy tylko płyn z każdej zupy bez śmietany. Przecedzić przez sitko. Masz wszytko bez zasłabnięć. W poście chodzi o zdrowe wyrzeczenia i ograniczenia bez szkodzenua sobie. Nawet Małysz na początku skakał 2m. Pozdrawiam

Maria II
Maria II
12.04.19 20:23
Reply to  Piotr

Pewnie spotkałeś się z określeniem” słaba , silna wola”- w kwestii postu mnie dotyczy.:))Pozdr.M

enia
enia
13.04.19 11:21
Reply to  Maria II

Maria II mozesz zacząć z postem, o samej wodzie i leki wszystkie jak masz zalecone.Jeden dzień szybko minie,najlepiej abyś miała urlop od kuchni.
Może słabo się robić,poty oblać, to jest normalne i nie ma czego się bać.
Rano pójdziesz na Msze sw,przyjmiesz Komunię św.,
Na następny dzień zacznij od ugotowanej np marchwki,pietruszki,mogą być owoce które lubisz, ten pierwszy dzień delikatnie zjedzeniem,jest taka reguła ile dni pościmy tyle dni wchodzimy delikatnie z odżywianiem.
Najlepsza woda taka z czajnika przegotowana do picia.
Ja dziś drugi dzień poszczę i dobrze się czuję i gotuję, dla mnie to normalne

Maria II
Maria II
13.04.19 11:30
Reply to  enia

eniu, Ty masz bogate wnętrze duchowe i przypuszczam, że nie takie rzeczy dajesz rady zrobić.
Zacznę robić pewne obostrzenia, bez obiecywania P.Bogu, bo boję się zawalić, ale jak się poczuję mocna w tej kwestii to postaram się podążać we właściwym kierunku.

enia
enia
13.04.19 11:49
Reply to  Maria II

Ja czasami mówiłam tak,ze ten post ofiaruje w intencji…., ale P.Jezu jak wytrzymam. Wytrzymywałam zawsze i wytrzymuję. Pomogłam postami duszom zmarłych z rodziny i nie tylko.Dostaje cięgi od czarnego,nie chcę pisać na forum.Ale też mam takie miłe od Jezusa,ze dał mi np. Komunię św z obrazu Jezu Ufam Tobie.Jak wziełam do ręki pierwszy raz „Głębie duszy” i mówię Gemmo co chcesz mi powiedzieć, otworzyłam na chybił trafił i czytam,jak dostała Komunię św od Jezusa, to jedyna święta która otrzymała Komunię od Pana.Dostałam też od Jezusa cząstke Jego cierpienia na Krzyżu, długo wahałam się zapytać spowiednika co mi sie przytrafiło modląc… Czytaj więcej »

enia
enia
13.04.19 12:48
Reply to  enia

Po poście przed rozpoczęciem jedzenia jest dobrze wziaść kromkę chleba i żuć, wtedy oczyszcza sie buzia z toksyn, starać sie jak najdłuzej żuć chlebek i NIE! połykać, wypluć, ząbki wymyć,buzie wypłukać wodą i można zacząć jesć.
Powodzenia

Laura
Laura
13.04.19 15:12
Reply to  enia

Pościłam dwa lata temu przez cały Wielki Tydzień. Tylko o chlebie i wodzie, ewentualnie o herbatce ziołowej. Powiem szczerze, że nie było mi jakość szczególnie trudno wytrzymać ale prawdę powiedziawszy to jest taki okres w roku kiedy większość z nas stara się ograniczyć swój apetyt w różnych dziedzinach. Co prawda moja intencja nie została wysłuchana ale figura na pewno zyskała. Poza tym Wielkanocne potrawy zupełnie inaczej smakują po okresie dłuższego postu.

enia
enia
13.04.19 15:15
Reply to  Laura

Najlepiej właśnie post zaczynać, uczyć sie pościć to jest okres przed Wielkanocą.Uczyć się o samej wodzie

Maria II
Maria II
08.04.19 20:47

Dostałaś od Rodziców wielki dar – wiarę, a Pan Bóg tej łaski Ci nie zabrał, pewnie przez Ich modlitwę w Twojej intencji.Wielu ludzi ma zawirowania w życiu, ale wielu z nich wychodzi obronną ręką.Tobie będzie łatwiej , bo w tej ręce masz Różaniec- mocną linę do nieba, do Matki Bożej, która będzie Cię chronić.
Dołączam Cię do osób, za którymi codziennie się modlę. Powodzenia w drodze do OCALENIA.

Maria
Maria
08.04.19 19:52

Pomodlilam się w Twojej intencji. Niech Maryja prowadzi Cię przez życie i pomoże wyjść z uzależnienia.

Aniaa
Aniaa
08.04.19 18:52

Poplakalam sie czytajac Twoje swiadectwo, Agato modl sie i ufaj, w Bogu jest jedyna nadzieja.

Agnieszka
Agnieszka
08.04.19 18:47

Piękne świadectwo, nie poddawaj się, ja też za Ciebię westchnęłam do Boga Wszechmogącego i zrobię to jeszcze nie jeden raz, obiecuję.

Agata
Agata
08.04.19 17:48

Życzę cierpliwości, wytrwałości i zaufania Bogu. Wiem , ze nie jest łatwo ale jak już się leczysz i próbujesz z pomocą Maryji wyjść z nałogu to nie ustawaj. Pozdrawiam i dziekuje za poruszające świadectwo 🙂

krystyna
krystyna
08.04.19 16:00

Agata! Jestes na dobrej drodze! Dzieki modlitwom rodzicow, ujrzalas wreszcie swiatelko w tunelu,,, ktorym jest Bog milosierny,,, ktory wszystko wybacza i otacza opieka,,, ale otworz Mu swoje serce (chciej Go przyjac do serca swego),,,a najlepiej zrobic to poprzez Maryje, Matke Pocieszenia, Posredniczke Bozych Lask, Krolowa Rozanca Swietego,,, Odmawiaj Nowenne Pompejanska, a zobaczysz jak Twoje zycie zacznie sie zmieniac na lepsze,,, Szczesc Boze!

31
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x