Moja nowenna pompejańska była za chorego na CHAD ( choroba afektywna dwubiegunowa) ojca. Miał on co 2, 3 lata nawroty choroby w postaci aktów agresji słowem i czynem oraz urojeń. Najbardziej cierpiała z tego powodu mama, dzieci już wyszły z domu. Konieczna była hospitalizacja- a strasznie trudne było zawiezienie taty do szpitala- aby ustabilizować stan i dobrać leczenie. Prosiłam Boga o uzdrowienie, aby już nie było agresywnych zachowań. Bóg wysłuchał, tata już prawie 6 lat nie był w szpitalu, ma dobrze dobrane leczenie, normalnie się zachowuje. Bóg jest wielki, dla Niego nie ma nic niemożliwego.
Bogu niech będą dzięki.Po ludzku nie do opanowania, a jednak…..
Dzięki za świadectwo i dużo zdrowia dla całej Rodziny.