Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marta: Uzdrowienie malutkiej Hani

Cała ciąża mojej córki przebiegała prawidłowo, nie było żadnego zagrożenia. Wszyscy z niecierpliwością czekaliśmy na naszą pierwszą wnuczkę malutką Hanię. Ubranka, zabawki i wszystko co trzeba czekały na nią w pokoju z łóżeczkiem z różowym woalem. W czwartek przed rozwiązaniem lekarz stwierdził, że jeszcze czas do rozwiązania co najmniej 2 tygodnie. A w niedzielę coś złego zaczęło się dziać, szybko do szpitala, badanie i natychmiastowa cesarka. Dziecko w sekundę zabrano na oddział i powiedziano nam że Hania zachłysnęła się smółką i musimy czekać. Czekaliśmy niemal całą noc, nie było poprawy, wezwano karetkę z Instytutu nie mogli jej ustabilizować, żeby ją przetransportować do innego szpitala. Hania odchodziła. W końcu ją przewieźli ale to był dopiero początek koszmaru. Podpięta do wszystkiego co tylko mogło jej pomóc oddychać.Ochrzciliśmy ją. Zamówione msze, różańce, modlitwy na okrągło – poprawy nie było. Rozpacz rodziców i nasza – dziadków. Wtedy przyjaciółka podesłała mi Nowennę Pompejańską – stwierdziłam, nie mam na tyle czasu, nie dam rady. Stan Hani się dalej się nie zmieniał, lekarze rozkładali ręce, w swojej bezradności sięgnęłam po nowennę. Było ciężko, budziłam się skoro świt żeby chociaż jedną część odmówić przed pracą, reszta wieczorem. Po 10 dniu nowenny Hania miała kryzys . Diagnoza była dramatyczna : nie będzie nigdy samodzielnie oddychać, spalone małe płuca nie mogą się odbudować. Nie przestawałam, odmawiałam nowennę razem z moją mamą. I nastąpił przełom, lekarze zwołali konsylium, sprowadzili pomoc, totalna zmiana leczenia, która z dnia na dzień stawała Hanię na nogi. Nie wierzyli w to co widzieli, nie miało prawa z punktu widzenia medycznego tak szybko się poprawiać. Kiedy byłyśmy w części dziękczynnej nowenny Hania miała coraz mniej rur a uszkodzenia na płucach się odbudowywały. Moja wnuczka po 3 miesiącach została wypisana ze szpitala – oddychała sama . To cud – mówili lekarze. Kiedy kończyłyśmy nowennę Hania była już w domu. Zaczynała nowe życie, życie które po raz drugi dała jej Maryja. Teraz ma już 5 miesięcy i jest naszą ukochaną radością , ale ciągle pamiętamy Komu ją zawdzięczamy.

Marta

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewelina
Ewelina
15.03.19 17:18

Piękne świadectwo. Zdrowia dla wnuczki.

monia
monia
14.03.19 23:27

Piękne świadectwo, dużo zdrowia dla wnuczki, cztery miesiące temu urodziłam córeczkę z poważną wadą serca jestem teraz w trakcie nowenny, mam nadzieję i wierzę że i u nas potoczy się wszystko dobrze

bnbn
bnbn
14.03.19 18:58

I to jest świadectwo!

Agata
Agata
14.03.19 15:24

Piekne. Lzy same plyna. Dziekuje.

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x