Od ponad 3 lat staramy się z mężem o dziecko, pierwszą nowennę zmawiałam w 2016 r. modliłam się w intencji ciąży właśnie, jednak moja prośba nie została wysłuchana… Poniekąd nie zdziwiło mnie to, czułam, że nie byłam do NP odpowiednio przygotowałam, nie żyłam w łasce uświęcającej, nie skupiałam się na modlitwie… minęły 2 lata os poprzedniej Nowenny, moje życie nie układało się najlepiej, bardzo kłóciłam się z mężem, wyjechał do pracy za granicę, a my przez te kłótnie rozmawialiśmy ze sobą tylko o sprawach, które musieliśmy razem omówić. Nasza relacja umierała. Dokładnie 50 dni przed powrotem męża zaczęłam odmawiać NP, poszłam do spowiedzi, do modlitwy przygotowywałam się jak należy, jednak mąż nadal nie chciał ze mną rozmawiać… Nowennę przeżywałam całkiem inaczej niż poprzednio, mimo że nie czytałam rozważań przy każdej tajemnicy zatrzymywałam się na moment, przy tajemnicach bolesnych np. przypominałam sobie fragmenty z Pasji Mela Gibsona, taki obrałam sobie sposób na rozważania… I dzisiejszego punktu widzenia mogę śmiało stwierdzić, że chyba nie był to najgorszy sposób. Mąż przyjechał 4 dni przed zakończeniem mojej drugiej Nowenny, przywitanie było oschłe, 4 dni później skończyłam Nowennę, po ostatniej modlitwie poszłam do niego porozmawialiśmy i od tej pory wszystko się zmieniło… wszystko… owszem kłócimy się, ale zaraz się godzimy… nie ma cichych dni całkiem inaczej wygląda nasze życie… Moja modlitwa została wysłuchana… może uda nam się powiększyć w końcu rodzinę, wierzę w to mocno, że nasz syn w końcu doczeka się upragnionego rodzeństwa, proszę Was o jedna Zdrowaśkę za spełnienie Woli Bożej.
Prosisz- masz 10 Zdrowaś Maryjo, dużo dobrego dla Was