Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Asia: Spływające łaski

Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po różaniec byłam jeszcze dzieckiem. Różańca nauczyła mnie (zmarła już teraz) babcia Teodozja. Nigdy nie pałałam ogromną chęcią odmawiania tej modlitwy.

W swoim życiu wiele łask od Boga odepchnęłam świadomie i nieświadomie. Nie potrafiłam zaufać żadnemu mężczyźnie. Do Boga odnosiłam się w ten sam sposób – brak zaufania co do planów Bożych wobec mnie, także i do moich marzeń serca.

Kilka lat temu kiedy odpychałam od siebie ludzi, starając się żyć na uboczu i widząc upływające lata i mając brak jakiejkolwiek nadziei na zmiany zaczęłam szukać pomocy. Początkowo ta pomoc ograniczała się do forów internetowych religijnych. Tak naprawdę szukałam miłości, pomocy, rozmowy, nadziei i pocieszenia. Znalazłam ludzi, którzy pokierowali mnie na stronę szukamboga.pl – strona z kursami na temat rozumienia samego siebie i Boga w świetle codziennego życia i rozumienia Biblii. Ponieważ kursy te nie sprawiły iż postęp religijny w moim życiu jakoś diametralnie się zmienił, szukałam dalej. Znalazłam w internecie tę stronę – pompejanska.rosemaria.pl . Zaczęłam przeglądać świadectwa osób modlących się Nowenną Pompejańską. Początki – jak większość osób pisze – były trudne. Ciężko mi było wytrwać na dziesiątkach oraz skupić się na rozważaniu tajemnic różańca.

Pierwszą nowennę odmówiłam w roku 2013 w intencji serca – pewna sprawa truła mi większość myśli dnia przez kilka lat, nie dawała mi spokoju. Po odmówieniu pierwszej części nowenny pogodziłam się z osobą z którą nie byłam skłócona, ale wtedy czułam że kilka lat wcześniej zadałam jej ból psychiczny. Po telefonie do tej osoby – pogodziłyśmy się i szczerze ze sobą porozmawiałyśmy. To był pierwszy cud Maryi dla mnie.

Przez kilkanaście miesięcy miałam przerwę w odmawianiu zarówno różańca.

Do odmawiania Nowenny Pompejańskiej powróciłam w roku 2015 kiedy miałam potworne bóle w nodze – nie byłam w stanie się poruszać o własnych siłach. Ból przyszedł nagle – z dnia na dzień. Postępował i nie odpuszczał. Codzienne obowiązki przekraczały wszelkie możliwe dotychczasowe w moim życiu bóle i stany bólowe. Tabletki, maści, kremy przeciwbólowe, wizyty u lekarzy, badania – wszystko na nic. Dopatrywałam się interwencji Boskiej. Sądziłam że to ból abym mogła wynagrodzić swoje dotychczasowe zachowanie i i ten ból ofiarować za innych – tak też robiłam. Ból ofiarowywałam za swoją przemianę, za bliskich i za ludzi w potrzebie. Pierwsze oznaki choroby nogi przyszły na początku stycznia 2015 roku. Ból zelrzał w okresie od lutego do sierpnia, nie dając o sobie praktycznie znać. W tym czasie pracowałam normalnie, modliłam się nowenną p. w różnych intencjach. Nawrót bólu nogi powrócił w początkach września 2015r. nosiąc ze sobą płacz, niekończące się pytania i wizyty u lekarzy. Stwierdzono nowotwór przykośćca (który miałam od wczesnego dzieciństwa w wyniku uderzenia się w nogę – widoczny guz z boku kolana). Usunięto go operacyjnie. Okazało się że był to nowotwór ale nie aktywny. Chwała Panu! Kilka miesięcy rehabilitacji i powrót do zdrowia.

Kolejne nowenny odmawiałam też w trakcie i po tej operacji guza nogi.

Otrzymałam ja, moja rodzina najbliższa i dalsza wiele łask Bożych. Bardzo się wszyscy zmienili. Kilka osób z grona znajomych nawróciło się. Znajoma odmawiając nowennę w intencji dobrego męża, po odmówieniu nowenny poznała swojego przyszłego męża. Od 1,5 roku są małżeństwem. Znajomy się nawrócił. Również odmawiał i odmawia nowennę pompejańską – nawrócił się, codziennie chodzi do kościoła, często przystępuje do spowiedzi i do komunii świętej. Poznał swoją obecną narzeczoną po odmówieniu nowenny p.

W moim życiu od pół roku po codziennym i nie przerwanym odmawianiu nowenny pompejańskiej mam częste „wizyty” złego, trzęsąca się lewa dłoń (brak zdiagnozowanych jakichkolwiek chorób) która „uspokoja się” gdy nie modlę się na różańcu, comiesięczne bóle kręgosłupa (trwające kilka dni) – w trakcie których nie mogę przyjmować tabletek ponieważ nie pomagają – ból mogę jedynie ofiarować i to robię za siebie i za osoby potrzebujące.

Do dnia dzisiejszego od pierwszej nowenny odmówiłam ich około 60 (przybliżeniu). Wszystkie nowenny, jak również zdarzenia, które wydarzały się w trakcie ich trwania robiłam notatki – co się działo od dnia pierwszego do ostatniego).

W roku 2018 – był to szczególny rok łask dla mojej rodziny. Były to nie tylko łaski związane z duchowością – jak przemiana życia, odejście od alkoholizmu pewnej osoby; jak również łaska zdrowia dla nienarodzonego ale poczętego dzieciątka mojej siostry, które urodzi się w tym roku (2019).

Dzięki rozpowszechnieniu nowenny pompejańskiej w moim życiu czułam obecność Matki Bożej oraz Boga i świętych ( jak np. o. Pio – modląc się na różańcu z Pietrelciny odczuwałam przepiękny zapach kwiatów, który trwał tylko kilkanaście sekund, ale pozostawił w moim sercu trwały ślad :)) z mojego otoczenia nowennę pompejańską nauczyło się odmawiać więcej niż 10 osób.

Jestem z tego powodu szczęśliwa.

Wielkokrotnie modliłam się o dobrego męża dla siebie. Modliłam sie również o cud uzdrowienia z pewnego uzależnienia. Wiem, że nie wszystko na raz. O dobrego męża modlić się będę nadal, ale jeśli to nie jest wola Boga pogodzę się z tym. Uzależnienia mają wszyscy ludzie bez wyjątku. Myślę, że będę się z nim mierzyć do końca swoich dni. Tymczasem zawsze będę już powracać do mojego ukochanego „uzależnienia” jakim jest różaniec, Nowenna Pompejańska oraz nowenna do Maryi Rozwiązującej Węzły.

Na zawsze Twoja Maryjo – Joanna.

2.5 2 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Małgorzata333
Małgorzata333
17.10.19 15:04

Cud świadectwo. To juz tak pozostanie i nawet będzie sie pogłębiać Twoja więź z Maryją.
Chwała Jezusowi i Maryji:)

Mikołaj
Mikołaj
20.03.19 23:50

Piękne świadectwo, dziękuję 🙂

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x