Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anonim: Dzięki nowennie odzyskuję brata

O nowennie dowiedziałam się za sprawą o. Szustaka kilka miesięcy temu. Zainteresowała mnie ona, jednak pomimo tego, że dużo o niej czytałam nie rozpoczęłam jej. W tym czasie dużo się w moim życiu działo.

Zaczęłam chorować, a ponadto mój młodszy brat wpadł w złe towarzystwo i zaczął pić. Kosztowało mnie to wiele nerwów i nieprzespanych nocy.

Któregoś razu po tym jak brat wrócił pijany do domu i się awanturował postanowiłam, że rozpocznę nowennę w intencji jego wyjścia z nałogu. Piszę „nałogu”, ponieważ pił od trzech lat… Nie zrobiłam tego. Minęło kilka tygodni i znów pojawił się pomysł rozpoczęcia nowenny, tym razem intencją

był szczęśliwy przebieg zabiegu i szybki powrót do zdrowia, ponieważ okazało się, że czeka mnie operacja. I tak jak postanowiłam to tak zrobiłam. Już pierwszego dnia nowenny zaczęły się problemy. Pogorszył się mój stan zdrowia, a dolegliwości coraz bardziej mi dokuczały. Doszło do tego, że piątego dnia trwania nowenny postanowiłam, że ją przerwę i wznowię ją jak tylko poczuję się lepiej. Leżałam w pokoju przez godzinę, patrzyłam na obraz Matki Bożej i płakałam z bezsilności. Ale nie poddałam się. Pomimo tego, że bardzo źle się czułam odmówiłam tego dnia nowennę. Tutaj chciałabym zaznaczyć, że zawsze modliłam się o tej samej godzinie i za każdym razem odmawiałam całość i to w pewnym stopniu też mnie motywowało do kontynuowania modlitwy. Po dziesięciu dniach dolegliwości ustąpiły, a nowenna dalej trwała bez większych problemów. Na tydzień przed jej zakończeniem mój brat oznajmił, że już nie pije i rzeczywiście tak jest. Pomimo tego, że były okazje by sięgnął po alkohol to nie zrobił tego. Żyje w trzeźwości i mam nadzieję, że w tym wytrwa. Na początku roku przeszłam zabieg. Wszystko się powiodło, a ja wróciłam do normalnego życia bez jakichś większych dolegliwości. Wierzyłam, że moja intencja zostanie wysłuchana, ale nie sądziłam, że zostanie wysłuchana również pierwotna, ta

którą pozostawiłam bez modlitwy.

Aktualnie jestem w trakcie odmawiania drugiej nowenny. Rozpoczęłam ją w piątek i nie bez powodu tego dnia. Modlę się o wytrwałość brata w postanowieniu, a sama nowenna zostanie zakończona 12 marca, czyli w dniu

jego urodzin. I mam nadzieję, że i tym razem moja modlitwa zostanie wysłuchana.

Na różańcu modlę się nieprzerwanie od 21 lat i żałuję tylko jednego, że tak późno dowiedziałam się o nowennie pompejańskiej, bo choć różaniec prowadzi mnie przez życie, to jednak nowenna pompejańska ma w sobie wyjątkową moc.

Teraz odbiegając w ogóle od tematu nowenny chciałabym napisać kilka słów o zaufaniu Matce Bożej. Wielu z nas przechodzi w życiu ciężkie momenty. Choć wydaje nam się, że wszystko jest przeciwko nam to tak nie jest. Mamy niesamowite wsparcie u góry w postaci Boga a także i Matki Bożej. Warto im zaufać. W moim życiu wiele się działo. Jak byłam dzieckiem poważnie zachorowałam

Leżałam w szpitalu w stanie krytycznym. Lekarze kazali się pożegnać Rodzicom ze mną, bo miałam nie dożyć następnego dnia. A moi Rodzice zamiast to zrobić to pojechali do kościoła i modlili się przed obrazem Matki Bożej o mój powrót do zdrowia. Jak widać miała Ona mnie w swojej opiece. Innym przykładem może być uniknięcie przeze mnie wypadku. Jako nastolatka wracałam ze szkoły do domu ze znajomym moich Rodziców. Pewnego dnia Tata po mnie przyjechał i specjalnie na mnie czekał, choć nie musiał tego robić, bo nie umawiałam się z Nim. I gdyby tego nie zrobił to prawdopodobnie zginęłabym wtedy w wypadku. Ten znajomy wsiadł tego dnia za kierownicę pod wpływem alkoholu. Jechał szybko i spowodował wypadek. Takich historii w moim życiu jest dużo. Ale to pokazuje, że kiedy zaufamy Bogu i Pani Przenajświętszej to wyjdziemy cało nawet z największej opresji.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Marta
Marta
06.07.19 07:26

Piękne świadectwo. Dodało mi siły, mam nadzieję, że ja też wytrwam do końca. Dziękuję.

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x