Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Jolanta: Alkoholizm męża

Obiecałam sobie, że do końca 2018 roku napiszę swoje świadectwo pomocy którą uzyskałam od Maryi. Jest 1 styczeń 2019 roku kiedy to piszę. Rok temu o tej porze byłam przygnębiona, pewnie zalana łzami , po koszmarnym Sylwestrze…. uświadamiająca sobie coraz bardziej, że w mojej rodzinie jest problem i to ogromny. Jesteśmy normalną rodziną 2+2. Mamy bardzo dobrze uczącą się córkę i synka w przedszkolu , dom z coraz mniejszym już kredytem hipotecznym. Mąż po kilku latach intensywnej pracy w bankach, ze względu na likwidację banku zostaje bez pracy 4 lata temu. Postanawiamy, że ja wracam do pracy po zakończeniu urlopu macierzyńskiego a on będzie przez jakąś chwilę wychowywał synka dopóki nie pójdzie do przedszkola, tym bardziej że mam wymagającą pracę dodatkowo obciążoną 1,5 godzinnymi dojazdami w jedną stronę. Ta chwila i planowane początkowo pół roku niebezpiecznie przedłużają się o rok, dwa. Nie chcę tu dokładnie opisywać spraw zawodowych założenia przez niego firmy którą tak naprawdę ja prowadzę, chęci łatwego zarobienia poprzez przelanie ostatnich pieniędzy na jakieś rynki walut, straceniu tych pieniędzy itd…. Problemy się piętrzą dodatkowo ja podejmuję kolejne studia podyplomowe, moja mama jest chora na nowotwór, po półtora roku szpitali, chemii mama zmarła (czasami sobie myślę, że gdybym wtedy znała tę Nowennę z pewnością odmówiłabym za mamy powrót do zdrowia). Ale wracając do meritum widzę że mąż ma problemy ze snem, wieczorne wyjazdy po piwka, zasypianie na kanapie w salonie albo w gabinecie itd….. w styczniu 2018 roku po kolejnym weekendzie z kolegami wsiada do samochodu, kradnąc mi pieniądze (bo był to już czas że nie miał dostępu do żadnego konta a swoje puste) wiem, że jedzie po piwo . Ostrzegam , że zadzwonię na policję z informacją , że samochód prowadzi osoba pod wpływem alkoholu. Myśli, że blefuję. Ja to robię, on ma 0,6 promila. 7 tyś kary, prawo jazdy na 3 lata.

A on popada już w ciągi 3- tygodniowe. Pomaga mi bardzo jego matka, odbierając syna z przedszkola, pomagając w firmie na ile czas i umiejętności jej pozwalają. Potrafi nie pić 2 tygodnie myśląc że się uda mu się na dłużej. Niestety nie, znów mały impuls Telefon od kolegi, święta zawsze znajdzie się okazja. Szukając pomocy natrafiam na Nowennę Pompejańską w internecie, dopiero za jakimś 3 razem udaje mi się w marcu- kwietniu odmówić całą w intencji podjęcia leczenia przez męża. Dokładnie 14 lipca w sobotę rano mąż decyduje się na terapię. Do prywatnego ośrodka oddalonego o około 200 km od naszego domu wiezie go mój brat. Pije wtedy od 3 tygodni, ja już nie mieszkam w domu praktycznie, są wakacje nocuję po koleżankach, u siostry, chcę chyba może to zabrzmi okrutnie ale żeby się zachl…….Jak teraz to piszę to łzy spływają mi po policzkach. Do ośrodka a najpierw na detoks jedzie mając ponad 6 promila alkoholu. Ja odzyskuję spokój, radość……. Całą noc z 14 na 15 lipca, jest to sobota nie śpię. We wtorek jadę z dziećmi na planowane wakacje na Mazury. odzyskuję radość życia. Po wielu rozmowach, zobaczeniu męża po miesiącu w ośrodku, po 9 tygodniach terapii odbieram go…… Jest różnie, czasami po jego zachowaniu wiem kiedy ma głody, często wypomina mi to prawo jazdy, założył nową firmę w listopadzie związaną z finansami, nie jest łatwo mu powrócić na rynek, ale ja wierzę że dzięki Maryi będzie coraz lepiej. W tym momencie moje dzieci na dole oglądają z mężem tv, ja piszę to świadectwo. Po drodze było mnóstwo bólu, sądy, adwokaci, policja. Założyłam sprawę o eksmisję długo można by pisać. Pamiętam jak czytałam świadectwa i jak one mi pomagały. Mam nadzieję, że i moje doda komuś otuchy, nadziei. Kochani trzeba zawierzyć Bogu. I nie ustępować w modlitwie. My jesteśmy rodziną wierzącą ale jak to często bywa niepraktykującą. Teraz to się zmieniło, niestety tylko we mnie. Mój mąż nie ma nic przeciw moim modlitwom, często odmawiam też nowennę rozwiązującą węzły, czy do Św. Józefa. Mam segregator z modlitwami też do Anioła Stróża , Św. Judy Tadeusza, Św. Rity. Jak widzi że mam różaniec w ręku mówi że nie przeszkadza odmawiaj sobie te swoje modlitwy, ja nie wierzę. Boli to i chciałabym żeby chodził ze mną do Kościoła, ale wszystko w swoim czasie. Kochani przede mną kolejne Nowenny. Już kilka razy podejmowałam próbę odmówienia za duszę mojej kochanej mamuni. Ostatnio 24.12.2018. Niestety wczoraj ze zmęczenia przerwałam i znów zacznę od początku. Moja rodzina potrzebuje jeszcze dużo pomocy bo sama sobie nie poradzi dlatego ja już nie będę nikogo zmieniała na siłę, walczyła, wykłócała się wolę tę energię spożytkować na MODLITWĘ. Kochani, wielbiciele Matki Bożej wierzcie, módlcie się i nie wątpcie. Ona zawsze pomaga. A ja napisze za rok o tej samej porze z kolejnymi świadectwami, bo ja z pewnością nie zrezygnuję z mojej przemiany i modlitwy.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
34 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
danka
danka
05.01.19 21:32

Dziewczyny, jestem żywym przykładem cudu nowenny- moj mąż jest trzezwym alkoholikiem juz 8-my rok, parę lat temu pisałam świadectwo

Agata
Agata
06.01.19 02:25
Reply to  danka

Prosze napisz jak dlugo modlilas sie o meza.

danka
danka
06.01.19 14:57
Reply to  Agata

2 m-ce, a potem byl 5- tygodniowy ciąg alkoholowy i niczym nie wytlumaczalny moj spokoj, a nastepnie przyszedł cud

danka
danka
06.01.19 15:09
Reply to  danka

moje swiadectwo z maja 2015 Do p apisania tego świadectwa przymierzam się od dwóch m-cy, tj. od momentu kiedy zaczęłam Nowennę Pompejańską w innej intencji, kiedy zaczęłam czytać świadectwa innych w poszukiwaniu nadziei i pokrzepienia. Dziś , w dzień Bożego Miłosierdzia udało mi się przełamać, tę ogromną, niczym nie podyktowaną niechęć. Było lato 2011 roku, mój mąż osiągnął apogeum nałogu. Tak źle jeszcze nie było za ponad 30 lat wspólnego życia . Nie było mowy o podjęciu terapii, czy pójściu do klubu AA, czy wszywce, nie dało się nawiązać jakiejkolwiek rozmowy w chwilach trzeźwości. Kilkutygodniowe ciągi alkoholowe powodowały, iż mąż… Czytaj więcej »

Agata
Agata
06.01.19 21:35
Reply to  danka

Dziekuje za to swiadectwo. Dodaje ogromnej nadziei.Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystkiego dobrego.

Grzegorz
Grzegorz
04.01.19 20:09

Droga Jolu. Myślę że pani źle podchodzi do Wiary. Proszę pomyśleć co źle pani robi odmawiając Nowenne. Przy codziennej modlitwie musi być WIARA!, pokora, żal za grzechy z całego dnia, spokój w Duszy , częste przyjmowanie Komunii Św i chodzenie do Spowiedzi Św. Modlitwy NIGDY się nie przerywa i nie zaczyna od nowa.! Zanim znów pani zacznie to proponuję przeczytać Nowy Testament, to panią uspokoi. Co do pani męża to proszę się najpierw modlić za jego nawrócenie. Gdy mąż stanie się wierzący w Boga to napewno przestanie pić. Jest pani dobrą żoną i matką. Poradzi sobie pani, tylko proszę zachować… Czytaj więcej »

Brygida
Brygida
04.01.19 20:59
Reply to  Grzegorz

Wprost przeciwnie ! zawsze można zacząć od nowa.Najważniejsze,że ratunku poszukałaś Jolu w modlitwie,że trwasz, że w ten sposób walczysz o rodzinę.Jesteśmy tylko ludźmi,obarczonymi różnymi problemami,troskami.To,że przerywało się modlitwę czy nowennę – to się zdarzało i największym świętym.Pozdrawiam dzielną Jolantę !

Julia
Julia
04.01.19 08:34

Jesteś dzielna! A tym telefonem na policję to mi zaimponowałaś. Teraz może Ci mąż i wypomina, ale zobaczysz, że kiedyś Ci za to podziękuje 🙂 Pomodliłam się w intencji Twojej i Twojej rodziny.
Z Bogiem nic nie jest straszne. Trzymam kciuki!

Klaudia
Klaudia
03.01.19 22:35

Kochana jesteś. Dziękuję.

Asia
Asia
03.01.19 18:52

Kilkukrotnie usłyszałam to od księdza, że mogę spróbować unieważnić małżeństwo. Ale ja tego jakoś nie czuję. Nie jesteśmy z mężem od czerwca 2015 a w 2018 sąd orzekł rozwód pomimo, że tydzień wcześniej mój brat skończył nowennę pompejańską w intencji, aby mój mąż wycofał pozew rozwodowy i zaczął ratować nasze małżeństwo. Mąż pozwu nie wycofał i jestem 8 miesięcy po rozwodzie. Małżeństwo to nie zepsuty telewizor, który można oddać do reklamacji lub zwrócić, bo przestał się nam podobać, to sakrament, który uświęcił sam Bóg. Ja to tak odbieram. Też mam chwile zwątpienia, czy to wszystko ma sens, ale po chwili… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
03.01.19 20:15
Reply to  Asia

Też tak myślałam. Z wielką determinacją robiłam wszystko co było w mojej mocy. Wszystko. Nowennę odmawiam cały czas, czasami odmawiałam dwie na raz. Zamawiałam msze święte, pojechałam do Częstochowy, zawierzyłam Maryi nasze małżeństwo, mszę wieczyste, poznałam tylu świętych, tyle nowen, litanii i…nic. Widzę pomoc, jestem spokojna itd ale to o co się modlę jest zupełnie nie wysłuchane. Po raz pierwszy usłyszałam o unieważnieniu małżeństwa od bardzo religijnych osób. Byłam oburzona. Ja tu walczę, robię wszystko co mogę a oni chcą mi męża do piekła wysłać….Ale gdy to samo usłyszałam od księdza to .. najpierw się rozpłakałam ( jak mi powiedział… Czytaj więcej »

Agata
Agata
03.01.19 22:57
Reply to  Agnieszka

Agnieszko, a ile jestescie malzenstwem?

Agnieszka
Agnieszka
04.01.19 05:42
Reply to  Agata

6 lat.

Asia
Asia
03.01.19 23:26
Reply to  Agnieszka

Też zadaję sobie to pytanie? Dlaczego???? Dlaczego pozostałe intencje są wysłuchane a ta o moje małżeństwo nie:( 1 stycznia skończyłam nowennę pompejańską w intencji o wypełnienie woli Bożej w moim małżeństwie. Ja za męża i małżeństwo odmówiłam 10 nowenn pompejańskich a mój brat 5 i żadna z nich na razie nie została wysłuchane. Pan Bóg ma swój czas. Czekam na znak od Maryi. Kocham nadal mojego męża,mamy dzieci, codziennie modlę się za niego, zamawiam msze święte i posyłam mu mojego Anioła stróża. Niech się dzieje wola Twoją Panie.

Klara
Klara
03.01.19 23:57
Reply to  Asia

A może najpierw powinna Pani zmowc intencje za siebie, aby być lepsza żona. Niestety za rozstanie odpowiadają zawsze dwie osoby. Nie ważne jak procentowo rozkłada się wina, ale oboje jesteście za to odpowiedzialni, Pani również.

Agnieszka
Agnieszka
04.01.19 07:15
Reply to  Klara

To jest „oczywista oczywistość” Myślę, że każdy kto rozstał się z małżonkiem (małżonką) przechodził przez etap modlitwy za siebie, za swoją przemianę, za przemianę nas obojga itp.

Klara
Klara
04.01.19 09:34
Reply to  Agnieszka

Noo nie dla każdego to oczywista oczywistość 😉

Agnieszka
Agnieszka
04.01.19 09:48
Reply to  Agnieszka

Jeśli ktoś walczy o małżeństwo to wcześniej czy później doszuka się aby zacząć przemianę od siebie…

Sylwia
Sylwia
06.01.19 14:34
Reply to  Klara

Pani Klara. Jest Pani bardzo mądra kobieta. Brawo! W końcu ktoś powiedział tu celnie!!!dwie osoby odpowiadają za rozpad każdego związku.Niestety często zdesperowane kobiety nie widza tego. Modlą się a jednak góra nic. Najpierw głowę popiołem posypać trzeba…..

...
...
04.01.19 10:02
Reply to  Asia

Niestety nie każde małżeństwo zostanie uratowane. Dlaczego? Nie wiem. Znam młodą kobietę, która jest już wiele lat po rozwodzie, sama starała się o rozwód. Jest bardzo związana z jednym zakonem bezhabitowym. Szczegółów nie znam, ale jest tak jakby związana z tą wspólnotą, która zresztą jest bardzo radosna. Nie tylko modlitwa ale i spływy kajakowe i pewnie inne atrakcje.

Magdalena
Magdalena
04.01.19 06:27
Reply to  Agnieszka

A może ksiądz miał rację z tym stwierdzeniem nieważności małżeństwa? Może to Bóg powiedział o tym do ciebie przez niego? Skąd wiesz jaka jest wola Boża? Pytaj się Boga na modlitwie. Może być tak, że Bóg chce stwierdzenia nieważności waszego małżeństwa.

Klaudia
Klaudia
04.01.19 06:31
Reply to  Agnieszka

Nie można unieważnić małżeństwa. Kościół może po rozeznaniu uznać je za nieważnie zawarte. Ale nie słuchaj ludzi. Wasze małżeństwo trwa i jest piękne dzięki Tobie i Twoim modlitwom. Nie ustawaj i nie daj się zwieść, przecież Pan wie co robić, nie trzeba kombinować 🙂 Posłuchaj wszystkiego, co na temat małżeństwa mówi ksiądz Guz, skontaktuj się ze wspólnotą Sychar. Niech Cię Pan Bóg błogosławi i Niepokalana Maryja.

Aneta
Aneta
04.01.19 20:17
Reply to  Asia

Ja też tak jak Ty nie czuję takiego rozwodu zwanego kościelnym.Jestem w podobnej sytuacji i modlę się już trzy lata w intencji mojego małżeństwa.Nie tracę wiary póki co i walczę razem z Maryją i Jezusem.

Ewa S.
Ewa S.
03.01.19 15:33

Jolu. Jestem pelna podziwu. Dałaś mi nadzieję. Jak przerywasz nowennę to nie musisz jej zaczynac od poczatku. Tak mówi ojciec Adam Szustak. Wydłuż ją poprostu o ten jeden dzien.

Katarzyna
Katarzyna
03.01.19 08:47

Jolu mamy bliźniaczo podobne doświadczenia małżeńskie dlatego rozumiem cię i współczuję.Wiele z twoich doświadczeń przeżyłam: problemy z pracą,utrata pieniędzy na giełdzie,jazda po alkoholu i tzw.praca przy domu aby mieć lepszy komfort picia itd.Mój mąż też jest po terapiach.Nie mogę powiedzieć że jet pełnym abstynentem ale wódki nie miał w ustach od 5 lat.Od ponad roku nie zdarzyło się aby wrócił do domu podpity.Jak jeszcze pił to oczywiście odszedł od wiary ale od czasu terapii pod wpływem modlitwy,mszy z modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie mogę stwierdzić ogromną poprawę. Jolu twój mąż też się nawróci tylko potrzeba czasu i wiele modlitw.Polecam ci… Czytaj więcej »

Asia
Asia
03.01.19 08:11

Bardzo wzruszające świadectwo. Kiedyś ks dr Dziewiecki powiedział mi, że tylko twardą miłością mogę ocalić nasze małżeństwo. Mąż musi zacząć mnie szanować i wtedy jest nadzieja, że odżyje w nim miłość. Swoją postawą właśnie to pokazałaś. Mojego małżeństwa na tą chwilę nie udało się uratować pomimo odmówienia 15 nowenn pompejańskich (ostatnią skończyłam 01.01.2019r.) i wielu innych nowenn i zamawianiu mszy świętych. Jestem po rozwodzie ale cały czas modlę się z dziećmi i moim bratem i wierzę w ocalenie i zmartwychwstanie mojego małżeństwa. 3 lutego 2018 roku w pierwszą sobotę miesiąca zawierzyłam moje małżeństwo Mateczce Bożej na Jasnej Górze, wierzę i… Czytaj więcej »

Agata
Agata
03.01.19 11:08
Reply to  Asia

A jesli moge zapytać. To od kiedy nie jestescie razem z mezem. Ile juz modlisz sie za Wasze małżeństwo? Pytam, bo ja tez sie modle za swoje malzenstwo i chwilami trace nadzieje na jego uratowanie

Asia
Asia
03.01.19 13:42
Reply to  Agata

Modlę się nieustannie od 7.10.2014 roku. Wtedy rozpoczęłam moją pierwszą nowennę pompejańską. Jak do tej pory żadnego przełomu w sprawie. Rozwód w 2018. Po ludzku sytuacja beznadziejna, ale nie dla Pana Boga. Nadal się modlę, zamawiam msze święte i czekam na cud. Wierzę całym sercem, że Pan Bóg wysłucha moich próśb. Jezu ufam Tobie

Agnieszka
Agnieszka
03.01.19 16:09
Reply to  Asia

Wtrącę się bo temat niestety też jest mi bliski. Czy nie myslałyscie o unieważnieniu małżeństwa? Ja początkowo nie brałam tego pod uwagę ale po rozmowie z księdzem on sam mi to podsunął….

Agata
Agata
03.01.19 17:05
Reply to  Asia

Podziwiam. Nie wiem czy ja dalabym radę taki dlugi czas miec nadzieje. Mnie mąż zostawil koncem lipca 2018 i od tego czasu sie modlę. I jak wcześniej pisalam chwilami juz trace nadzieje na jego powrot.

Agata
Agata
02.01.19 23:33

Piekne swiadectwo. Dziekuje. Dodalo mi nadziei, że i moje prośby zanoszone w Nowennie Pompejanskiej zostaną wysluchane. Ja modlę się już kolejną nowenna za moje małżeństwo, które jest po pierwszej rozprawie sądowej. Mąż chciał rozwodu, ale zgodził się na separację. Za kilka dni kończę kolejna nowennę za dusze w czyśćcu cierpiące, podobno bardzo pomagają. Takie świadectwa jak Twoje dodaja nadziei. W sobotę planuje pojechać na Jasną Górę zawierzyc moje małżeństwo Matce Bożej. Wierzę że mąż wróci do mnie,chociaż bywają chwile zwątpienia. Dlatego bardzo dziękuję za to świadectwo.

tez Ania
tez Ania
02.01.19 22:08

Jolanto, pełen szacunek!!! Tym telefonem na policję mogłaś uratować czyjeś życie (życie męża oczywiście też). Może dzięki Tobie mąż nie spowodował wypadku, w którym ktoś przypadkowy, niewinny by zginął? Mąż prawo jazdy za 3 lata zrobi jeszcze raz, tym razem już jak trzeźwy człowiek. Gdyby każdy tak reagował na będących pod wpływem alkoholu członków rodziny, znajomych, przyjaciół, wielu tragedii na drogach by nie było, wiele osób by nie zginęło jako ofiary pijanych kierowców. Jolanto, przyjmij jeszcze raz wyrazy szacunku!!! Czapki z głów! Dużo dobra dla Ciebie i Twojej Rodziny.

Honorata
Honorata
02.01.19 22:07

Piekne swiadectwo☺Ja zawdzieczam Rozancowi wszystko i wierze ze bedzie jeszcze dobrze. Szczerze polecam msze gregorianskie za zmarlych. Nie Bog Cie prowadzi a matenka ma w swojej opiece

Agnieszka
Agnieszka
02.01.19 22:00

Dziękuję. Piękne świadectwo. Wiele przeszłaś ale… warto było. Pewnego dnia Chrystus da się poznać twojemu mężowi. Niektórzy już tak mają, że najpierw obserwuja z daleka. Niby ich to nie interesuje ale ich serce zaczyna się otwierać. Zawierz go Maryi w końcu zaraz pierwsza sobota miesiąca……Jej się nie wywinie

34
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x