Koniec września przyniósł nam wiadomość o chorobie córki. Rak. Od razu zaczęliśmy się modlić. Niemal cała rodzina zaczęła odmawiać Pompejankę i stał się cud. Najpierw informacja o tym, że brak przerzutów, dalej zmiana rozpoznania i w związku z tym lepsze rokowania, potem siły do przetrwania radioterapii i dobre wyniki końcowe. Modlimy się dalej głęboko wierząc w całkowite uzdrowienie. Dziękujemy Najświętsza Panienko.
Chwała Panu Bogu i Matce Bożej