Rozpiera mnie radość odmawiając te nowennę. Jako stary katolik. nie umiałem albo raczej zapomniałem jak się odmawia różaniec. Który nosiłem go tyle czasu. A dostałem go od naszego Papieża Franciszka. Aż w końcu nastała taka chwila ze pod wpływem kochanego ojca Adama Szustaka nawróciłem się, a właściwie on był tylko narzędziem w rękach Boga. Ze łzami w oczach zacząłem odmawiać te nowennę i cieszę się że w niej trwam do dzisiaj. Nawet na pewnym etapie doszedłem do tego ze modląc się na nim było mi tak błogo ze zastanawiałem się czemu jest taka krótka ta modlitwa. Matka Boża mnie ciągle wspiera i jestem jej wdzięczny szczęśliwy z każdego dnia. I chciałbym trwać tak wiecznie. Raz jeszcze dziękuje Bogu ze jakimś cudem napatoczyłem się na tego sympatycznego ojca Adama. i tak się to wszystko zaczęło. Kiedy można powiedzieć byłem na krańcu i dnie. I JEZUS się na De mną pochylił. Choć zaczęło się wszystko nie dawno ale dla mnie to był krok milowy. Wiec kochani módlcie się do Maryi i Jezusa bo jest naszym światłem życia i tlenem bez którego nie da się żyć.
Życzę wytrwałości i wszystkiego dobrego.