Pragnę podzielić się moim świadectwem ze wszystkimi, którzy poprzez nowennę pompejańską szukają ratunku w objęciach Niepokalanej. Chcę przy tym jednocześnie mocno podkreślić, że siła modlitwy różańcowej jest przeogromna, a Najświętsza Maryja Panna interweniuje w naszych intencjach w sposób właściwy dla każdego z nas. W moim przypadku nie było to działanie błyskawiczne. Maryja porządkowała i nadal porządkuje moje życie w sposób tak bardzo subtelny, że niektóre zdarzenia muszę poddać pogłębionej refleksji, aby to wszystko dostrzec. Sięgnąłem po tę modlitwę w sytuacji dla mnie bardzo trudnej, czując na początku jakąś dziwną pustkę i duchowe otępienie. Jednak ten świadomy akt woli z biegiem czasu stopniowo przemieniał się w akt zaufania i miłości. To jest sprzężenie, które chyba towarzyszy wielu osobom odmawiającym nowennę. Niepokalana nie pozostawia nikogo samego sobie z jego problemami. To jest Ikona zbawienia, Która już tu na ziemi pozwoliła mi zakosztować nieba, choć nie byłem i nie jestem tego godzien. Pozdrawiam serdecznie!
To prawda, czasem Maryja działa z mocą, którą trudno dostrzec rozumem. Nie musimy wiedzieć i widzieć, po owocach poznajemy jej dary.
Ja także dojrzewałam w tym różańcu do zaufania.
Warto przeczytać
Dokładnie tak jest – subtelnie, delikatnie, a przytym namacalnie… Nie pytam już dlaczego? poprostu daję się poprowadzić MB bo nikt inny nie zna lepszej drogi!