Szczęść Boże.
Miałem napisać już dawno – piszę teraz ( każdy moment jest dobry i ważny).
Nowennę Pompejańską odmawiałem już 3-4 razy – za każdym razem w mniej lub bardziej ważnej dla mnie intencji . Tamta – sprzed roku była bardzo ważna. Mój dorastający syn zaczął „miewać humory ‘’ – tak początkowo sądziłem . Ot po prostu wiek dorastania. Gdy zaczął unikać towarzystwa i całe dnie spędzał w domu , paniczne zachowania w miejscach publicznych – przestało być to „zabawne” . Skąd i dlaczego – temat i powody są bardzo złożone . Werdykt – depresja…
Początkowo terapia dawała różne rezultaty – mniej lub bardziej obiecujące . Jedna godzina tygodniowo … ot kolejny pacjent na 60 minut. Syn zamykał się w sobie coraz bardziej. Poznał jednak dziewczynę – zaczął rozkwitać – aż miło było patrzeć. Póżniej jej studniówka a po dwóch tygodniach …. powiedziała, że nic już do niego nie czuje.
Można by powiedzieć – tego kwiatu , to pół światu….. Syn rozstanie przeżył bardzo ciężko – rozmowy nie skutkowały , terapia- zaniechana ..Dwa kolejne tygodnie – zadzwonił do mnie ..żeby się pożegnać – zapłakany powiedział – mam dopiero 20 lat tato . Byłem na drugiej stronie Polski – z drugiego telefonu międzyczasie zadzwoniłem do żony – przybiegła szybko do domu z pracy . ja w tym czasie zagadywałem go jak mogłem …. Był tak roztrzęsiony i zapłakany ,że aż zsiniał – trzeba było wezwać karetkę. Wieczorem byłem po syna w szpitalu. Kolejne tygodnie to rozpoczęta stała- trzymiesięczna terapia psychologiczno – psychiatryczna. Poznał takich „jak On”. Zobaczył ,że nie tylko On ma problem .Nauczył się o tym mówić. Po terapii stałej rozpoczęło się dalsze leczenie i stała kontrola.
1 listopada ubiegłego roku w intencji syna rozpocząłem nowennę. W drugiej jej części – dziękczynnej zacząłem dziękować – pomimo braku wyników. Dziękowałem już na „zapas”.
Ostatni dzień- wigilia Bożego Narodzenia . Przeddzień syn był ostatni raz w podłym nastroju.
Od świąt jest uśmiechnięty – jak kiedyś . Podjął prace – najpierw dorywczą a od maja stałą . Jest znów duszą towarzystwa. Rozwija swoje zainteresowania – powróciły pasje. Jest doceniany i lubiany w pracy …..
Maryjo – która orędujesz za nami przed tronem Syna swojego – Dziękuję.
Dobrze Karo, pomodlę się w Twojej intencji 🙂
PROSZE O modlitwę bym wróciła do sprawności fizycznej, do zdrowia.
Kiedyś jakaś osoba zapytała Św Ojca Pio czy niektórzy ludzie za życia na ziemi przechodzą Czysciec.? Wiecie co Ojciec Pio odpowiedział ? Nic !!! Pomyślcie dlaczego.
No właśnie dlaczego ?
dlaczego ?
Tak, mają czyściec tu na Ziemi bo cierpią, by być szczęśliwymi tu po śmierci, w niebie. Pan Bóg chce ich szybciej w niebie niż mieliby być w czyśćcu, bo w nich wierzy jak prawdziwie kochający tata. A że na zrozumienie przez człowieka trzeba czekać, że jego cierpienie jest po coś, bo czeka go po śmierci nagroda słodka jak chmurka z serka to tego nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć.
Szczęść Boże. Ja żyłam w depresji właściwie od dziecka. Nie wiedzialam ze cos mi jest. Nagle zaczelam sie czasami jakac. Tak mi ciezko jako malej dziewczynce z tym bylo! W szkole sredniej moja ciocia powiedziala ze to depresja i zabrala mnie do psychiatry. 18 lat bralam tabletki. Bywało różnie. Ogólnie zawsze słyszałam w sobie że jestem gorsza, nikim. Miałam też silne lęki które mnie dusily i nie mogłam przez to mówić. Nie umiałam kupić biletu, zapytać w sklepie, zadzwonić.. czulam pustke i nicosc. Za sprawą Nowenny Pompejanskiej zostałam uwolniona. A także uzdrowiona z boreliozy. Dziś mam 34 lata i jestem… Czytaj więcej »
Justyno, napisz świadectwo do mnie na adres: apostolat@rozaniec.info i napisz jak najwięcej chcielibyśmy je opublikować w gazecie Królowej Różańca Św. Agnieszka – Admin
jusyno ja tez nie swiadoma tego czym jest bioenergoterapia sama sie poddawalam tym zabiegom ,wtedy zaczal szatan wchodzic w nasze zycie ,bardzo powolutku i skutecznie niszczyl nasza rodzine ,ale Matka Boza nie dala nam zginac ,moja rodzina zaczyna wchodzic na wlasciwa droge ,jest to droga do Pana Boga a nie ku zatraceniu ,dzis wszystkich ostrzegam kogo tylko moge przed bioenergo-
terapeltami
Panie Grzegorzu trzeba by sie zastanowic czy syn nie jest uwiklany w masturbacje albo poronografie. Kuzynki syn zachowywal sie podobnie choc kiedys byl dobrym chlopakiem. suma sumarum okazalo sie ciezkie zniewolenie. Pani psycholog powiedziala ze w takich uzaleznieniach najczestszym widocznym efektem jest depresja. niby ni stad ni z owad.
Piękne świadectwo. Dziękuję. Dodało mi ono nadziei, że moje modlitwy o zdrowie wnuczki zostaną wysłuchane i będę mogła również napisać piękne świadectwo.
Bóg zapłać za to świadectwo, niech Pan Bóg błogosławi rodzinie w szczególności synowi, ja z tym zostałem sam, kobieta którą pokochalem zniszczyła moje życie, i niszczy je nadal