Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Zuzanna: Przez rozstanie do nawrócenia

Rozstałam się z chłopakiem. Po ludzku nie wiedziałam już jak mam ratować ten związek. Niespodziewanie przypomniałam sobie jak kiedyś mama tego chłopaka mówiła o jakiejś nowennie pompejańskiej, którą odmawia się w jednej konkretnej intencji. Poza tym gdzieś w propozycjach na YouTube pojawił się filmik o tej nowennie autorstwa o. Adama Szustaka. Stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia. Jakoś muszę działać. Mimo, że od Boga żyłam dość daleko podjęłam decyzję, że zacznę ją odmawiać. Trafiłam na aplikację na telefon, którą zresztą serdecznie polecam. Nie zastanawiałam się długo nad tym jak powinna brzmieć intencja – za naszą miłość, by przetrwała próby, które będą na jej drodze. Wiedziałam, że ta miłość jeszcze jest tylko mocno przez nas zaniedbana. Przystąpiłam do odmawiania nowenny jeszcze w ten sam dzień. Czytając pierwsze świadectwa (za które jestem bardzo wdzięczna, bo dodają bardzo dużo otuchy) byłam pełna nadziei i wiary w to, że intencja się spełni. Minął jakiś tydzień i to, co się zaczęło dziać, to był dla mnie istny koszmar. Dowiedziałam się, że po dwóch tygodniach od naszego rozstania on znalazł inną dziewczynę, którą kocha i ona go też, że to jest na pewno ta jedyna. W moją stronę kierował tak ciężkie słowa, że sam przyznał, że jeszcze chyba wobec nikogo nie był tak wredny. Na samo moje wyznanie miłości wkurzał się, a gdy mówiłam, że jeszcze w nas wierzę wpadał w furię. Po rozstaniu mieszkaliśmy jeszcze razem przez miesiąc ze względów finansowych. To było dla mnie bardzo bolesne widzieć go obok piszącego z tą dziewczyną. Starałam się wtedy łapać za różaniec, który mnie niesamowicie uspokajał. Trwałam w modlitwie. Wtedy bardzo mi pomagało świadectwo pani Małgorzaty na YouTube, w którym opowiadała jak zły potrafi namieszać człowiekowi w życiu. W międzyczasie powoli zaczęliśmy ze sobą normalnie rozmawiać. Oboje przyznaliśmy się do błędów jakie popełniliśmy za czasów trwania naszego związku, zauważyliśmy co było nie tak. Jednak tu muszę przyznać, że Mateczka pokazała mi inny problem, z którym nie umieliśmy sobie poradzić. Przez ponad 3 lata jak byliśmy ze sobą a nawet (!) po rozstaniu towarzyszył nam grzech nieczystości. Ani nam w głowie było myśleć o zachowaniu czystości do ślubu, bo nawet nie planowaliśmy przystępować do sakramentu małżeństwa, a ile bym dziś za to dała! Postanowiłam odmówić nowennę do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły, by uwolniła nas oboje od tego grzechu. Chłopak wyprowadził się ode mnie i mimo, iż było mi z tego powodu bardzo smutno, bo żyliśmy razem już jak małżeństwo, to byłam pełna zrozumienia, że tak musi być, żebyśmy w końcu przestali żyć w grzechu. W pierwszym dniu części dziękczynnej stał się cud. Oboje, my tak daleko żyjący od Boga, negujący Kościół, poszliśmy po ponad 3 latach do spowiedzi. Ba, chłopak przystąpił nawet do spowiedzi generalnej. Jakież było moje zdziwienie, gdy zorientowałam się, że spowiedź w tym kościele jest w kaplicy różańcowej. Ja wiem, Mateczko, że Ty nas tam zaprowadziłaś. Dziękuję Ci. Jeszcze w tym samym dniu, chłopak sam z siebie zaproponował, byśmy poszli wieczorem do kościoła na mszę św., gdzie akurat była nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Siedzieliśmy w ławce i oboje mieliśmy łzy w oczach podczas całej mszy. Wróciliśmy do domu i płakaliśmy razem. Mniej więcej od tej pory dogadywaliśmy się coraz lepiej, ja się bardzo zmieniłam. Zaczęłam widzieć więcej dobrych rzeczy w moim życiu, mimo że wcześniej miewałam stany depresyjne. Otworzyłam się na ludzi, z którymi do tej pory miałam bardzo słaby kontakt. Otworzyłam się przede wszystkim na Pana Jezusa. Od tej pory staram się często chodzić do spowiedzi i na msze św. w tygodniu. Eucharystia sprawia, że czuję się radośniejsza, a Pan Bóg przez swoje Słowo cały czas do mnie mówi i mnie prowadzi. Co do intencji myślę, że jeszcze nie czas by mówić o tym czy się spełniła czy nie. Ciężko to ocenić, bo wnioskuję po zachowaniu tego chłopaka, że miał spore wątpliwości z kim chce ostatecznie być chociaż sam przyznał, że wszystko mu mówi, żeby się do mnie wrócić. Jak kończyłam pierwszą nowennę, zaczęłam odmawiać drugą (to uzależnia!) już w bardzo konkretnej intencji – o jego powrót i odbudowanie związku. Jeszcze nie zakończyłam tej nowenny. Póki co jest gorzej niż było, bo przez jego dwuznaczne zachowanie moje emocje, które przez czas trwania pierwszej nowenny, trzymałam w sobie, znalazły ujście. Powiedziałam mu co sądzę o jego postępowaniu w dość dosadny sposób. Przeprosiłam go, ale chyba niewiele to dało. Czasem jeszcze obarczam siebie winą, że zabrakło mi pokory. A czasem myślę z kolei, że może tak miało być, bo nie widział tego jak krzywdzi zarówno mnie i tamtą dziewczynę nie mogąc się zdecydować czego chce. Dzisiaj jest pierwszy dzień części dziękczynnej. Na ten moment nie mamy ze sobą kontaktu, bo za bardzo nim wstrząsnęło to, co mu powiedziałam, ale ja nie przestaje wierzyć, bo on choć bardzo błądzi – jak my wszyscy zresztą – jest bardzo wartościowym człowiekiem, z którym bardzo bym chciała przeżyć resztę swojego życia. Podczas tej drugiej nowenny zły bardzo daje mi się we znaki poprzez natarczywe myśli, a czasem wręcz stany lękowe zwłaszcza rano, ale w trakcie modlitwy wszystko przechodzi. Ja wiem, że czasem brak już jakiejkolwiek nadziei, ale nie poddawajcie się. Gdy was nachodzą złe myśli odmówcie sobie akt zawierzenia Jezu Ty się tym zajmij lub modlitwę do św. Michała Archanioła. Nowenna do św. Rity od spraw beznadziejnych, modlitwa zanurzenia w krwi Chrystusa… Jest w czym przebierać. Polecam gorąco filmy o. Adama Szustaka, ten człowiek odwala kawał dobrej roboty! A przede wszystkim nie ustawajcie i „módlcie się abyście nie ulegli pokusie”. Mama nikomu nie odmówi pomocy!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
MarcinK
MarcinK
30.06.20 15:01

Szczęść Boże.
A ja nadal wierzę w Was i ze Wam sie uda. Moze to czas próby i przemyśleń dla Was. Ja wiele lat nie dostrzegalem jakiego mam Aniola obok a jak odszedl do innego faceta teraz modle sie i błagam o powrot. Jest bardzo ciezko ale odmawiam druga NP aby sie udalo i abym dostal szanse. Wiem ze zostane wysluchany. Wyttwam. I Tobie zycze sily abys wytrwała. Jezu Ty się tym zajmij…

Weronika
Weronika
21.09.18 07:55

Dziękuję Zuzanno za Twoje świadectwo. Bardzo ale to bardzo daje mi do myślenia ponieważ jestem w troche podobnej sytuacji. Również z chłopakiem żyjemy w nieczystości choć jeszcze nie mieszkamy razem (możliwe że niedługo nadejdzie taka perspektywa). Nie wiem kompletnie co mam robić bo polubilam te bliskość choć wiem że jest grzechem. Tak czy inaczej, modlę się za z Ciebie aby Tata pokierował tak Twoim życiem byś była szczęśliwa. Doskonale Cię rozumiem że go kochasz i chcesz walczyć o ten związek…

Józefina
Józefina
03.09.18 15:42

Myślę, że potrzebujesz czasu by zrozumieć, że ten chłopak nie był dla Ciebie. Oby modlitwa Ci w tym pomogła.

też Ania
też Ania
02.09.18 20:49

Zuzanno, piszesz o filmikach Ojca Szustaka, On właśnie podkreśla jak ważne jest poczucie własnej wartości i szacunek do samej siebie. Ojciec Szustak podkreśla jak ważne jest by związki budować z dojrzałym człowiekiem w dojrzały sposób. Z całym szacunkiem, ale z tego co napisałaś z tym chłopakiem nie jest to możliwe.

też Ania
też Ania
02.09.18 20:45

Wiesz, Zuzanno, zawsze ogarnia mnie smutek gdy czytam jak dziewczyny/ kobiety chcą za wszelką cenę związać się z mężczyzną, który je obraża, poniża i traktuje w sposób niedopuszczalny. Ktoś na tym forum kiedyś napisał – związki, w których kobiecie zależy bardziej niż mężczyźnie, nie wychodzą i to prawda. Związki, w których mężczyzna nie szanuje kobiety także nie wychodzą. Popracuj nad własnym poczuciem wartości, nad swoją samooceną. Proś o łaskę wolności i otwartości na to, co przyniesie życie. Módl się by sprawy potoczyły się w sposób dla Ciebie najlepszy. Życzę Ci abyś poznała mężczyznę, który otoczy Cię szacunkiem i miłością, ale… Czytaj więcej »

alik
alik
02.09.18 16:02

Beznadziejny przypadek. Dwóch ludzi, którzy tak na prawdę nie wiedzą czego chcą. Jak będziesz tak zabiegać o tego partnera to w końcu wróci, ale czy będziesz z nim szczęśliwa?

Łucja
Łucja
02.09.18 11:08

Matka Boża sprowadziła Cie na właściwą drogę życia, gdzie Bóg powinien być na pierwszym miejscu. Zostaw jej możliwość działania a wtedy zobaczysz czy ten chłopak miał być dla Ciebie mężczyzną na całe życie. Z tego co piszesz nie można mu wierzyć, skoro już szuka innych kobiet. Nie ma trwałego związku bez zaufania. Skup się na sobie i nie próbuj go usprawiedliwiać. To już jest uzależnienie a nie miłość. Poczytaj sobie na youtubie o toksycznych związkach, manipulacjach i prawdziwej wolności w życiu. Polecam konferencje ks. Krzysztofa Grzywocza ” Dar wzajemnej miłości” i inne o właściwych relacjach z ludźmi oraz filmik Justyny… Czytaj więcej »

7
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x