Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Małgorzata: Wierzę, że dzięki Niej nasz syn żyje

W sierpniu 2016 roku nasz niespełna 5-letni synek zachorował na ostre rozsiane zapalenie mózgu i rdzenia (ADEM) . Jego stan był ciężki – choroba tak zaatakowała, że w ciągu kilku godzin zupełnie zdrowy chłopiec zapadł w śpiączkę – nie było z nim w ogóle kontaktu. Lekarze walczyli o jego życie. Czuwając przy szpitalnym łóżku szukaliśmy pocieszenia w modlitwie. I tak natrafiłam w internecie na informacje o nowennie pompejańskiej. Zaczęliśmy z mężem ją odmawiać w intencji zdrowia syna. Wierzę, że dzięki niej nasz syn żyje. Udało się pokonać najgorsze ale gdy po dwóch miesiącach wychodziliśmy ze szpitala syn nie chodził, nie mówił, nie jadł samodzielnie – karmiony był sondą (wkładaną przez nos do żołądka). Lekarze nic nie obiecywali – pani profesor stwierdziła, iż to będzie walka o odzyskanie każdej sprawności i nie wiadomo co uda się osiągnąć. Trafiliśmy do ośrodka rehabilitacyjnego, gdy po 9 tygodniach wracaliśmy do domu syn zaczął wymawiać „pierwsze” słowa i chodził z naszą pomocą i przy balkoniku. A po kilku dniach w domu chodził już samodzielnie. Jednak nadal nie chciał jeść – karmiony ciągle sondą. Gdy mijał czas a to się nie zmieniało lekarze zaczęli wspominać o założeniu PEG-a bezpośrednio do żołądka. Martwiło mnie to niezmiernie i postanowiłam zacząć odmawiać nowennę pompejańską w intencji tego, by syn zaczął samodzielnie jeść. I tak po kilku dniach odmawiania nowenny zaczął coraz częściej próbować pokarmy a po tygodniu „przypadkiem” przy zdejmowaniu czapki wypadła nam sonda i syn nie pozwolił już jej sobie założyć – obiecując, iż będzie jadł samodzielnie i tak też się stało. Wierzę, iż to dzięki Matce Bożej. Teraz odmawiam kolejne nowenny aby nasz syn wrócił do pełnej sprawności. Dziękuję Ci Matko Przenajświętsza za Twą Miłość, opiekę – za to że nasz syn żyje!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
ajm
ajm
31.07.18 11:51

AVE MARIA! Jestem z Wami, Kochani, w modlitwie.

Ewa
Ewa
30.07.18 22:01

Małgosiu, dużo przeszliscie….. ale z modlitwą ta droga była łatwiejsza. Wiem coś na ten temat ….Niech Maryja i Jezus nadal Was prowadzą. Życzę synkowi powrotu do pełnego zdrowia. Szczęść Wam Boże 🙂

Maria
Maria
30.07.18 20:49

Bardzo piękne poruszające świadectwo. Dodaje wiary i nadziei. Życzę aby synek całkowicie wyzdrowiał. Dziękuję za to świadectwo. Serdecznie pozdrawiam.

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x