Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Bartłomiej: Jak obiecała Maryja

W przeddzień pochowania doczesnych szczątków mojej Świętej Pamięci pragnę dać Świadectwo Błogosławionej Opieki Maryi Królowej Różańca Św. z Pompejów.

Maryja przyszła po nią i zabrała ja jak obiecała.

W listopadzie podjąłem w intencji Mamy, jej nawrócenia i uzdrowienia, jeśli taka będzie Wola Boża, Nowennę Pompejańską. Była to pierwsza Nowenna w moim życiu. Nie było to łatwe, nie muszę myślę wyjaśniać jak bardzo złemu się taka modlitwa nie podoba. Nienawidzi Maryi i boi się jednej modlitwy różańca, a co dopiero tylu na raz w ciągu dnia. Tak więc przeszkód różnych było sporo. Niesamowitym przeżyciem jest druga część Nowenny, gdzie dziękuje się Maryi za otrzymana łaskę, choć tej łaski w moim np. przypadku nie było jeszcze widać. Jednak czułem bardzo mocno sercem, żeby być cierpliwym, ze Maryja obiecała i przyjdzie z pomocą. Nawet jeśli to będzie na łożu śmierci. Nowennę ukończyłem w Wigilie Bożego Narodzenia. Jednocześnie razem z Nowenną odmawiamy wraz z Żoną codziennie od prawie roku Koronkę do Krwawych Łez Maryi w intencji naszych rodziców.

Oczekując na spełnienie obietnicy Maryi cały czas obserwowałem co się dzieje z moja Mama, chciałem w każdej sytuacji, która się pojawia być na 100% do dyspozycji. Mama w ostatnim czasie w wyniku schorzeń, z jakimi żyła miała kilka razy zapaść i trzeba było wzywać pogotowie, była kilkukrotnie w szpitalu, jednak za każdym razem na zapytanie o spowiedź, nie chciała. Ostatni pobyt przed Świętami Zmartwychwstania był inny. Od jakiegoś czasu coraz mniej przyjmowała pokarmów, płynów, nie chciała zażywać lekarstw. Zaczęła zapominać, nie rozpoznawać ludzi. Ostatnie dwa dni przed szpitalem praktycznie nic nie jadła ani nie pila. Trzeba było wezwać pogotowie i zabrano mamę do szpitala. Po kilku dniach jasne się stało, ze Mamy ma święta do domu nie wypuszcza. W szpitalu nic się nie zmieniło jeśli chodzi o jedzenie. W Wielki Piątek przyszedłem do Mamy w odwiedziny. Była bardzo zmęczona ale i spokojna. Zapytałem w pewnym momencie: Mamuś, dzisiaj jest Wielki Piątek, wiesz o tym? Dzisiaj Pan Jezus za nas umarł… Ona odpowiedziała że wie. A ja na to: może byś chciała się wyspowiadać? Przyjąć Pana Jezusa? A ona mówi: może by pasowało… Maryjo, ale mnie ścisnęło z radości… zostawiłem jej swój różaniec aby się mogła pomodlić i od razu zacząłem szukać księdza-kapelana. Przyszedł do niej podczas mojej nieobecności ale okazało się, ze mama nie pamiętała żadnego grzechu i nie mogła bez rachunku sumienia ani wyznania grzechów się pojednać z Jezusem. Była Wielka Sobota i wielka udręka co zrobić. Szukanie rachunku sumienia dla niej, zacząłem się przygotowywać w duchu do tego, ze będę musiał pomoc z rachunkiem. Cały czas miałem wsparcie modlitewne ogromnej liczby duchowych przyjaciół. Kapłan-kapelan obiecał mamę wyspowiadać w Wielka Niedziele, bo w Wielka Sobotę nie rozdaje Sakramentów. Ale jednak nie dawało to wszystko spokoju. Po co zwlekać. Dzięki wsparciu modlitewnemu Dobry Miłosierny Jezus wysłuchał swojej Matki i moich próśb zanoszonych przez Jej Serce i postawił mi na drodze kapłana, który zgodził się pomoc mojej mamie w rachunku i Sakramencie Pojednania. W Wielka Sobotę po Koronce do Miłosierdzia Bożego Pan Jezus przygarnął moja mamę do Swojego Serca. Pojednała się z Nim, przyjęła go do swego serca. Niech będzie Uwielbiony. Od tej pory codziennie przyjmowała Go w Komunii.

Tydzień później została wypisana do domu. Stan zdrowia się nie poprawił ale w szpitalu uznali, ze nic więcej nie mogą dla niej zrobić. Biorąc pod uwagę stan zdrowia mamy szukaliśmy pomocy, opieki, nawet w Zakładzie Opiekuńczo Leczniczym chociaż na dwa tygodnie, aby mamę postawiono tam na nogi. Nie załatwiliśmy nic. Maryja tego nie chciała. Nie było to wola jej Syna. Mimo ze mama podpisała dokumenty, okazało się ze w jej stanie jej podpis był mało wiarygodny dla ZOLu. Udało się znaleźć opiekę do domu na kilka godzin dziennie aby nie była sama przez dzień bo to najbardziej doskwierało. Wszyscy pracują. I tak przyszła Niedziela Dobrego Pasterza. Mama jak zauważyłem ostatnio bardzo cierpiała, ale w ciszy, pogodzona jakby z tym cierpieniem, pokornie. Wieczorem mama poprosiła siostrę, bo u niej mieszkała, żeby ja zaprowadziła do toalety. Gdy wróciły, siostra ułożyła ja wygodnie do łóżka, zapytała czy wygodnie, podała wodę bo o nią mama poprosiła i wyszła. Gdy zajrzała około 10 minut później, mama już nie oddychała. Przyjechało pogotowie, kilkudziesieciominutowa reanimacja bez skutku.

Godzina odejścia na karcie ratownictwa medycznego po odstąpieniu od czynności: 21.00.

Maryja przyszła po mamę jak obiecała podczas Nowenny.

Daję temu świadectwo. Niech będzie uwielbione Miłosierdzie Boże. Niech będzie Błogosławiona Królowa Różańca Św. z Pompejów.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
Ewa
07.07.18 20:43

Te świadectwo daje dużo nadzieji szczególnie tym którzy są daleko od Boga lub którzy modlą za swoich bliskich o łaskę nawrócenia.

Ewela
Ewela
06.07.18 22:07

Piękne świadectwo.Łezka się kręci w oku.

Maria
Maria
04.07.18 11:48

Piękne swiadectwo. Dziękuję.

ewa
ewa
03.07.18 19:21

Bartłomieju, Niech Ci Bóg i Mateńka błogosławią!!! Jesteś wspaniałym człowiekiem!!! Z pewnością Twoja mama ziemska, teraz wyprasza Tobie potrzebne łaski… i cieszy się, że miała takiego wspaniałego syna.

Katarzyna
Katarzyna
03.07.18 17:21

Bardzo wzruszające świadectwo. Dziś jest mało takich dzieci modlących się za rodziców. Podziwiam!

irena
irena
03.07.18 16:48

bartlomieju bardzo dziekuje ci za to swiadectwo

Maria
Maria
03.07.18 16:42

Tak się wzruszyłam…… Zazwyczaj to rodzice modlą się o nawrócenie swoich dzieci. Bartku, wspaniale wychowali Cię twoi rodzice. Myślę, że i wy wychowujecie swoje dzieci w ten sposób. Niech Bóg błogosławi waszej rodzinie.

Krysia
Krysia
03.07.18 12:39

Przepiękne Świadectwo.
Serdecznie dziękuję , bo wiele wnosi do naszego życia.

Króluj nam Chryste.
Niepokalane Serce Maryi bądź naszym ratunkiem.

8
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x