Moja ciąża była zagrożona wcześniejszym porodem, mniej więcej od jej połowy musiałam leżeć. W tym czasie zaczęłam odmawiać nowennę w intencji urodzenia się o czasie i zdrowia dla mojej córeczki. Od czasu pojawienia się komplikacji wytrzymałyśmy 3 miesiące, córeczka urodziła się w 32 tygodniu. Początkowo jej stan był dobry, jednak w 4 dobie rozwinęła się sepsa. Z rana lekarze mówili wprost, że zrobili wszystko co mogli i że mała walczy o życie. To był ostatni dzień nowenny. Wieczorem dowiedziałam się, że jej stan się nie pogarsza a po dwóch dniach zaczęła następować poprawa. Lekarze mówili, że w przypadku tak ciężkiej sepsy dzieci rzadko z tego wychodzą. Dziś córeczka ma już 3 miesiące, jest ze mną w domu i jest zdrowa.
Chwała Panu!!!