W piątym miesiącu ciąży zaczął mi zagrażać poród przedwczesny, miałam często twardniejący brzuch, zaczęło się robić rozwarcie, musiałam leżeć w domu czasem szpitalu. O Nowennie dowiedziałam się od siostry męża, która też się modliła za mnie i dzieciątko. Dzięki modlitwie łatwiej przeszłam przez ten czas, dawała mi dużo spokoju i nadzieji, że wszystko będzie dobrze. W tej intenci odmówiłam dwie Nowenny, dzisiaj dzięki Najświętrzej Maryi Pannie mam cudownego synka urodzonego w terminie. Trzecią Nowennę odmówiłam w intencj zdrowia dla mojego starszego syna, który bardzo często chorował, teraz jest dużo lepiej, jest bardziej odporny, za co dziękuję Matce Bożej, że się nami opiekuje i proszę żeby nigdy nas nie opuściła.
To wspaniale. Wielkie błogosławieństwo. Dawno temu właśnie przez niewydolność szyjki urodziłam w 5 miesiącu ciąży córeczkę Izunie, żyła z 15 minut. Zdążyliśmy ja ochrzcic. Choć doczekałam się dwóch coreczek, to móje Aniołki są też w moim sercu i pamięci. /drugie dziecko straciłam w 3 miesiącu ciąży. /Szkoda że w młodości moja wiara była nijaka.
ewelinko ,bardzo ci wspolczuje,co do wiary tez mam takie samo odczucie jak ty ,szkoda ze moja wiara tak pozno do mnie wrocila ,ze byla nijak