Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anonim: To czego najbardziej potrzebujemy

To moje trzecie świadectwo, choć wiele NP za mną. Nie zamierzam ustawać w modlitwie, mam mocne postanowienie dzielenia się świadectwem, zatem najprawdopodobniej nie jest to moje ostatnie słowo w podziękowaniu za otrzymane łaski.

Wspominałam wcześniej, że ostatnio nie modliłam się w konkretnych intencjach, a raczej prosiłam o przebaczenie za moje grzechy oraz dziękowałam za wszystko, co do tej pory otrzymałam. Ci, którzy modlą się NP po raz kolejny, wiedzą, że często otrzymujemy to, co nam jest akurat w danej chwili najbardziej potrzebne, np. spokój ducha, uzdrowienie z niefajnych relacji, czy też jakaś diametralna zmiana na szczeblu zawodowym lub prywatnym.

Do rzeczy. Od wielu lat borykam się z problemami zdrowotnymi związanymi z hormonami. Dzisiaj to nie nowość, prawie każda kobieta cierpi z tego powodu. U mnie jednak była olbrzymia huśtawka emocjonalna i ogólne bardzo złe samopoczucie zarówno psychiczne jak i fizyczne. Od ok 2 lat próbowałam znaleźć rozwiązanie. Chodziłam do lekarzy, radziłam się dietetyków, brałam suplementy. Wydałam na to wszystko ogromne pieniądze, a efektów nie było widać. Bywało wręcz gorzej. Nie muszę chyba dodawać, że brak rezultatów jeszcze bardziej pogrążał mnie w smutku i niemocy. Modliłam się cały czas o to, żeby Pan Bóg mnie wysłuchał, bo już dłużej tego stanu rzeczy nie zniosę.

Do tego dochodziły problemy finansowe i brak stałego zatrudnienia. Każdy, kto przez to przechodził, wie jaki to ogromny stres. Nie ukrywam, że tak napięta sytuacja bardzo często doprowadzała mnie do łez, mimo iż zagryzałam wargi i powtarzałam sobie, że muszę być silna. A jednak poczułam w sercu, że kolejną intencją NP będzie właśnie podziękowanie za to, co mam, za wszystkie otrzymane dotąd łaski. Jest chwilowo źle? Wiadomo, że jest, ale podziękujmy za to, co mamy. Dlatego zaufałam, dziękowałam i po prostu się modliłam.

Co się wydarzyło? (Cudem) znalazłam osobę, która pracuje z kobietami cierpiącymi na podobne schorzenia i obiecała, że mnie z tego wyciągnie. Jestem w połowie 3-miesięcznego planu żywieniowego, który ma mnie postawić na nogi i przywołać hormony do porządku. Początkowo łatwo nie było (i znowu wiele łez wylałam), ale będąc dzisiaj na półmetku widzę ogromną różnicę w swoim samopoczuciu i energii do życia. W międzyczasie też znalazłam wymarzoną pracę, o którą starałam się kilka miesięcy i dzisiaj podpisałam kontrakt. Długotrwały stres, zabijający mnie od wewnątrz, zmalał, a ja poczułam, że kamień spadł mi z serca.

Wierzę, że o to wszystko zadbała Maryja, która nieustannie wstawia się za mną do Pana Boga. Nic się nie dzieje bez przyczyny. Trzeba zaufać w 100%. Po raz kolejny o tym się przekonuję. Jeśli wciąż wahasz się, czy zacząć, to wiedz, że teraz jest ten moment. Nie czekaj do jutra. Chwyć za Różaniec i po prostu zacznij, a Duch Święty będzie Tobą kierował.

Szczęść Boże i do następnego razu 🙂

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x