Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Natalia: Moje serce wreszcie jest spokojne

Świadectwo pisze po miesiącu od zakończenia nowenny. Nie będę opisywać całej swojej historii, chce ująć to co najważniejsze. Mimo że wielokrotnie czytałam w komentarzach pod innymi świadectwami, że nie powinno się prosić o powrót miłości, to jednak moja nowenna właśnie tego dotyczyła. Zostawił mnie chłopak po kilkuletnim związku i bardzo mocno to przeżywałam. Próbowałam to ratować na wszystkie sposoby, bardzo się miotałam, niestety nie udało mi się. Podczas sprzątania pokoju z pamiątek, znalazłam karteczkę informacyjną o nowennie, którą dostałam podczas pobytu w szpitalu kilka miesięcy wcześniej. Nie zainteresowałam się nią wtedy, ale z jakiegoś powodu ją zachowałam. Uznałam to za znak. Nowennę zaczynałam kilka razy, gdyż zdarzyło mi się zasnąć. Wreszcie jednak ukończyłam ją. To co działo się przez pierwsze tygodnie jest nie do opisania. Ten ból w sercu, płacz, brak wiary w to, że cokolwiek może się poprawić, ciągłe kłótnie przez telefon z moim byłym, dowiadywanie się od znajomych o tym co robi, z kim się spotyka, zgubienie różańca, bardzo emocjonalne i rzeczywiste sny… przebywałam za granicą. Przez całe 27 pierwszych dni odmawiania nowenny bardzo się męczyłam, ale nie poddawałam się. Aż właśnie tego 27 dnia poczułam, że bardzo chciałabym z nim porozmawiać. Zadzwoniłam. I choć było mi trudno w to uwierzyć, to była pierwsza rozmowa od rozstania bez kłótni, zwykła, spokojna wymiana informacji o aktualnym stanie rzeczy. Po niej poczułam jakby kamień spadł mi z serca. W końcu, mimo tego że nadal go kocham byłam w stanie powiedzieć sobie ,,Panie Boże, zdaję się na Ciebie i Twoje decyzje”. Wybaczyłam mu również to w jaki sposób to zakończył, co pozwoliło mi ruszyć do przodu. W tej chwili raz na jakiś czas utrzymujemy rzadki kontakt z moim ex. Nie wiem czy do siebie wrócimy, ale moje serce wreszcie jest spokojne. Jestem szczęśliwa, zajmuję się sobą, zaangażowałam się w wiele nowych aktywności. I mimo że czasem nie wszystko idzie idealnie to jestem bardzo cierpliwa i nic mnie nie załamuje. Aktualnie odmawiam drugą nowennę i wiem, że nie będzie ona ostatnią 🙂 jestem bardzo wdzięczna Matce za pomoc i bycie ze mną w tych trudnych chwilach. Życzę Wam wszystkim wytrwałości i wiary 🙂

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
JolaJ
JolaJ
02.05.18 14:50

I ja Tobie Natalko również życzę wiary, wytrwałości w modlitwie i błogosławieństwa Bożego

Katarzyna
Katarzyna
01.05.18 21:22

Przypuszczam,że jesteś w wieku 20 kilku lat…18 lat temu ,byłam w podobnej sytuacji,po 5,5 letnim związku zostałam porzucona.Bardzo to przeżywałam,”ratowałam” to, czego nie było,naciskałam,dzwoniłam i się upokarzałam wypytując znajomych o tego,którego tak kochałam (niedojrzale zupełnie)…w końcu,po dwóch latach tych męk podjęłam próbę samobójczą-w nadziei,że to nie próba tylko fakt i umrę-niech jemu będzie przykro ….(on wyśmiał to-dowiedziałam się od znajomych) Ja przeżyłam dzięki Bogu-to Bóg tak zdecydował, (ale sama byłam daleko od Niego),z czasem zagoiły się blizny na zewnątrz i wewnątrz…ten chłopak -facet się ożenił po jakimś czasie…na mnie przyszedł czas później.Ja powracałam do Boga. Zmierzam do tego,że JEŚLI para… Czytaj więcej »

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x