Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Beata: Kto ten trud podejmie zyska wiele więcej

Znalazłam się pod ścianą z swoją sytuacją finansową. Raty kredytów spłacałam, lecz ogólne zadłużenie ciągle gdzieś rosło. Pomimo starań i ciągłych pomysłów na czym i jak zaoszczędzić ciągle mi nic nie wychodziło. Kiedyś w katolickim dwumiesięczniku ewangelizacyjnym „Miłujcie się” przeczytałam o nowennie do Matki Bożej z Pompejów. Zaczęła chodzić mi po głowie myśl, że tylko Mateczka z Pompejów może mi pomóc, że sama nie dam rady tylko z Nią jestem w stanie coś zmienić. Całymi dniami zastanawiałam się czy zacząć tą nowennę, gdyż nie jestem osobą wytrwałą. Bałam się, że zacznę i nie podołam trudowi codziennego odmawiania tak długiej modlitwy przez tyle czasu. Po około dwóch tygodniach czytania świadectw innych osób w internecie podjęłam ten trud. Matka Boża była ze mną cały czas. Zaczęłam dostrzegać w swoim życiu większe i mniejsze, a nawet takie malutkie cuda. Zaczęli się pojawiać nowi klienci w usługach męża, koleżanka która w zeszłym roku potrzebowała pół roku na rozliczenie się z pieniędzy za pracę w tym roku zrobiła to w ciągu miesiąca. Było też mnóstwo małych cudów których bez wrażliwości jaką nabyłam podczas rozważań tajemnic różańca pewnie bym nie zauważyła. Nie wiedząc co zrobić rodzinie na obiad (chciałam wydać jak najmniej pieniędzy)pytałam się idąc do sklepu Mamy w niebie o radę. Zawsze przychodziła odpowiedź, a to naprawdę fajna promocja lub przecena no i przede wszystkim pomysł na to co z tym zrobić. Jest wiele rzeczy których nie rozumiem. Mam mieszkanie po babci, które wynajmowane jest dla mnie niewielkim źródłem dochodu. Podczas trwania nowenny wynajemca wypowiedział mi umowę. Nie wiem czy było to działanie złego ducha, aby mnie zniechęcić. Ja jednak nie zniechęciłam się i dalej żarliwie modliłam się o pomoc. A może jednak to była wola Ojca w niebie? Pewna jestem, że Bóg wie co jest dla mnie najlepsze, kocha mnie bardzo (posłał swojego Syna, aby za nas umarł na krzyżu i nas zbawił). Kłopot z mieszkaniem na pewno się rozwiąże, bo oddałam go w ręce Taty w niebie.

Oprócz odmawiania nowenny często rozmawiam w myślach z Matką Bożą o sprawach codziennych, jak by była realną osobą stojącą blisko mnie, najlepszą przyjaciółką. Pytam o radę, skarżę się na kłopot który się zdarzył, dziękuję za pomoc. Czuję, że Matka Boża mi pomaga, daje siły, wspiera i pociesza. Teresa od Jezusa mówiła: “I w kuchni także, wśród garnków i rondli, Pan jest z wami”. Wystarczy otworzyć serce aby go usłyszeć, a przede wszystkim zaprosić do rozmowy i swojego życia.

Nowenna do Matki Bożej z Pompejów nie działa na zasadzie prośba – realizacja (mam kłopoty finansowe pomodlę się i wygram w totolotka), ona jest zawierzeniem naszego życia Matce Bożej, Jezusowi, a przede wszystkim Ojcu w niebie. Kto ten trud podejmie zyska wiele więcej niż wygrana w totolotka.

Skończyłam pierwszą nowennę, ale już nie potrafię żyć bez rozmowy z Mateczką w niebie. Po jednym dniu przerwy kiedy to odmówiłam tylko tajemnice radosne różańca, Litanię do NMP i Litanię do Serca Pana Jezusa, powróciłam do nowenny do Matki Bożej z Pompejów. Intencja na razie jest ta sama o pomoc w wyjściu z problemów finansowych i dar ducha, aby umiejętnie gospodarowała powierzonymi mi pieniędzmi. Mając tak cudowną orędowniczkę w niebie na pewno mi się to uda.

Nie bójcie się zacząć modlić, a zobaczycie co się będzie działo cudownego jak będzie się zmieniać Wasze życie, a gdy zło was zaatakuje oddajcie się Jezusowi on już je pokonał i da Wam siłę je przezwyciężyć. Oddaje Was Bogu w modlitwie i proszę o modlitwę za mnie. Szczęść Boże.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewela
Ewela
06.05.18 18:11

Piękne świadectwo ☺

Damian
Damian
06.05.18 12:59

Dziekuje Pani Beato za to swiadectwo. Przegladam ta strone internetowa i akurat natknalem na swiadectwo a niektore slowa naprawde podniosły mnie na duchu. Modlilem sie ta nowenna jak rok temu zostawila mnie narzeczona z ktora byłem 4 lata. To bylo w zimę i nie zdolalem jej dokonczyc ponieważ mialem niespodziewany wyjazd. Na wiosne poznalem bardzo fajna mila religijna dziewczynę, spotkalem sie z nia raz i potem ona ciagle miala duzo nauki i praca no i utrzymuje z nia od czasu do czasu kontakt przez tel. Tylko ja dzwonie a ona raz zadzwoniła bo chciala zebym jej w czyms pomogl. Mowila… Czytaj więcej »

Dorota
Dorota
05.05.18 22:50

Ja zaraz za ciebie się pomodlę, włączam cię także do koronki Milosierdzia Bożego, codziennie. Bardzo Ci dziękuję za to świadectwo,tak dużo wiary i nadziei dało mi ono. Beatko dziękuję.

Beata
Beata
07.05.18 07:54
Reply to  Dorota

Bóg nas kocha. Dając mi łaskę i umiejętność napisania tego świadectwa dał tobie Dorotko nadzieję, że jest przy tobie, że słyszy i widzi z czym się zmagasz i że udzieli ci wsparcia w najwłaściwszym dla Ciebie momencie.

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x