Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marta: Zakończona terapia

Jestem mamą pięknej czternastolatki. Tak teraz się cieszę,nawet nie wiecie jak bardzo… Ale te 14 lat, to był ciągły lęk. Córcia moja już w czasie ciąży miała stwierdzone nieprawidłowości nerek.Wtedy zaczęłam modlić się wytrwale na różańcu. Urodziłam córeczkę, z powiększonymi nerkami, które co jakiś czas kontrolowaliśmy. Stres lub też wada dziecka sprawiały, że dwumiesięczny maluch nie chciał jeść. Ściągałam więc pokarm, karmiłam strzykawką i wprawiałam w osłupienie rodzinę i lekarzy. Mała powoli ale rosła. Gdy poszła do przedszkola zdałam sobie sprawę, że odstaje od rówieśników. Ta moja dociekliwość sprawiła, że córka trafiła na oddział endokrynologiczny i po szeregu badań okazało się że ma snp. Dostaliśmy hormon wzrostu i rozpoczęło się doganianie rówieśników. To trudne i kłopotliwe leczenie, obciążone ryzykiem. Wiele wyrzeczeń, lęku i modlitwy. To wtedy gdy obraz USG nie był Ok sięgnęłam po Nowennę Pompejańską. Pomogła Maryja nie było gorzej. Po kliku latach, gdy u córki zaczęło się dojrzewanie drżałam czy wszystko będzie dobrze z pozostałymi hormonami. Po wizycie w grudniu 2017, lekarz dała nam czas do kwietnia 2018 na leczenie hormonem. Jeśli córka nie dostałaby miesiączki, czakałyby ją kolejne badania w szpitalu. Od lutego zaczęłam odmawiać Nowennę, z problemami, lękiem i zawierzeniem. Pomyliłam dni, czasem usnęłam postanowiłam odmawiać ją do wizyty lekarskiej ok. 60 dni. Dzień wizyty, był dla mnie dniem zwątpienia, powtarzałam sobie nie moja lecz Twoja wola Panie… Pani doktor przyjęła zas z uśmiechem, stwierdziła, że można już zakończyć terapię bo pięknie urosła, do szpitala nas nie skierowała bo córka prawidłowo się rozwija, a na miesiączkę możemy poczekać jeszcze rok. Z ulgą wyszłyśmy z gabinetu, zakończyłyśmy terapię po 10 latach. W duchu podziękowałam Maryji. Z tej radości poszłyśmy z córką na zakupy i w przymierzalni córka zawstydzona powiedziała mi, że jest już kobietą. Tak to wszystko stało się ostatniego dnia Nowenny. Jestem wdzięczna Maryji, że przez tyle lat opiekowała się moją córką, źe szczęśliwie zakończyłyśmy terapię, że córka rozwija się prawidłowo. Wiara i zawierzenie…Piszę bo „Wszędzie będę opowiadać o miłosierdziu, które mi wyświadczyłaś”

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
Ewa
29.04.18 09:37

Piękne świadectwo! Życzę córci zdrowia, ufajcie Bogu i Maryi! Szczęść Wam Boże!

Marta
Marta
29.04.18 17:45
Reply to  Ewa

Dziękuję

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x