Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anonim: Zupełnie inne życie

Moją pierwszą nowennę pompejańską odmówiłam w 2014 za sprawą znajomej, która nalegała, bym zaczęła modlić się tym właśnie sposobem. Otrzymałam wtedy mnóstwo łask od Maryi, o których też napisałam na stronie. Od tamtej pory odmówiłam wiele nowenn, ale wstyd się przyznać, że nigdy więcej nie podzieliłam się świadectwem na forum. Opowiadam jednak o nowennie każdemu, kto doświadcza trudnych chwil, nawet wtedy, gdy wiem, że może uznać mnie za tzw. „wariatkę” – nie przeszkadza mi to. Kiedyś w pociągu usłyszałam, jak młoda dziewczyna dowiedziała się przez telefon o śmierci babci i zaczęła płakać. Siedziałam naprzeciwko niej. Wychodząc z pociągu, powiedziałam, by modliła się za babcię i wręczyłam jej kartkę z wydrukowaną informacją jak się modlić NP. Czy zaczęła? Nie wiem. Nie mnie to oceniać. Wykonałam swoje zadanie, a wierzę, że Bóg pokierował resztą. Czasami jesteśmy narzędziem w Jego rękach, zatem nie bójmy się przekazywać dobrej nowiny, nawet wtedy, gdy uważamy, że – z jakiegoś powodu – to nie ma sensu…

Od grudnia 2017 nieustannie modlę się już kolejną nowenną pod rząd. Postanowiłam, że NP zostaje ze mną na stałe. Przecież jest tyle intencji, w których powinnam się modlić! Ostatnia intencja dotyczyła przebaczenia za moje dotychczasowe grzechy i właśnie w tej sprawie chciałabym podzielić się moim świadectwem.

W pierwszej chwili pomyślałam, że ta intencja przecież „nic mi nie da”, że nie otrzymam żadnych łask, bo proszę o przebaczenie. A potem przyszła myśl, że nie muszę niczego otrzymywać, że właściwie to powinnam podziękować za wszystko, co do tej pory otrzymałam i czego w życiu doświadczyłam (tak dobrego jak i złego). Wtedy też postanowiłam, że najpierw będę błagać o przebaczenie, a kolejna intencja posłuży za podziękowanie (aktualnie jestem w trakcie tej właśnie mojej dziękczynnej nowenny). Przestałam też oczekiwać, po prostu się modliłam. Jak każdy z nas potrzebuję pomocy w wielu kwestiach. Jest mi ciężko, żyję poza granicami naszego kraju, gdzie wszystko jest dla mnie nowe, nowy język, nowi ludzie, poszukiwania pracy, brak funduszy na spokojne życie itd. Jednak postanowiłam nie rościć sobie żadnych profitów, a jedynie prosić o przebaczenie za moje życie z tzw. etapu przed nawróceniem. Do spowiedzi chodzę co 2-4 tygodnie, prowadzę zupełnie inne życie niż kiedyś, przystępuję do Komunii Świętej, ale nadal dręczą mnie wyrzuty sumienia za to, co wcześniej było moim „standardem”.

Mam wspaniałego i wspierającego (choć niewierzącego) partnera, z którym żyjemy w celibacie. Nie jest to łatwe, ale da się. Mój partner uszanował moją wiarę i moje przekonania i nie chce być przyczyną mojego grzechu. Myślę, że niejeden „katolik” by mnie wyśmiał i po prostu zerwał znajomość na wieść o takich przekonaniach. Nie boję się użyć stwierdzenia, że ta sytuacja bardzo nas do siebie zbliżyła, mimo że czasami pokusa jest ogromna, ale zwalczamy ją oboje. Mało tego, uważam, że nigdy nie byłam bliżej Boga niż właśnie teraz. Związek z niewierzącym (a właściwie agnostykiem) umocnił mnie w mojej własnej wierze. Czuję całą sobą, że jeśli „Bóg na pierwszym miejscu, to wszystko na swoim miejscu”. Modlę się o to, żeby – jeśli taka jest Wola Boża oczywiście – doszło do ślubu, koniecznie kościelnego, i żebyśmy mogli założyć rodzinę, gdzie będę wychowywać dzieci po katolicku, a on się pewnego dnia nawróci (za co modlę się również codziennie). Tylko jednak, jeśli jest to zgodne z Wolą Bożą… bo zrozumiałam, że ja Bogu niczego nie mogę narzucać, a jedynie Go o to prosić i zaakceptować Jego Świętą Wolę.

Wracając do mojej intencji o przebaczenie za grzechy. Nie spodziewałam się, że otrzymam jakiekolwiek inne widzialne łaski. Jakież było moje zdziwienie, gdy pewnego dnia po prostu przestałam bać się latać. Latam i latałam bardzo często. Za każdym razem był jednak stres nie do opisania, a ostatnie miesiące to największy koszmar, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam, włączając w to płacz oraz trzęsące się całe ciało. Nawet modlitwa nie była w stanie mnie uspokoić. Podczas ostatniej NP nagle przestałam odczuwać strach przed lataniem, a nawet je polubiłam! Mam spokojną twarz i widzę też, że ta spokojna twarz koi ludzi w stresie podczas turbulencji czy trudnego lądowania. Czuję ogromny spokój w sobie i wiarę w to, że Bóg jest ze mną przez cały czas. Nigdy tego wcześniej nie czułam. Wierzę, że stało się to za sprawą nowenny właśnie.

Ale to nie wszystko. Po wielu miesiącach prób i niewiary we własne siły i kompetencje wreszcie udało mi się skończyć pisać własne CV i zacząć aplikować na stanowisko menedżerskie tu za granicą, gdzie mieszkam. Bariera była tak ogromna, że strach przed porażką paraliżował każdy mój ruch związany z polepszeniem sytuacji zawodowej. Dzień po skończeniu NP poszłam na moją pierwszą rozmowę kwalifikacyjną, która okazała się sukcesem i zaproszeniem do negocjacji warunków kontraktu. Umowy nie podpisaliśmy, ale ja traktuję tę sytuację jako lekcję i grunt pod kolejne rozmowy, które mnie czekają. Wierzę w to, że Bóg chce dla mnie jak najlepiej i że nic nie dzieje się bez przyczyny.

Mam także wspaniały kontakt z rodziną, nasze relacje znacznie się poprawiły, jeśli porównać sytuację sprzed kilku miesięcy, gdzie nieustannie kłóciliśmy się i mieliśmy się po prostu dość. Rodzice pokochali także mojego partnera, a i ja mam dobre układy z jego rodzicami.

Przede wszystkim jestem też spokojniejsza. Wiadomo, zły często mnie atakuje i próbuje siać zamęt, zwłaszcza chwilę po Spowiedzi czy Komunii Św. Podsuwa myśli, że modlitwa jest bez sensu i że jestem nic niewarta. Ale ja się nie poddaję. NP zostaje ze mną na stałe – czuję w ten sposób opiekę Matki Bożej.

Uwielbiam czytać Wasze świadectwa, często przy nich płaczę, bo widać gołym okiem to niesamowite działanie Boże. Trzeba mieć ograniczony umysł, by myśleć, że to wszystko to tylko czysty zbieg okoliczności. Przepraszam Matkę Bożą za to, że zwlekałam z napisaniem własnego świadectwa, mimo że przecież obiecałam się tym dzielić! Obiecuję poprawę i jeszcze raz dziękuję za wszystko, czego doświadczam, bo to umacnia mnie w mojej wierze. Szczęść Boże wszystkim czytającym!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Emek
Emek
27.04.18 15:29

Może dlatego że większość osób pisze swoje żale z niewysłuchania w komentarzach

Karo
Karo
27.04.18 14:20

Mam pytanie, dlaczego ten portal nie zamieszcza świadectw nie wysłuchanych nowenn?

nieznajoma
nieznajoma
27.04.18 16:30
Reply to  Karo

Bo świadectwo ze swojej definicji dotyczy modlitwy wysłuchanej. To raz, a dwa – Bóg nie podaje terminu wysłuchania modlitwy ( tzn jej spełnienia). I co by było jak Ty po 10 latach modlitwy napisałabyś to swoje świadectwo niewysłuchanej modlitwy,a Bóg rok później dąłby Ci to o co tak długo prosilaś?? Jak by Ci wtedy było w dzióbku?? Musiałby wtedy istnieć też portal świadectw odszczekanych ( tzn trzeba by tam było odszczekać, ze najpierw się złozyło świadectwo niewysłuchanej modlitwy , a Bóg jednak zmienił zdanie i mnie wysłuchał i ze teraz świadectwo niewysluchanej stało się świadectwem wysłuchanej ) 🙂 .

mena
mena
27.04.18 22:16
Reply to  nieznajoma

🙂 ☺

janusz
janusz
27.04.18 10:51

Bardzo ładna intencja -za grzechy ,a Twoje życie to już niezłe wyzwanie widać u Was prawdziwą miłość.Kiedy czytam takie świadectwa umacniam się w mojej wierze do naszej Pani.To niesamowite jak Kochana jest nasza Mama.Życzę Tobie i Twojemu Partnerowi miłości a przede wszystkim wspierania się nawzajem.To jest niesamowite kiedy dwoje ludzi pomimo miłości do siebie potrafi zrezygnować z tzw”uciech cielesnych”.Niech Was Królowa z Doliny Pompejańskiej otoczy swoją Matczyną opieką.

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x