Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Przemek: Z nadzieją patrzymy w przyszłość

Nowennę zacząłem odmawiać gdy moja chora żona trafiła do szpitala. Pamiętam, że tydzień, który przeżyłem zanim tam trafiła, wydawał mi się całym rokiem a następne nie były lepsze. Nie było łatwo. Nigdy nie byłem osobą specjalnie religijną. Boga odkładałem na później. O Nowennie przeczytałem w Internecie gdy zaczęło brakować nadziei, zwróciłem głównie uwagę na świadectwa jej skuteczności. Dlatego, zależało mi głównie na mojej intencji, byłem mocno zdesperowany, z drugiej strony szukałem sobie wymówek – no bo np. po co zaczynać, jak na pewno nie dam rady odmówić 15 tajemnic dziennie. Żona w szpitalu a ja z dwójką dzieci a do tego praca i dom, nie ma po prostu na to czasu. Do tego też modlitwy, których wcześniej nie znałem, trzeba się ich nauczyć. Koniec końców, powiedziałem najświętszej Maryi i Panu Bogu – trudno, nie dam rady to nie dam, najwyżej będę powtarzał, zdaję się na Was, że mnie poprowadzicie. I poprowadzili. Na początku było to męczące, mówiłem sobie, że jak dotrwam do 54. dnia, to zanim zacznę kolejną Nowennę, na pewno zrobię sobie przerwę. Może miesiąc, a przynajmniej tydzień. Bóg ma jednak jak zwykle na każdą okoliczność genialny plan. Nie tylko dałem radę odmawiać, nie 15, ale 20 tajemnic dziennie, ale wskutek głębokich rozważań, poczułem głód Słowa Bożego, gdyż to co znalazłem w powszechnie dostępnych rozważaniach absolutnie mi nie wystarczyło. Zacząłem codziennie czytać po rozdziale Starego i Nowego Testamentu. A gdy przyszedł 54. dzień Nowenny, stwierdziłem, że nie dam rady wytrzymać nawet tygodnia bez kolejnej. Jak to? Dzień bez rozważań o Jezusie i najświętszej Maryi, to co to za dzień? A żonie, choć od razu się nie poprawiło, to dziś, gdy mówię część dziękczynną drugiej Nowenny, jest znacznie lepiej i w końcu z nadzieją patrzymy w przyszłość.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Przemek
Przemek
22.04.18 12:16

To miłe co Panie piszą, ale cała chwała należy się Panu Jezusowi a cześć Matce Najświętszej. Ze mnie żaden skarb. Cały skarb jaki mam dostałem od Pana Boga, za wstawiennictwem Maryi, nie ma w nim nic mojego.
Tak jak Pan Jezus napełnił najlepszym winem naczynia młodej pary w Kanie Galilejskiej, tak najlepszą miłością napełnia nasze serca, jeśli tylko posłuchamy Matki Najświętszej – „Zróbcie wszystko, cokolwiek Wam powie!”. I to prawda, bo nigdy wcześniej, zanim moja żona zachorowała, nie zdawałem sobie sprawy, że tak bardzo ją kocham.

Gosia
Gosia
29.03.18 22:10

Taki mąż to Skarb

ewa
ewa
29.03.18 06:58

Chwała Panu za tak wspaniałych mężów!!! Niech Wam Bóg błogosławi!!!

enia
enia
28.03.18 21:47

Oby wiecej takich mężów było.
Szczęść Boże

Dorota
Dorota
28.03.18 20:43

Dziękuję za to świadectwo, dodaje nadzieji i otuchy. Niech Panu i zonie Bog blogoslawi i doda zdrowia

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x