Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Miki: Uratowane małżeństwo i rodzina

Nowennę odmawiam od 1 marca tego roku. Myślałem, że odmówię jedną, dwie, ale jak kończę jedną to zaczynam drugą. Czas w ciągu dnia zawsze „się znajduje” a ten wysiłek skupiania swoich myśli na Bogu i Maryi jest naprawdę przyjemny.

Nie widzę spektakularnych efektów moich trzech pierwszych Nowenn, ale nie oczekiwałem tego, natomiast jestem pewien, że Maryja wyprasza najpotrzebniejsze łaski tym, za których się modliłem. Mam całą listę intencji, w których po kolei się modlę. Gdy byłem w drugiej części nowenny za bliską mi osobę, „następne w kolejce” było rozpadające się małżeństwo mojego przyjaciela. Kilka dni przed rozpoczęciem Nowenny za nich rozmawiałem z przyjacielem. Katastrofa – wyprowadzka z domu, awantura, brak pracy, dzieci bez kontaktu z tatą. Podjęta decyzja o rozwodzie ku radości i akceptacji rodziny z obu stron. Chyba byłem jedynym, który uspokajał go i mówił, że to wszystko jest do naprawienia.

Po kilku dniach od rozpoczęcia Nowenny za tą rodzinę, kilkanaście dni po tej katastrofie, znów rozmawialiśmy. No i tak: o rozwodzie już nie ma mowy. Są w miarę normalne kontakty przez telefon i Internet. Jest chęć odbudowy. Jest pokora i szczerość. Jest dobra, perspektywiczna praca. Ale najważniejsze – są odmienione serca, przede wszystkim mojego przyjaciela. Jest to osoba poszukująca, wierząca, ale nie religijna, nawet lekko antyklerykalna. I nagle słysze, jak dzieli się swoimi refleksjami na temat swojego dotychczasowego życia, swoich błędów, jak mówi o swoim rozumieniu miłości, małżeństwa, rodziny, czystości, itd – 100% katolicyzmu! I nawet o tym nie wie, dopiero ja mu to uświadamiam  Nie będę tu przytaczał szczegółów i cytatów, ale musicie mi uwierzyć – zwrot o 180 stopni. To jest cud Maryi. Jestem tego pewien. Gdy słyszałem co mi mówi, i pamiętałem co było jeszcze kilkanaście dni wcześniej – padłem na kolana przed krzyżem i ryczałem jak wół… Wierzę, że ta rodzina nie tylko się odbuduje, ale będzie pięknym świadectwem dla innych i przyniesie wiele pięknych owoców.

Ale jest jeszcze coś. Mam tą swoją listę intencji do modlenia i złapałem się na takim podświadomym myśleniu, jaki to jestem fajny i dobry, że wokół potrafię dostrzec potrzeby innych i im wszystko co dobre „załatwiać u góry”. I nagle „coś” mnie olśniło, że przecież Bóg oczekuje, że będziemy się nawracać, że będziemy codziennie odmieniać swoje serca, stawać się lepszymi. I że to ja powinienem się nawrócić, bo przecież święty nie jestem. Takie małe przypomnienie o cnocie pokory… Dlatego postanowiłem, że następną Nowennę odmówię w intencji własnego nawrócenia, abym umiał naprawdę kochać. Codziennie.

Reasumując – odmawiajcie Nowennę, codziennie, uparcie, z pełnym zaufaniem Bogu i Maryi. Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?

1 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
[seopress_breadcrumbs]
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Krystyna
Krystyna
03.03.18 02:22

Świat byłby piękniejszy, gdyby było więcej takich mężczyzn jak ty. Szczęść Boże!

irena
irena
02.03.18 22:10

dobry z ciebie przyjaciel ,zamiast podjudzac zeby sie rozwiodl i zostawil zone ty zaczales sie za niego modlic ,zeby ratowac jego malzenstwo ,jestes dobrym czlowiekiem ,napewno ci to Pan Bog odplaci z nawiazka

Martyna
Martyna
02.03.18 21:43

Wow. Super świadectwo! Wszystkiego najlepszego dla Ciebie!

iwona
iwona
02.03.18 10:48

Piekne swiadectwo
Dziekuje i pozdrawiam Iwona

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x