Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marcin: Pragnienie miłości

Szczęść Boże

Mam na imię Marcin, mam 20 lat, Nowennę Pompejańską odmawiam już przeszło nieprzerwanie przez 2 lata. To tak tytułem wstępu 😉 Ostatni raz świadectwo pisałem w czerwcu 2017, a więc trochę czasu minęło i uważam, że nadeszła odpowiednia chwila by napisać następne. Trochę zwlekałem, bo „Jakie tu łaski opisać?” Wydarzenie wręcz paradoksalne z ostatnich dni sprawiło, że wziąłem się za napisanie świadectwa, do rzeczy i po kolei…Przez wakacje 2017 modliłem się w intencji o uratowanie choćby jednej duszy z czyśćca. Był to okres pięknych dwóch miesięcy. Dlaczego? Wiedziałem, że to trafna intencja, w domu działy się różne rzeczy, co chwile jakieś wyzwiska, kłótnie o błahe sprawy. Byłem już przyzwyczajony po tylu odmówionych NP, że w taki sposób działa diabeł. Aż nadto nie przejmowałem się, a ja robiłem swoje czyli modliłem się dalej. Pewnej nocy miałem sen, ale to nie był zwykły sen. Do tej pory bardzo dokładnie go pamiętam. Stałem w jakimś pomieszczeniu tylko bez ścian. Rozświetlało je światło pochodzące z nad przeciwka mnie. Po chwili widziałem postacie, na czele szła moja śp. babcia, a za nią grupka ludzi. Babcia podeszła i powiedziała coś w stylu „Oni chcą ci podziękować, uratowałeś je”. Ja stałem jak wryty, a kolejne osoby podchodziły do mnie i dziękowały mi, ja ich w ogóle nie znałem. Pod koniec babcia jeszcze raz się uśmiechnęła i zniknęła razem z pozostałymi. Ja obudziłem się w wielkim szoku, ale zarówno też z podniesionymi ustami ku górze, a spod oczu wypływały kolejne łzy, łzy radości. Dlaczego piszę o tym śnie? Ponieważ daję Wam przykład jak wielka intencja jest za dusze cierpiące w czyśćcu. Takie sny nie są na porządku dziennym. Matka Boża wysłuchała mnie wtedy dwukrotnie. Raz, że uwolniła te osoby z czyśćca, a dwa, dała mi stu procentowe przekonanie, że nie jest głucha na nasze wołanie, wysłucha każdego, kto zwróci się ku Niej.

Kolejną NP jaką odmówiłem, była o rozeznanie miłości do pewnej dziewczyny. W czasie tego okresu działy się dziwne rzeczy. Raz miałem przekonanie, że to ta, innym razem, że to nie ta. Prosiłem by Bóg dał mi jakieś znaki odnośnie tej dziewczyny. Dostawałem je, ale ja nie koniecznie potrafiłem je zauważyć. Tu chyba zawładnęła mnie pycha. Traktowałem ją jakby była najważniejsza osoba w moim otoczeniu. Ona później zaczęła drwić ze mnie, wyśmiewała się, miała różne pretensje, a w taką bliższą relację z nią „wszedłem” gdy modliłem się o dobrą dziewczynę/żonę w marcu 2017. W listopadzie postanowiłem, że zerwę tą znajomość raz, a dobrze z Bożą pomocą. Z dnia na dzień zacząłem traktować ją jak kogoś nieznajomego. Tak zostało do tej pory. Nie żałuję, że tak się stało, ba, powiem że bardzo dobrze, że tak się stało. Bóg zawsze wie co robi, co jest najlepsze dla nas. Warto do swoje intencji dodawać takie słowa jak „ale nie moja lecz Twoja wola Ojcze niech się stanie” Gwarantuję wam, że dostaniecie przez to wszystko co jest najlepsze dla Was. Ja dzięki zerwaniu kontaktu z tą dziewczyną odżyłem. Nie czułem się taki kontrolowany przez kogoś, obserwowany. Poczułem się wolny i za to dziękowałem Bogu. Zawsze zastanawiałem się po co Bóg postawił mi ją na mojej drodze życia. Na pewno chciał bym coś zrozumiał, nauczył się czegoś. Do tej pory nie wiem dlaczego 😉

Po tej Nowennie zacząłem modlić się w intencji tej dziewczyny ale przerwałem po kilkunastu dniach. Byłem wtedy zły na nią za te krzywdy z jej strony. Zacząłem się ponownie modlić za dusze cierpiące w czyśćcu, gdyż to była jedyna myśl o co się modlić w tam tym okresie. Ta NP dała mi spokój na duchu, a przede wszystkim przebaczenie tej dziewczynie. Stałem się taki bardziej odporny psychicznie, mniej przeklinam. Udało mi się przezwyciężyć grzech nieczystości i nadal mnie zły kusi do tego, ale udaje mi się walczyć z tym. Często chodzę do spowiedzi i komunii świętej, staram się by iść w tym dobrym kierunku. To są te łaski, które chyba najbardziej nam potrzeba. Mam takie przekonanie, że Bóg nas przygotowuje poprzez obdarowywanie takimi drobnymi łaskami do tych większych, które będą miały wielki wpływ na nasze życie np.: znalezienie tej prawdziwej miłości czy powołania itp. Miałem też duże problemy w pracy dorywczej, ale powoli wyszedłem już na prostą.

W czasie tej nowenny poznałem pewną dziewczynę, zupełnie przypadkiem. Zaprosiła mnie na półmetek (coś jak studniówka tylko, że to jest w trzeciej klasie szkoły średniej) Od pierwszych chwil mega dobrze mi się z nią rozmawiało. Zaczęliśmy ze sobą pisać, poznawać, częściej my ze sobą rozmawiali czy to w szkole czy poza nią. Już wiedziałem, że będzie idealną kandydatkę na partnerkę na moją studniówkę. Razem jeździliśmy na próby poloneza, potem zostawiałem u niej na przysłowiową „kawę czy herbatę”. Z dziewczyną z takim charakterem to ja jeszcze nie miałem do czynienia. Wtedy poczułem też to „coś” do niej, zaczęło mi zależeć na niej, ale z drugiej strony nie chciałem też nic robić na siłę. Stwierdziłem, że jak coś wyjdzie z tego więcej to będzie super, a jak nie to też będzie okej. Pozostawiłem to w rękach Boga, powtarzając „Jezu, Ty się tym zajmij, bo wiesz lepiej niż ja” Do czasu studniówki razem byliśmy na dwóch 18-nastkach i sylwestrze. Łącznie to na pięciu imprezach, ale wydaje mi się, że to nie ważne. Świetnie mi się z nią tańczyło, ona też wyrażała swoje zainteresowanie wobec mnie, znów poczułem, że tu ewidentnie działa ta ręka Boża. Na jednej z imprez zacząłem ją obejmować, co uważam za błąd.

Na kilka dni przed samą studniówką zacząłem się modlić w intencji o jej miłość. Na samej imprezie jakoś mało była rozmowna, uznałem że to przez chorobę, bo miała wtedy grypę, podobnie jak ja. Ogólnie imprezę uważam za udaną, ja jak i ona wytańczyliśmy się. Zaraz nastąpiły ferie zimowe. Kontakt nam się urwał. Nie wiedziałem dlaczego, „coś się stało, coś zrobiłem nie tak?” pojawiały mi się w głowie takie pytania. Martwiłem się. Do samej studniówki mieliśmy bardzo dobry kontakt, aż tu nagle znikomy. Nie będę ukrywać, że to mnie raniło i niepokoiło. Nie chciała też za bardzo ze mną pisać. Prosiłem od Boga, żeby dał mi znak. Niewytłumaczalnie tutaj na stronie pojawiały się świadectwa związane z miłością, o dziewczynie/chłopaku i to jedno za drugim. W 17-stym dniu obecnej NP (już chyba 12-stej albo dalej) napisała mi, że nic więcej z tej znajomości nie będzie. Moje przypuszczenia sprawdziły się. I tutaj dochodzimy do tego wydarzenia paradoksalnego. Dlaczego? Ta przykra dla mnie wiadomość sprawiła zasmucenie na twarzy, a po policzkach spływały łzy. No to jest naturalne, chwilę później coś się zmieniło, bo pojawił się uśmiech, nie ma tego bólu wewnętrznego. Jak gdyby nic się nie stało. Normalnie by tak nie było, tu Bóg zadziałał, podał mi swoją dłoń, a ja się jej chwyciłem. Kolejnym paradoksem było to, że tego dnia do odmawiania kolejnych tajemnic podszedłem z taką dużą energią, siłą, jak nigdy dotąd i żeby tego było mało, radośnie z dużym uśmiechem dziękowałem Bogu za to co się stało. Matka Boża wstawiła się za mną. Znów nie rozumiem dlaczego Bóg postawił mi ją na mojej drodze. W jakimś celu na pewno. Jeśli chodzi o treść intencji to lekko ją zmieniłem, bo nie chcę jej przerywać.

Kolejną intencją będzie za zdanie matury z jak najlepszymi wynikami. Planuję też wybrać się na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy. Obiecałem Maryi jak zdam egzaminy zawodowe, odnajdę tą jedyną, zdam matury to osobiście przed obrazem Matki Bożej w Częstochowie jej za to wszystko podziękuję. Jestem dobrej nadziei 🙂 Ja wiem, że jestem młody, lecz pragnienie miłości i tej ukochanej osoby jest u mnie ogromne.

Kończąc już moje długie świadectwo, ale z okresu kilku miesięcy, ja tylko tak w większym skrócie przedstawiłem Wam ja to u mnie wyglądało. Często mam tak, że nie rozumiem woli Boga, ale nie pozostaje mi nic innego jak tylko zgodzić się z tym. Chcę jeszcze raz podziękować Matce Bożej za wstawiennictwo i otrzymane łaski. Mam nadzieję, że nie zanudziłem Was moim świadectwem, nigdy nie poddawajcie się, Bóg zapłać i z Panem Bogiem 😀

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
JUstyna
JUstyna
30.04.18 06:40

Taki młody a taki mDry! Chwała Panu!

Gosia
Gosia
08.03.18 16:44

Dziękuję z serca za to świadectwo, w wielu sytuacjach i ja się odnalazłam, Bóg zapłać!

Monika
Monika
08.03.18 08:28

Super, ze w tak mlodym wieku powierzyłes swoje troski N. M. P, ONA bedzie Cie prowadzila przez zycie. Cudowne jest to jak odbierasz te swoje”niepowodzenia”, wyciagasz z nich lekcje i obracasz w dobre doswiadczenie. Ja mam 40 lat na szczescie dopiero teraz sie ocknelam, ze wszystkie te wczesniejsze relacje z mezczyznami musialybyc po to aby czegos mnie nauczyc, aby docenic to co bylo bardzo blisko. Zycze Ci szczescia bo bardzo na nie zaslugujesz

Marcin
Marcin
08.03.18 16:21
Reply to  Monika

W czasie każdej odnowionej przeze mnie NP pojawiały się kłótnie z bliskimi, nie poddaje się, pokazując tym samym swój charakter, determinację i wiarę, że wszystko co dzieje się w życiu ma jakiś sens ale to rozumie tylko Bóg

Magdalena
Magdalena
08.03.18 02:10

Mechanizm pierwszego kontaktu W Ameryce zostały przeprowadzone badania na 20 000 małżeństw na temat kto jest bajbardziej zadowolony z seksu w małżeństwie. Okazało sie że były to pary katolickie i hasyckie (ortodoksyjni żydzi). Po przeprowadzeniu bardziej wnikliwych testów okazało się, że w tych grupach był największy odsetek małżeństw, które poraz pierwszy współżyły seksualnie ze sobą po ślubie. W toku kontynuacji tych badań, okazało sie, że istnieje pewna korelacja pomiędzy szcześliwością pożycia małżeńskiego a stanem dziewictwa osób, ktore decyduja sie na stanowienie pary małżeńskiej. Zjawisko to nazwano MECHANIZMEM PIERWSZEGO KONTAKTU. Polega ono na tym iż, moment inicjacji seksualnej, ma kluczowe znaczenie… Czytaj więcej »

Paweł
Paweł
08.03.18 01:26

Piękne świadectwo naprawdę

Marcin
Marcin
08.03.18 16:11
Reply to  Paweł

Dziękuję

Asia
Asia
07.03.18 23:57

Piękne świadectwo

Marcin
Marcin
08.03.18 16:12
Reply to  Asia

Dziękuję

9
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x