Witam.Nazywam się Marcin. Z moją wiarą bywa różnie raz pobieżnie modler a raz ucielam.od modlitwy.Moja żona odmawiala już 3 roznace Pompejskie. Kiedy zachorował mój tata na nowotwór j.grubego szukałem ratunku w medycynie.Wiedziałem zee to za mało.Wysłuchałem żony przemyslalem to i zacząłem pompejke.Było strasznie trudno.W moim otoczeniu działy się przedziwne okoliczności skłaniające mnie do odstawienia modlitwy.Wiara a to zee pomoże Maryja dla mojego taty pozwoliła mi pokonać przeciwności losu i w dzień urodzin mojej żony szczęśliwy zakończyłem pompejke.Bogu Dzięki tato uzdrowiony nie wymaga chemioterapii 🙂 to jest cud pompejanski.
Gratuluję wytrwałości w modlitwie i ufności w pomoc Bożą. Proś o wszystko a Jezus za wstawiennicwem Maryi będzie Ci błogosławił w każdej chwili codziennego życia. Nie zapominaj o modlitwie dziękczynnej, codziennie, za wszystko co Cie spotyka. Za te dobre chwile i trudne i bolesne. Bóg wie co dla nas jest najlepsze, abyśmy nie zboczyli z drogi do nieba.
Szczęść Boże.
Masz rację. To jest prawdziwy cud Mateńki..