Od kiedy pamiętam Matka Boska zawsze towarzyszyła mi w trudnych chwilach . Była ze mną na maturze, na egzaminach. To dzięki Niej doświadczyłam jak cudownie być kochaną żoną , matką dwóch upragnionych i wymodlonych synów . Nadal ciężko mi o tym pisać, ale po wielu szczęśliwych latach nadszedł czas próby – choroba męża. Znów moje modlitwy powędrowały do Kochanej Mateńki. W tych trudnych chwilach przed operacją męża modląc się razem z synami doznałam czegoś , czego nie jestem w stanie opisać. Wiem, czułam to , że Najświętsza Panienka jest razem z nami.
O Nowennie Pompejańskiej słyszałam od koleżanek. Wtedy myślałam , że to jest niemożliwe: zmawiać aż trzy różańce w ciągu jednego dnia, ale niemożliwe stało się realne. Kiedy w leczeniu mojego męża pojawił się kryzys – progresja choroby. Za namową chrześniaczki przystąpiłam do Nowenny Pompejańskiej. Już w połowie pierwszej Nowenny Matka Boska wysłuchała mych modlitw. To dzięki Niej na naszej drodze stanęła mądra i kompetentna pani doktor, pojawiła się możliwość leczenia nowotworu nowoczesnymi terapiami. Dziś jestem w trakcie odmawiania ósmej Nowenny.Mój kochany mąż czuje się bardzo dobrze , jest cały czas w trakcie leczenia a wyniki są super! Choroba powoli zanika. Dziękuję Ci za łaski Najświętsza Panienko. Miej nas nadal pod Swoją opieką.
Chwała Panu na wysokościach !!!
CHWAŁA PANU !!
Chwała Bogu! Ja też doznałem łaski uzdrowienia w chorobie nowotworowej dzięki Nowennie Pompejańskiej.
Piekne 🙂