Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Iza – LIST: Walka o utraconą miłość

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Na wstępie zaznaczę, iż będzie to długie świadectwo, ale bardzo zależy mi na dokładnym opisaniu moich trudności. Jestem osobą bardzo wierzącą i zawsze chciałam znaleźć sobie tego jedynego chłopaka, dla którego wiara stanowiłaby taką samą wartość jak dla mnie. Przez 3 lata podobał mi się pewien chłopak, którego znałam jedynie z widzenia – a to na osiedlu czy też co tydzień w niedzielę na mszy. Zawsze imponowało mi jego zachowanie i postawa. Pomyślałam sobie, właśnie kogoś takiego chciałabym mieć. Zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską o miłość, a jeśli taka jest wola Pana, to o złączenie moich dróg właśnie z tym chłopakiem. Odmówiłam 3 nowenny w tej intencji. I nic. Po 3 latach, kiedy już sobie odpuściłam stało się coś cudownego – napisał do mnie właśnie ten chłopak. Byłam w lekkim szoku. Bardzo się cieszyłam i wiedziałam, że za tym kryje się działanie Najświętszej Matki. Zaczęliśmy ze sobą pisać w sierpniu. Nie było to od razu coś na zasadzie „kręcenie ze sobą”. Bardziej luźna rozmowa i poznawanie się, ale widać było, że finalnie on chce kiedyś w przyszłości coś więcej. Ja także. To był rok kiedy w październiku zaczynałam studia. Niestety nie dostałam się na wymarzony kierunek i bardzo byłam za to zła, nawet na Boga, był płacz i pretensje. Ostatecznie trafiłam na kierunek, na który w ogóle nie chciałam iść, do miasta, w którym nigdy nie chciałam się znaleźć. Byłam załamana. Ale musiałam się pogodzić w końcu z takim stanem rzeczy. Przyszedł wrzesień, ja nadal miałam kontakt z nowo poznanym chłopakiem. Wiedziałam już, że chcę to kontynuować, z jego strony to też było jednoznaczne. Parę razy nawet się spotkaliśmy. Ale pewnego dnia napisał do mnie pewien kolega – chłopak, z mojej nowej uczelni, z tego samego kierunku, tylko rok wyżej. Był po prostu osobą, która dobrowolnie zobowiązała się, żeby zając się „nami młodszymi”. Założył nam grupę na facebooku, dawał wskazówki co do uczelni, kierunku, chciał nas zintegrować. Napisał do mnie, bo skomentowałam jakiś post na grupie facebookowej odnoszący się do jakiejś sprawy związanej ze studiami. Powiedział, że lepiej jest mu po prostu pisać prywatnie i jeśli mam jakiekolwiek pytania to żebym śmiało się do niego zwracała, on zawsze służy pomocą. Przegadaliśmy wtedy z pół nocy, o studiach i tak naprawdę o wszystkim. Bardzo dobrze nam się dogadywało, dosłownie tak, jakbyśmy się znali od lat. Ale ja nie traktowałam tej rozmowy jako coś zobowiązującego, dla mnie po prostu stał się nowym kolegą i tyle. Zaczął do mnie pisać codziennie, pomyślałam sobie, że może się po prostu mną zainteresował i chce dalej rozwijać tą znajomość, a ja wiedziałam ze nie chce i nie mogę, bo miałam w zanadrzu kogoś innego, więc zaczęłam po prostu delikatnie mówiąc koledze ze studiów rzadziej odpisywać, częściej olewać itp. Itd., żeby po prostu nie robić mu zbędnych nadziei. Ale on dalej pisał, aż w końcu zaproponował mi luźne spotkanie- pójdziemy na piwo, pogadamy, poopowiadam Ci jak się studiuje itp. Itd. Zgodziłam się, ale tylko dlatego, że po prostu go lubiłam, a wiedziałam ze dla mnie będzie to zwykle wyjście z kolega. Przed spotkaniem nawet się nie stresowałam, nie szykowałam za specjalnie ani nic w tym stylu. Po prostu mi nie zależało. Dla mnie to był tylko nowy kolega. Spotkaliśmy się, było bardzo miło, był sympatyczny, wszystko w należytym porządku. Okazało się, że jest to chłopak bardzo wierzący i jak mi później powiedział, chciał ze mną kontynuować znajomość, bo kiedyś zobaczył jak na facebooku polubiłam zdjęcie na którym pewien Pan modlił się różańcem w autobusie i pomyślał sobie wtedy ze zawsze chciał mieć taka osobę, dla której wiara jest także istotna w życiu. Czułam ze on chce się do mnie zbliżyć, a ja wiedziałam ze tego nie chce i nie mogę do tego dopuścić. Niestety, po pierwszym spotkaniu doszło między nami do paru pocałunków. Sama do dzisiaj nie umiem sobie wytłumaczyć, jak to się stało. Miałam wyrzuty sumienia i pretensje do samej siebie. Wróciłam do domu, spojrzałam w lustro i powiedziałam sobie tak: „Nie możesz tak postępować, bo grasz w tym momencie na dwa fronty. I albo wybierzesz jednego, albo żadnego. Nie możesz krzywdzić ludzi”. I tak postanowiłam, że kończe tą „grę” i wybieram jednego z tych dwóch. Bardzo zależało mi na chłopaku wspomnianym na samym początku i to jego właśnie chciałam wybrać, ale kolega ze studiów cały czas do mnie pisał, starał się i pokazywał o wiele więcej uczuć niż ten drugi. I wtedy poczułam, tak jakby coś we mnie tchnęło, że mam wybrać właśnie nowo poznanego kolegę ze studiów. To stało się tak nagle, ale cos jakby mi podpowiadalo ze taki ma być właśnie mój wybor. I tak właśnie zrobiłam. Aby nie krzywdzić drugiego chłopaka i nie robić mu zbędnych nadziei po prostu urwałam z nim kontakt, on też dowiedział się ze jestem z kims innym. I w taki sposób weszłam w związek, z chłopakiem który był po prostu dla mnie cudowny, starał się, troszczył, można powiedzieć – wymarzony. Było idealnie, moje uczucie cały czas rosło, czułam ze to jest ta jedna osoba, z którą chce się zestarzeć, mieć dzieci i być do końca życia. On również dawał mi takie poczucia. A przede wszystkim najpiękniejsze dla mnie było to, że dla nas obojga wiara była na pierwszym miejscu. Niesamowite było tak jak szliśmy razem do kościoła, spowiadalismy się, robiliśmy sobie znak krzyża na czole na pożegnanie itp. Poczułam ze to jest moja miłość zycia i ze nigdy nie chce go stracic. On również nie raz mi to powtarzał, ze choćby nie wiem co nigdy nie chce mnie stracic i nigdy nikomu mnie nie odda, bo zawsze chciał mieć kogoś takiego jak ja. Po 3 miesiącach naszego związku zaczęło się dziac cos dziwnego. Poczułam ze troszeczkę się od siebie oddalamy, minimalnie, ale było to czuc. Bez wahania wzielam różaniec do ręki i zaczelam odmawiać nowennę – „O pokonanie wszelkich problemów i umocnienie naszej relacji”. Od momentu jak zaczęłam odmawiać Nowennę, zaczęło być tylko gorzej, oddalaliśmy się, on zaczął mnie w pewnym sensie olewać i unikać a ja nie wiedziałam co się dzieje. 39 dnia Nowenny powiedział mi, że ma jakaś blokadę, z która bardzo walczy, ale ta blokada nie pozwala mu się przede mna w pełni otworzyć i on nie wie co do mnie czuje. Zamarłam. Walczyłam, powiedziałam spróbuj i tak postanowił. Przez ponad dwa tygodnie było lepiej. Skonczyłam Nowennę i dwa dni później kolejny cios – powiedział mi ze nie może, ze te myśli do niego wracają. Ze codziennie rano budzi się i nie wie czy mnie kocha, ze nie czuje się przez to dobrze, że nie czuje się wolny. Błagałam, walczyłam, mówię spróbujmy, bardzo mi na nim zalezalo. Powiedział ze chce sprobowac ze mną jeszcze raz. Ucieszyłam się bardzo, powiedziałam sobie ze zrobie wszystko aby to uratować. Zaczęłam kolejną nowennę – „O to, aby jego serce umiało mnie pokochać, tak jak na początku, aby umiał się przede mną otworzyć”. I potem było już z dnia na dzień coraz gorzej, olewał mnie, nie chciał się spotykać, wymyślał ze musi się uczyc, ze jest zmeczony itp., praktycznie w ogóle już ze mną nie rozmawiał. Ja się cały czas modliłam, też m.in. do Św. Rity, Św. Judy Tadeusza. I po ponad dwóch tygodniach cios. Zerwał ze mną, powiedział, że to jedyne wyjście, że on nie może się odblokować, że jestem dla niego wspaniałą osobą, ale nie potrafi ze mną być. Świat mi się zawalił. Nie umiałam funkcjonować, nie jadłam, nie spałam, zaniedbywałam uczelnie. Straciłam poczucie jakiegokolwiek sensu. Miałam nawet pretensje do Boga, ze najpierw stawia go na mojej drodze i każe mi go wybrać, a później mi go zabiera. Nie miałam już sił. Nie wiedziałam czy mam kontynuować Nowennę, targały mną bardzo złe myśli, że po co mam się modlić w intencji, która już i tak jest stracona. Zaczęłam czytać świadectwa. Podniosłam się trochę na duchu i postanowiłam, że się nie poddam. Za bardzo mi na nim zależało. Postanowiłam rozpocząć kolejną Nowennę – „O uratowanie naszej relacji i rozbudzenie w jego sercu na nowo miłości do mnie”. Dodatkowo rozpoczęłam 30-dniowe Nabożeństwo do Św. Józefa. Niczego tak nie pragnęłam i nie pragnę jak tego żeby między nami się ułożyło i było jak dawniej. Modliłam się, wierzyłam że Maryja mi pomoże. 7 dnia nowej nowenny i 30 dnia starszej nowenny dowiedziałam się o czymś co zmiotło mnie z nóg. Ma już nową dziewczynę. Chyba nigdy w życiu nie poczułam takiego bólu, tak bardzo walczyłam, tak bardzo chciałam go odzyskać, a wszystko po kolei mi się zawaliło. Nie wiem co mam robić, nie wiem czy mam kontynuować jedną i drugą nowennę, nie mam po prostu sil wypowiadać tych intencji, mając świadomośc, że on znalazł już sobie kogoś innego na moje miejsce. Jestem załamana, mam bardzo złe myśli. Nie wiem co zrobić. Proszę o modlitwę i wsparcie. Nie chcę się poddać, ale wiem, że moja intencja jest już i tak niemożliwa do spełnienia. Co mam robić? Chcę wierzyć Maryi że nie zostawi mnie sama, ale odkąd zaczęłam się modlić spadały na mnie z dnia na dzień coraz gorsze wiadomości. Jestem na skraju załamania.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
36 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Małgosia
Małgosia
25.12.20 02:51

I jak to się skończyło ? Jestem w takiej samej sytuacji, modliłam się o miłość pojawił się On, porzucił mnie przed wigilia, zostawił dla swojej byłej. Czy jest sens modlić się o powrót utarsconej miłości skoro stwierdził ze już mnie nje kocha i kocha te druga? Mimo ze cały związek zapewniał mnie o swoim uczuciu a nawet się nawrócił początkowo ze mną? Czuje ze Bóg nas połączył a szatan rozlaczyl

Magdalena
Magdalena
12.06.18 10:40

Jeśli go naprawdę kochasz to odpuść… 🙂 Czasem to wychodzi na lepsze, wiem to niestety po sobie. 🙂

Mikołaj
Mikołaj
27.08.18 09:32
Reply to  Magdalena

Skoro wiesz po sobie, że wychodzi na lepsze, to chyba nie takie niestety ? 😉 głowa do góry! Z Panem Bogiem 🙂

też Ania
też Ania
27.03.18 17:19

Ja dziś podjęłam decyzję. Oddaję sprawę w ręce Jezusa – jeśli ma mi się przydarzyć, to niech się przydarzy i chcę żyć pełnią życia. Owszem, samotność to nie jest to czego chciałam i co wybrałam i pewnie zawsze będę odczuwała brak i ból, pewnie nie raz sobie zapłaczę, ale nie chcę dłużej żyć złudzeniami. Chcę rozwijać się, czytać, podróżować, czerpać radość z pracy, z drobiazgów i być otwarta na to co się wydarzy. Oby mi się udało nie zgorzknieć z powodu niezrealizowanych póki co pragnień o założeniu rodziny. A jak się uda, każdego dnia będę dziękowała.

Kinga
Kinga
27.03.18 17:23
Reply to  też Ania

To są nas dwie! W duecie zawsze raźniej! 🙂

też Ania
też Ania
27.03.18 17:28
Reply to  Kinga

O super 🙂 To jesteśmy dwie

Marzena
Marzena
27.03.18 21:12
Reply to  też Ania

No i ja jeszcze jestem.

Agata
Agata
28.03.18 09:46
Reply to  Marzena

Dziewczyny, ja też do Was dołączam 😉

kasia
kasia
05.02.19 14:18
Reply to  Agata

Kolejna do grupy :))

Paweł
Paweł
27.03.18 00:16

Dokończ nowene i módl sie z pelnym zaufaniem. Może to tylko próba Twojej wiary a chlopak dostał ta dziewczyne żeby zrozumieć że tak naprawde Ciebie Kocha. Nie rezygnuj z modlitwy oddaj swoje życie Jezusowi on wszystkim pokieruje. Blogoslawionej nocy.

Ps. Pilnuj zeby ten chlopak nie stal sie Twoim bozkiem, Bóg musi byc na pierwszym miejscu!

Magdalena
Magdalena
26.03.18 23:39

Bog wysluchuje prosb swoich dzieci. wspaniale. W Ameryce zostały przeprowadzone badania na 20 000 małżeństw na temat kto jest bajbardziej zadowolony z seksu w małżeństwie. Okazało sie że były to pary katolickie i hasydzkie (ortodoksyjni żydzi). Po przeprowadzeniu bardziej wnikliwych testów okazało się, że w tych grupach był największy odsetek małżeństw, które poraz pierwszy współżyły seksualnie ze sobą po ślubie. W toku kontynuacji tych badań, okazało sie, że istnieje pewna korelacja pomiędzy szcześliwością pożycia małżeńskiego a stanem dziewictwa osób, ktore decyduja sie na stanowienie pary małżeńskiej. Zjawisko to nazwano MECHANIZMEM PIERWSZEGO KONTAKTU. Polega ono na tym iż, moment inicjacji seksualnej,… Czytaj więcej »

Justyna
Justyna
26.03.18 21:54

Bóg w każdej sytuacji oczekuje od nas wdzięczności, i ja bardzo dobrze przekonałam się o tym na przypadkach w moim życiu. a z Twojego świadectwa wynika ze jak Bóg wysłuchał Twojej prośby i spotkałaś się z chłopakiem który Ci się tak długo podobał to zapomniałaś Bogu za to podziękować. Bóg chce nas obdarowywać łaskami, ale tez rzadko z Nim rozmawiamy, tak zwyczajnie jak z przyjacielem. Może warto, zmienić swoje myślenie i nauczyć się o wszystkim rozmawiać z Bogiem i przede wszystkim prosić Go o mądre wybory. Z Panem Bogiem

Aga
Aga
26.03.18 18:30

Modlilas sie o milosc tego pierwszego faceta a kiedy sie odezwal po 3 latach…krotko sie cieszylas ta znajomoscia moze nie docenilas tego cudu… jakis nowy facet poznamy na studiach zawrócil Ci w glowie i odpuscilae sobie tego pierwszego raniąc go… skad wiesz ze tego drugiego zeslal Ci Bóg…mi wydaje się ze szatan on nie chce naszego szczęścia…i w taki sposob zadzialal a Ty szybko odpuscilas sobie tego pierwszego a byl on ponoc Twoim marzeniem idealem…

nieznajoma
nieznajoma
26.03.18 19:42
Reply to  Aga

Brzmi znajomo tto co piszesz… Tyle, ze z punktu widzenia tego pierwszego…

Ufająca
Ufająca
26.03.18 21:43
Reply to  Aga

Aga, o tym samym pomyślałam, stąd też moje pytanie do autorki świadectwa, czy długo modliła się rozeznanie tej sytuacji

Aga
Aga
26.03.18 22:26
Reply to  Ufająca

Jak silna byla Twoja milosc do tego pierwszego.. skoro ktos nowy inny byl w stanie Ci w glowie zawrocic.. nagle mialas dwoch i nie wiedzialas co zrobic ktoregoo wybrac… a nowenna byla w intencji pierwszego Bog … Maryja Cie wysluchala.. a Ty co zrobilas.. jak dla mnie troche zabawilas sie uczuciami.. nie mozna zbudowac czegos na nieszczesciu innego…no ale wiem nie mi oceniac…. dal Ci Bog to czego ..tego ktorego chcialas.. a Ty sie nim krotko nacieszylas i wybralas innego .. bo niby bardziej o Ciebie zabiegal… nie to jest nawazniejsze..

Klara
Klara
26.03.18 23:18
Reply to  Aga

Ale przeciez autorka dlugo sie zastanawiala kogo wybrac. Nie chciala odpuscic tego pierwszego, ale widzac ze ten drugi sie stara bardziej pomyslala ze moze wlasnie tego chlopaka jej zeslal. Pokochala go a milosc zawsze pochodzi od Boga. Fajnie, ze wiecie ze ten pierwszy byl dla niej. Tez bym chciala byc taka wszechwiedzaca.
Jakis czas temu goraco sie modlilam aby Bog pomogl mi podjac decyzje. Wyjechac zagranice czy nie. Wyjechalam i dalej nie wiem czy to byla dobra decyzja… takze… nie osadzajcie, bo NIKT z Was nie wie jaki Bog mial plan.

Ufająca
Ufająca
26.03.18 14:24

Izo, a czy długo modliłaś się o to, z którym powinnaś się związać? Przepraszam, ale po przeczytaniu Twojego listu to pytanie pojawiło się w mojej głowie

Karolina
Karolina
26.03.18 14:23

Może taką była wola Boża, nasz Ojciec wiedział że nie będziesz z nim szczęśliwa w dalszym życiu A Ojciec zawsze wie najlepiej

Maria
Maria
26.03.18 14:05

Uważam, że Nowennę należy dokończyć ,a Matka Boża obdarzy Cię łaskami, których się nawet nie spodziewasz. Głowa do góry. Będzie dobrze.

Paul
Paul
26.03.18 13:56

Podziękuj Panu Bogu, że tak szybko odpowiedział na Twoje modlitwy! Tak odpowiedział poprzez to, ze dowiedziałaś się, że spotyka się z inną. Jeśli o tym nie wiedziałabyś to dalej żyłabyś złudzeniami, łudziłabyś się, że może wróci. A tak masz czarno na białym. Ma inną, nie kocha Cię, nie wróci. Trzeba się wziąć w garść i iść do przodu. Jesteś kolejnym dowodem, że relacje, w których to bardziej zależy kobiecie nigdy się nie udają. Na przyszłość gdy jakikolwiek chłopak zacznie kręcić, że nie wie co czuje to nie walcz tylko natychmiast zerwij kontakt. To jedyny sposób na takich „niezdecydowanych” . Z… Czytaj więcej »

Klara
Klara
26.03.18 15:10
Reply to  Paul

Zgadzam sie kiedy kobiecie bardziej zaczyna zalezec facet nagle odsuwa sie. Mimo ze na poczatku latal jak mysz do sera. To cale zycie trzeba „gonic kroliczka” ? Myslalam ze w pewnym momencie mozna odpuscic kiedy wiesz ze ta osoba to ta osoba. Czasami faceci sa gorsi od kobiet….
Autorko to Cie nie pocieszy, ale czas naprawde leczy rany. Przechodzilam to samo.

też Ania
też Ania
26.03.18 15:58
Reply to  Paul

I ja potwierdzę – kiedy kobiecie bardziej zaczyna zależeć facet nagle odsuwa się. Jeżeli mężczyzna nie odwzajemnia uczuć, żadne modły go do tego nie zmuszą. Bardzo boleśnie tego doświadczyłam i próbuję się pozbierać. U S. Anny Bałchan usłyszałam mądre słowa – my kobitki kochamy się łudzić. I na własnym przykładzie potwierdzam, ze to prawda. Chcę wierzyć, że czas leczy rany i jeszcze zdążę być szczęśliwa. Autorko świadectwa, Ty jesteś sporo młodsza i na pewno spotkasz dobrego człowieka, który zostanie Twoim mężem.

Katarzyna
Katarzyna
27.03.18 10:25
Reply to  Paul

Paul jesteś bardzo mądrym człowiekiem, jak zwykle komentarze w punkt, zawsze miło się Ciebie czyta, pozdrawiam serdecznie

irena
irena
27.03.18 11:40
Reply to  Katarzyna

katarzyno paul jest mega madrym facetem ,przepraszam za porownanie, ale jest tak jakby naszym „kogutem”w tej gromadce nie szczesliwych ,pogubionych i czasem zdesperowanych

Paul
Paul
27.03.18 15:28
Reply to  irena

Dziękuję drogie Panie za miłe słowa:) Zawstydzony….

Mikołaj
Mikołaj
27.08.18 09:27
Reply to  Paul

Nie zgodzę się- mechanizm działa w dwie strony, a kobiety równie chętnie zostawiają mężczyzn którym zależy na związku. Sam wielokroć słyszałem od mojej Ukochanej dokładnie te słowa, że 'nie chodzi o to, aby złapać króliczka lecz aby to gonic’. Okazało sie, że naprawde w nie wierzy gdy zostawiła mnie po 4 latach związku, gdy wszystko szło ku dobremu.
Prawdopodobnie kobiety zwyczajnie rzadziej znajdują się w sytuacji w której to mężczyźnie bardziej zależy, dlatego nie wiedzą jak zachowalyby się na ich miejscu, z czego prosta droga do wniosku że to mężczyzni sobie odpuszczają…

Michał
Michał
26.03.18 13:56

Wypraszam sobie. Mam pelno uczuc. Doskonale wiem co to jest „umierac” z milosci. Właśnie się z tego podnosze po odejsciu narzeczonej. I nie mile jest to jak mowisz o mężczyznach. Kobiety tez potrafią ranic.
A teraz pytanie o tego pierwszego chłopaka. Pomyślas jak On sie czul kiedy odeszlas do innego? Ze cierpial. Moze Bog postawil Ci ich dwoch po to abys wybralas właściwie. Wybralas zle drugi chłopak odchodząc do innej pokazal prawdziwa twarz. Teraz cierpisz ale to cierpienie ma Ci czegoś nauczyc…

podobna
podobna
26.03.18 13:53

Modl sie dalej 🙂 pod konec tamtego roku przezylam cos podobnego, wiem co czujesz, jest to okropne ale dzieki modlitwie bedziesz miala sily zeby to przetrwac, zmien troche swoja intencje nie modl sie o niego, o jego powrot, tylko o mezczyzne dla Ciebie, tego ktory pokocha Cie calym sercem, bedzie to trudne ale z czasem bedzie coraz lepiej, wiem co mowie, po rozstaniu bardzo chcalam powrotu mojego bylego ale moja intencja byla o wlasciwego mezczyzne dla mnie, o takiego ktory pokocha mnie calym sercem, Ty tez o takiego sie modl. Jestem przekonana ze Twoj mezczyzna w koncu Cie odnajdzie i… Czytaj więcej »

Jola
Jola
26.03.18 13:51

Mam to samo staram sie wierzyc.Ufac.Ale serce moje krwawi.Im wiecej sie modle tym wieksze ciosy dostaje.A tak go kocham.

Joanna
Joanna
26.03.18 13:48

Iza, czas zrozumieć, że Bóg wie lepiej… po prostu wie lepiej, i Jego plany względem Ciebie zapisane były zanim przyszłaś na świat. Pozwól Mu działać i te plany wdrażać w Twoje życie. Z Twego świadectwa, wynika, że prosisz o to co Ty masz w planach, co Ty myślisz, że jest dla Ciebie najlepsze. Niestety życie nie jest takie jakbyśmy chcieli, pokaże Ci to jeszcze wiele, wiele razy. Już teraz masz wpaniałą siłe, którą jest Twoja Wiara. Ale mimo, że umiesz modlić się Nowenna, (co personalnie jeszcze mi się nie udało, i tacy jak Ty są dla mnie inspiracją), to nie… Czytaj więcej »

Kasia
Kasia
26.03.18 13:48

Miałam podobną sytuację, też kochałam, modliłam się, walczyłam. Jak dowiedziałam się, że ma inną to zwyczajnie odpuściłam mimo, że nadal bardzo boli. Odmówiłam intencję do końca, ale każdy dzień był bardzo trudny tym bardziej, że wiedziałam ,że ma kogoś. Bywają złe dni ale jedynym lekarstwem jest czas. Daj sobie go i przemyśl wszystko. Pamiętaj o jednym nic nie dzieje się bez przyczyny. I jeśli to nie ten to znajdzie się taki, który nawet nie pomyśli o tym żeby Cię zostawić. Nowennę dokończ ,nawet jeśli nic się nie wydarzy to zrób to dla siebie. Trzymaj się

też Ania
też Ania
26.03.18 18:01
Reply to  Kasia

Autorko świadectwa, nowennę dokończ, a sformułowanie intencji zostaw Maryi. Mów Jej, że Ona zna sytuację i wie co z tą intencją zrobić. Dużo dobra dla Ciebie Iza i dla Forumowiczów.

nieznajoma
nieznajoma
26.03.18 13:35

Ja Ci powiem co masz robić :-). kup sobie karnet na siłownię i rób przysiady 🙂 . Będzie mu potem szkoda, ze olał taką laskę jak Ty :-).
Wiem jak to brzmi co piszę, ale faceci są prymitywni, więc zrób mu karę 🙂 . I głowa do góry.

Selindra
Selindra
26.03.18 14:01
Reply to  nieznajoma

„Faceci są prymitywni”. Myślę, że mogłaś sobie darować tę ocenę.

Samotna
Samotna
26.03.18 13:34

Współczuję Ci bardzo. Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie co czujesz. Może lepiej gdybyś pomodliła się o to, aby Matka Boża zabrała Ci rozpacz i ból który Ci towarzyszy. Myślę, że nie ma sensu modlić się o powrót tego chłopaka. Nikogo nie można zmusić do miłości.

36
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x