Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Edyta: Uwolnienie serca

Szczęść Boże,

Chciałabym podziękować Matce Bożej za wysłuchanie mojej prośby.

Długo zwlekałam z napisaniem świadectwa. Odwlekałam to i odwlekałam, a potem zupełnie zapomniałam.

Parę lat temu dzięki łasce Ducha Świętego zaczęłam zauważać jak na prawdę wygląda moje życie. Odczytuję to jako łaskę, ponieważ przez długi okres czasu żyłam z dnia na dzień bez zbytniej refleksji i zastanowienia nad sobą. Stopniowo zaczęłam dostrzegać, że coś w moim życiu 'nie gra’.Nie umiem żyć pełnią życia, cieszyć się naturalnie, całą sobą, dostrzegać dobra w innych itp. Moje serce stale było przyciśnięte jakby kamieniem. Miałam tego dosyć, było mi bardzo ciężko. Powiedziałam sobie, że spróbuję odmówić nowennę w tej intencji. Jeśli nie pomoże, to pójdę do psychologa,co stanowiłoby dla mnie wyczyn, ponieważ jestem nieśmiała. Matka Boska czuwała nade mną. Nowennę odmówiłam za pierwszym razem. Głownie też dzięki temu, że miałam wyznaczoną stałą godzinę modlitwy. To mnie mobilizowało. Maryja wysluchała mnie i zabrała ciężar z serca,który nosiłam przez wiele lat. To był początek mojej drogi uzdrowienia przez Maryję. Po jakimś czasie znów nastały trudne dle mnie dni (serce dalej było wolne od ucisku). Czułam się zdołowana, nie potrafiłam odnaleźć się w małżeństwie jako świeżo upieczona żona. Miałam też wiele ran z dzieciństwa, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Myślałam, było-minęło, nie ma do czego wracać,teraz jestem już dorosła. Jednak jak się okazało, to nie była prawda. Wówczas Maryja znów przyszła mi z pomocą. Dowiedziałam się, że 13.10 zaczną się Rekolekcje Odnowy W Duchu Św. – Przez Maryję do Jezusa. To był dla mnie kolejny znak od Maryii. Rekolekjce odbywały się w innym mieście. Także jedyną opcją dotarcia był dojazd z mężem, ponieważ ja nie mam prawa jazdy. Mąż bez wachania zgodził się mnie zawieźć. Dopiero na Mszy Św. dowiedzieliśmy się, że rekolekcje będą trwały 7tygodni. Ksiądz i wspólnota, która je prowadziła była wspaniała, otwarta na drugiego człowieka, chętna do pomocy. Liturgii towarzyszył również fajny zespół mizyczny prezentujący piękne, nieznane nam dotąd pieśni. (Nawet mój mąż zwrócił na to uwagę, choć sam nie lubi śpiewać 🙂 Wszystko to stanowiło piękną otoczkę na spotkaniu z Jezusem. Jezusem, do którego zaprowadziła nas Matka Boża.

Po kolejnej Mszy Św., w listopadzie zauważyłam w sercu rzeczy, których nigdy nie doświadczyłam. Teraz wiem, że to były dary Ducha Świętego. Moje serce, całą mnie ogarniał niespotykany dotąd pokój, radość, wyrozumiałość, cierpliwość, dobroć. Uczyłam się dostrzegać dobro w innych, mówić dobre rzeczy, chwalić innych, pozbyć się ducha kontroli i perfekcjonozmu itp.To było fantastyczne uzdrowienie. Nigdy nie doświadczyłam takich darów. Potrafiłam też z miłością patrzeć na męża. Ponad to odbyłam spowiedź generalną (dotychczas wydawało mi się, że jestem super dobrą katoliczką, która regularnie chodziła do spowiedzi i jak się okazało potem przyjmowała świętokradzko Ciało Pana Jezusa). Przygotowałam się również do spotkania z modlitwą o uwolnienie. Te owoce rekolekcji pozwoliły mi spojrzeć na swoje życie. Stanąć w prawdzie. Dojrzeć. Lepiej zrozumieć, czym jest miłość Chrystusa i przebaczyć krzywdzicielom.

Wierzę, że Matka Najświętsza będzie mnie dalej prowadziła na drodze mojego uzdrowienia i dojrzewania do jak najlepszego wypełniania mojego powołania- małżeństwa.

Chwała Panu!

Edyta

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Leo
Leo
22.03.18 13:11

Czy mogę zapytać, gdzie dokładnie miały miejsce rekolekcje ? Pozdrawiam serdecznie.

Leo
Leo
22.03.18 13:11

Czy mogę zapytać, gdzie dokładnie miały miejsce rekolekcje ? Pozdrawiam serdecznie

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x