Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Basia: Stopniowy proces przemiany

Od dawna nosiłam się z zamiarem napisania tego świadectwa. W sumie to chyba niedowierzałam, że mogłam doznać łaski wysłuchania mojej prośby. Jednak myśl o tym, aby podzielić się z innymi moimi przeżyciami i doświadczeniami związanymi z Nowenną Pompejańską, była silniejsza od obaw. Może zacznę od początku. O Nowennie i łaskach uzyskiwanych za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny dowiedziałam się w 2016 roku od kuzynki, która już wtedy odmawiała tą modlitwę regularnie. W tamtym czasie byłam daleko od Kościoła, rozgoryczona faktem, iż ciągle trafiam na mężczyzn z którymi nie mogę zbudować stałego związku. Kuzynka podniosła mnie na duchu. Poradziła, żebym odmawiała Nowennę pomimo tego, iż nie chodzę na Msze Święte i nie przystępuję do Sakramentów. Początki były trudne. Co najmniej dwie Nowenny przerwałam. Jednak moje życie po woli zaczęło się zmieniać. Po pierwsze w końcu przystąpiłam do Sakramentu Pokuty. Zaczęłam zbliżać się do Boga. Był to stopniowy proces, który w sumie nadal trwa. W końcu udało mi się odmówić w całości pierwszą Nowennę w intencji „znalezienia dobrego męża”.

W międzyczasie poznałam Sylwka. Odezwał sie na portalu randkowym, na którym byłam zalogowana. Nie zwlekaliśmy ze spotkaniem twarzą w twarz. Po udanej pierwszej randce znajomość bardzo szybko zaczęła się rozwijać. Niestety splot różnych zdarzeń i okoliczności doprowadził do rozstania po ok. pół roku znajomości. Bardzo to przeżyłam. Wtedy pomyślałam znowu o Nowennie, którą zaczęłam odmawiać ponownie w intencji „znalezienia dobrego męża”. Rozłąka ze Sylwkiem trwała trzy miesiące. W tym okresie odezwał się on do mnie trzykrotnie. Po pierwszym razie, napisałam do niego list, w którym opisałam co czuję i jakie mam obawy. Jednak wtedy nie dałam mu nadziei na spotkanie. Drugi raz, w Wielki Piątek otrzymałam przesyłkę… Ku mojemu zaskoczeniu był w niej różaniec i list od Sylwka, w którym m.in. pisał o tym, iż sam zaczął odmawiać Nowennę Pompejańską i liczy na spotkanie. W tedy jeszcze byłam nieugięta i nadal cierpliwie odmawiałam Nowennę powierzając to wszystko Matce Bożej. W maju otrzymałam kolejną wiadomość, po której zdecydowałam się na spotkanie, a w konsekwencji odnowienie znajomości. Obecnie jesteśmy narzeczeństwem. Staramy się być blisko Boga, choć nie raz upadamy. Najważniejsze jest jednak to, że podejmujemy ciągłą walkę ze swymi słabościami, a Dobry Pan otacza nas swoją Miłością i Miłosierdziem. Dziękuje Ci Królowo Różańca Świętego za Twoje wstawiennictwo i wszystkie łaski wypraszane u Syna!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
Ewa
25.03.18 22:22

Piękne świadectwo – i to, że oboje modliliscie się NP, jest też znamienne…. Szczęść Wam Boże 🙂

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x