Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: Uważam to za wielką łaskę

Chciałabym, składając to świadectwo, podziękować Najświętszej Maryi Pannie za otrzymaną za Jej wstawiennictwem łaskę zdrowia. Kilka miesięcy temu zdiagnozowano u mnie raka. Jestem młodą kobietą i typ nowotworu, który mnie dotknął, wiązał się z bardzo poważną operacją, bardzo zmieniającą moje dotychczasowe życie. Od momentu gdy usłyszałam diagnozę rozpoczęłam odmawianie Nowenny Pompejańskiej. Przez cały okres oczekiwania na operację miałam w sobie taki spokój, iż bliskie mi osoby zwracały uwagę, że taki spokój w takiej sytuacji może być tylko od Boga. I ja to czułam. Przez cały czas czułam opiekę Najświętszej Panienki. Wcale nie chodziło o przekonanie, że wszystko będzie dobrze, tylko o to, że godzę się i przyjmuję ze spokojem wolę Najwyższego. Uważam to za wielką łaskę. Ale były też łaski, można powiedzieć, bardziej wymierne. Operacja się udała i czułam się całkiem dobrze. Pozostała kwestia dalszego leczenia, którego bardzo się obawiałam. Już w szpitalu usłyszałam, że nie mam co się łudzić, że na pewno trzeba będzie włączyć chemię i radioterapię, co w mojej sytuacji mogłoby przekreślić szansę na posiadanie dzieci. Cały czas pozostawałam w modlitwie – po zakończeniu pierwszej Nowenny rozpoczęłam odmawianie po raz kolejny. Kilka tygodni po operacji usłyszałam od onkologa, że po analizie wyników nie widzi żadnych wskazań do dalszego leczenia, po prostu jestem już zdrowa. Do tej pory pamiętam olbrzymie uczucie ulgi, ale przede wszystkim wdzięczności Najświętszej Maryi Pannie za wyproszoną dla mnie łaskę zdrowia. Obecnie wróciłam już do pracy, czuję się dobrze i każdego dnia dziękuję Matce Najukochańszej za otrzymaną łaskę, prosząc jednocześnie o to, by ta łaska trwała. Jestem w pełni przekonana, że to dzięki wstawienniczej modlitwie do Maryi, jestem dzisiaj zdrowa, że to Ona wyprosiła dla mnie tę łaskę i cały czas się mną opiekowała. Nowenna Pompejańska sprawiła, że bardzo zbliżyłam się do Maryi, zwracając się do Niej jak do Najukochańszej Matki. Chciałabym przekazać, szczególnie tym, którzy mają wątpliwości czy modlić się Nowenną, czy ma to sens, aby podjęli tę modlitwę. Nawet jeśli nie od razu otrzymasz łaskę, o którą prosisz, dostajesz inne, których wcale się nie spodziewasz, a które okazuje się, że są ważniejsze w Twoim życiu. Dziękuję Ci Najświętsza Panienko za łaskę zdrowia, za życie, za to, że odkryłam, że cierpienie jest po to, by zbliżyć się do Jezusa i iść z nim nie tylko do Kany Galilejskiej ale i na Golgotę.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
Ewa
18.03.18 09:13

Agnieszko, przepiękne świadectwo zawierzenia Bogu i Maryi! Wspaniale je napisałaś, to prawda, że czasem musimy przejść przez ogromne cierpienie, by jeszcze bardziej przylgnac do Jezusa. Życzę Ci zdrowia i wszelkich łask Bożych 🙂

wdzięczna
wdzięczna
17.03.18 22:00

Piękne i głebokie swiadectwo, mój mąż też jest po nowotworze i również wszystko opierało się na nowennie. Uniknął chemioterapii.

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x